Byłem wdzięczny niebiosom że obecnie na moich kolanach znajdował się słodki drugoklasista. W klasie byliśmy sami, więc pozwoliliśmy sobie na trochę czułości. Delikatnie całowałem jego usta i głaskałem po policzku. Jeszcze bardziej mnie kręcił fakt że miał damski mundurek. Wiedziałem że Kenma lubi się ubierać w tego typu sposób. Wspierałem go w tym.
Przerwa dobiegała końca więc musieliśmy się rozdzielić na następne czterdzieści pięć minut. Szkoda.
-Aniołku. Odprowadzić cię pod klasę? - zapytałem głaszcząc jego nagie uda. Opinały się na nich zakolanówki co było gorące.
-Przecież mamy jeszcze chwilkę - przekręcił główkę. Urocze.
-Mhh, masz rację - skradłem mu kolejny pocałunek.
Gdy dotarł do nas dźwięk dzwonka, Kenma dał mi z chichotem ostatniego buziaka i odsunął się pod ławkę. Były zabudowane, a w dodatku siedziałem na samym końcu więc nikt by go nie zobaczył. Chciałem coś powiedzieć ale położył palec na ustach na znak że mam być cicho. Klasa szybko się zapełniła.
Gdy lekcja się zaczęła poczułem jak coś kombinuje przy zamku moich spodni. Kurwa. Mały diabeł.
Posłałem mu ostrzegawcze spojrzenie, na co tylko uśmiechnął się niewinnie. Przysunąłem się bliżej, by na pewno nikt nie zobaczył co robimy. Sam nie wierzyłem że to się dzieje.
Z Kenmą chodziłem dopiero od dwóch miesięcy. Nie sądziłem że pójdzie tak szybko. Szczególnie że jak dotąd jedynie się całowaliśmy.
Zwariowałem gdy wyjął mojego penisa z spodni. Stymulował go dłonią, a fakt że blondyn był przesłodki mi nie pomagał. Czułem jak krew napływa do moich dolnych partii a ja szybko robię się twardy. Wstrzymałem powietrze gdy polizał główkę. A potem jeszcze raz.
Bardzo starałem się być cicho. Zasłaniałem dłonią usta w taki sposób by wyglądało to naturalnie. Skupiałem się na lekcji, ale z Kenmą między moimi nogami to nie było proste. Zasysał się na główce i dokładnie ją oblizywał. Zajmował się także jądrami, które gniótł w dłoni, a czasem lizał. To tylko utrudniało mi zachowanie pozorów.
Zacisnąłem dłoń na jego włosach, gdy wziął całą długość w usta. Mały nie był, ale dzielnie to wszystko znosił. Czułem jak ocieram się główką o ściankę jego gardła. Byłem pod wrażeniem że się nie zakrztusił.
Zerknięcie na niego było błędem. Wyglądał tak rozkosznie z penisem w swoich ustach, że ten widok doprowadził mnie do orgazmu. Rozlałem się w jego ustach. Wiedziałem że powstrzymuje się od kaszlu. Podałem mu pod ławkę wodę. Całą wydzielinę posłusznie połknął. Trochę pociekło mu po brodzie, co oblizał, prowokując mnie patrzeniem w oczy. Zlizał resztki z mojego penisa i zapiął mi rozporek. Do konca lekcji zostało jakieś dziesięć minut, więc musiał tam siedzieć.
Po dzwonku zaczęła się godzinna przerwa. Wszyscy poszli na stołówkę by zjeść obiad, ale ja specjalnie się ociągałem z pakowaniem, by zostać sam na sam z Kenmą. Wyszedł, gdy byliśmy już sami.
-Myszko, co to miało być? Hm? - posadziłem go na ławce.
-Nie podobało ci się? - wydął wargę patrząc na mnie słodko.
-Podobało, ale kurwa... Robisz to tak świetnie że ledwo się powstrzymywałem. Mogłeś mi powiedzieć że masz zamiar to zrobić.
-Wtedy nie byłoby zabawy - przejechał dłońmi po mojej klatce. Rozchylił trochę nogi, dzięki czemu mogłem stać między nimi i być bliżej. Trzymałem go za talię - hej, Kuroo...
-Tak? - zapytałem ciekawy, co znowu wymyślił. Kenma na ogół był śmiały, ale tylko przy mnie.
