Obudziłem się w łóżku sam. Musiałem zacząć powoli sobie przypominać co ja tu w ogóle robię. Nie urwał mi się film, ale strasznie bolała mnie głowa. Jakieś ubrania leżały na podłodze, a do mnie dopiero na ich widok wszystko dotarło.
Pieprzyłem się z Hajime.
Jęknąłem cicho w poduszkę, bo było kilka opcji co dalej. Możliwe że o tym zapomnimy, czego nie bardzo chciałem. Jest też możliwość, że on czuje to samo, bądź też że mnie nienawidzi.
Oboje wypiliśmy bardzo dużo. Straciliśmy nad sobą kontrolę i wylądowaliśmy w łóżku. Musiałem z nim o tym pogadać.
Wstałem z łóżka, a ból głowy dalej mi dokuczał. Pożyczyłem sobie koszulkę Hajime, którą tu zostawił, bo nie bardzo mi się chciało ubierać swojej koszuli z wczoraj. Wsunąłem na nogi bokserki i zszedłem piętro niżej.
Siedział w kuchni i próbował postawić się na nogi kawą. Było przed siódmą rano, oboje spaliśmy może z cztery godziny.
-Jak się czujesz? - zapytałem. Chciałem wybadać jakoś na czym stoję.
-Do dupy - mruknął - wszystko mnie boli.
Nie wyglądał na złego na mnie, więc się zbliżyłem i przysiadłem mu na kolanach. Objął mnie w talii i oparł głowę na ramieniu. Chyba było dobrze.
-A ty? - dopytał - i czy to jest moja koszulka?
-Bywało gorzej. I tak. Nie mogę?
-Możesz - powiedział ciężko. Nie dziwiłem się, że boli go głowa i nie ma siły się kłócić. Przymknął oczy. Wtopiłem dłoń w jego włosy i pogłaskałem.
Podniósł w końcu na mnie wzrok, a ja skorzystałem z impulsu jaki mnie naszedł. Musnąłem delikatnie jego usta, chcąc sprawdzić czy mnie odtrąci. Nie zrobił tego, więc kontynuowałem. Pocałunek był delikatny. Trwał do momentu w którym kątem oka nie dojrzałem Sakusy i Atsumu, wchodzących do kuchni. Natychmiast zeskoczyłem z jego kolan.
-"Tylko przyjaciele", jaaasne - Atsumu po nas spojrzał.
-Nic między nami nie ma - rzucił Iwa - to był tylko seks, a całowanie o niczym nie świadczy.
Zająłem się robieniem upragnionej dawki kofeiny, ale i tak zapiekło mnie pod powiekami. Odmrugałem szybko by odgonić łzy.
-Muszę do toalety - powiedziałem cicho i wyszedłem z kuchni. Czułem, że się zaraz rozpłaczę. Nienawidziłem gdy ktoś widział moje łzy.
Zamknąłem się w łazience i dopiero tam pozwoliłem łzom uciec. Nie kochał mnie. Dla niego byłem jednorazową przygodą.
Było to w pewien sposób oczywiste, ale i tak cholernie mnie zabolało.
Musiałem się trochę ogarnąć. Opłukałem twarz zimną wodą i odetchnąłem. Wróciłem do kuchni, gdy po łzach już nie było śladu.
-Zaraz jadę samochodem. Zabierasz się ze mną? - zapytał zielonooki, dopijając kawę - i nie chcę nic mówić, ale mógłbyś oddać mi koszulkę.
-Okej - powiedziałem cicho i poszedłem po swoje ubrania.
Droga minęła nam w ciszy. Zerkał na mnie co chwila, ale nic nie powiedział. Dopiero gdy odwiózł mnie pod dom, zaczął rozmowę.
-Co z tobą? - zapytał łagodnie.
-Nic. A co ma być? - chciałem wysiąść, ale chwycił mnie za nadgarstek.
-Sam nie wiem. Dlatego pytam.
Postawiłem wszystko na jedną kartę i zacząłem mówić.
-Dla ciebie naprawdę to był tylko seks?