-Zerżnij mnie - szepnął zaciskając dłonie na moich ramionach - proszę... - westchnął gdy chwyciłem mocniej jego talię. Nie mogłem się oprzeć jego wzrokowi który wręcz błagał o ostry seks.
-Cierpliwości skarbie - złożyłem kilka pocałunków na jego szyi - dostaniesz to czego pragniesz. Obiecuję.
-Nie musisz być delikatny. Nie jestem prawiczkiem.
-Hmm? Skoro tak... Sam się o to prosisz.
Zdjąłem z niego najpierw koszulę. Wyczułem pod nią coś jeszcze. Przerwałem pocałunek by zerknąć co ma na sobie. Mój penis drgnął gdy dostrzegłem blondyna w czarnej braletce. Usmiechał się delikatnie.
-Jesteś taki gorący - mruknąłem przyciągając go bliżej - kurwa...
Spódniczka też szybko wylądowała na podłodze. Został przedemną w samej bieliźnie. Dostrzegłem stojący problem, który musiał wstrzymywać od dłuższego czasu. Na bieliźnie powstała plama, był mokry i napalony.
Całując go po szyi i tworząc ścieżkę czerwonych punktów, pocierałem jednocześnie jego krocze. Z ust wyrywały mu się westchnienia, a czasem jęki.
-Proszę Tetsu, nie przeciągaj - mruknął z załzawionymi oczkami. Doprowadziłem go na skraj samą grą wstępną. Chciałem się jeszcze chwilę nacieszyć tym pięknym widokiem przed sobą. Dzięki niemu stanął mi już drugi raz dzisiaj.
Pozbawiłem go reszty ubrań, tak samo jak siebie. Usiadłem na krześle i poklepałem swoje uda, patrząc na niego wyzywająco.
-Wskakuj kotku.
To polecenie sprawiło że zaraz znalazł się na moich kolanach. Z mojego przyrodzenia ciekło, więc nie wchodził na sucho. Nie chciałem mu sprawić mimo wszystko bólu.
Opuścił biodra z cichym jękiem. Zacisnął oczy i oparł czoło o moje ramię. Mogłem go przygotować palcami, ale było na to już trochę za późno. Dałem mu więc dobrą minutę, podczas której głaskałem go po plecach. Ciężko oddychał i starał się przystosować do wielkości.
-Już jest okej - powiedział podnosząc głowę.
Pomogłem mu z pierwszymi ruchami, ale szybko się rozkręciliśmy. Mocno wbijałem się w jego wnętrze a on nagradzał mnie jękami. To ja kierowałem ruchami jego bioder. Chciał być zerżnięty, to będzie. Już ja o to zadbam.
-Szybciej, błagam - spojrzał mi w oczy. Płakał z podniecenia. Już był na krańcu, doskonale to widziałem.
Ostatnie ruchy były tak mocne, że szybko doszedł z moim imieniem na ustach. Pobrudził trochę mój brzuch, ale nie byłem na niego zły. Podniosłem drobne ciałko, jednocześnie wychodząc z jego dziurki i sadzając blondyna na ławce. Widząc moją erekcje rozłożył nogi i pozwolił mi użyć swojego ciała.
Skorzystałem z niemego zaproszenia, mimo że był wykończony. Wbiłem się w niego ponownie, tak że opadł na plecy. Moje ruchy były pewne i mocne. W ciągu minuty i ja skończyłem w nim. Wyciągnąłem penisa i sięgnąłem po chusteczki. Mieliśmy ledwie kilka minut by doprowadzić się do porządku.
Powoli się podniósł i stanął na nogi by złożył w kąciku moich ust buziaka. Uśmiechnął się po tym czule.
-Podobało ci się? - zapytał. Objąłem go za talię.
-Tak. Byłeś niesamowity - odgarnalem włosy i obdarowałem go opiekuńczym pocałunkiem w czoło.
Pomogłem mu wytrzeć pośladki i kawałek brzucha. Nogi mu strasznie drżały, więc z ubraniem też potrzebował drobnej pomocy. Po wszystkim go przytuliłem. Po prostu. Nie chciałem by myślał że to tylko seks, ale żeby miał pewność że go strasznie kocham.
-Kocham cię, Tetsu - spojrzał na mnie z dołu, bo był niższy. Pogłaskałem go po głowie.
-Też cię kocham słońce.
![](https://img.wattpad.com/cover/337057247-288-k963646.jpg)