"szatnia" - iwaoi

843 26 7
                                        

Opublikowałam dzisiaj nowe fanfiction iwaoi, więc będzie mi miło jak wpadniecie. Tematyka trochę poważniejsza, ale może komuś akurat się spodoba :)

***

Po treningu bardzo ociągałem się z przebraniem. Wiedziałem że Tooru zawsze bierze jeszcze dłuższy prysznic, więc poczekałem, bo chciałem zostać z nim sam na sam.

Miałem na dzisiaj plany.

Gdy wszyscy wyszli a on zniknął pod prysznicem, poczekałem po prostu aż skończy. Trochę to trwało ale on zawsze taki był. Szykował się wieczność.

Był zdziwiony widząc że jeszcze tu siedzę. Wyszedł w samym ręczniku owiniętym wokół bioder. Podszedłem do niego i położyłem ręce na jego pośladkach.

-Nie wiem co dzisiaj takiego robiłeś, ale wyglądałeś tak pociągająco że już nie wytrzymam - szepnął. Zrzuciłem z niego ręcznik.

-Mogłeś tak od razu - przesunął dłonią po mojej klatce - wzięlibyśmy wspólny prysznic... Zamknąłeś drzwi? - zapytał. W każdej chwili ktoś mógł tu wejść a on stał przedemną całkowicie nago. Nie wstydził się twardniejącego przyrodzenia.

-Zamknąłem - przeniosłem usta na jego szyję.

-Tak szybko zrobiłeś się twardy? - wyszeptał kładąc dłoń na moim kroczu. Już stał - faktycznie cię kręcę... Aish, Iwa! - syknął gdy podgryzłem jego skórę. Zaśmiałem się cicho.

-Klękniesz jeszcze na chwilę? - zapytałem przesuwając kciukiem po ustach chłopaka - chcę poczuć twoje słodkie usta - zgodził się i zszedł na kolana.

Zachęciłem go do wzięcia twardej erekcji do buzi, poprzez rozchylenie jego warg. Zerknął w górę na mnie i subtelnie ssał główkę. Przytrzymałem go za włosy i wsunąłem się dalej. Nie mogłem się powstrzymać, bo już po chwili pieprzyłem jego usta. Wiedziałem jak głęboko jest w stanie wziąć, więc też nie przesadzałem.

-O chuj - usłyszeliśmy z boku.

-I to dosłownie...

W drzwiach stała dwójka naszych przyjaciół - Matsukawa i Hanamaki. Zamarliśmy. Wszyscy.

Tooru dalej miał kutasa w swoich ustach, ale to szczegóły.

-To my ten, ee... Wrócimy później.

Gdy drzwi się zamknęły a my znowu zostaliśmy sami, widziałem jak czerwień zalewa policzki mojego chłopaka.

-Mowiłeś że zamknąłeś! - powiedział z wyrzutem, wstając z ziemi.

-Przecież nic takiego się nie stało - przewróciłem oczami przyciągając go za talię - po prostu kontynuujmy. Hm?

-Aż mi wstyd - mruknął opierając policzek o moje ramię. Dałem mu chwilkę, mimo że byłem strasznie napalony.

-No już skarbie, nie ma co się przejmować. Postaraj się rozluźnić - głaskałem go po plecach - szybko zapomną.

Najpierw podszedł i przekręcił klucz w drzwiach. Dopiero po tym mogłem uspokoić go pocałunkiem. Usiadłem na ławce i wziąłem go na swoje kolana.

-Już troszkę lepiej? Możemy kontynuować? - zapytałem głaszcząc go po biodrach.

-Tak, chyba tak - uśmiechnął się delikatnie.

-Lubrykant i gumki mam w plecaku. Przyniesiesz? - zapytałem. Nie chciałem go w końcu skrzywdzić, wchodząc na sucho.

Wstał na chwilę z moich kolan i pogrzebał w torbie. Mogłem się w tym czasie pogapić na jego pośladki. Były perfekcyjnie. Odkąd raz mu powiedzieli że jest płaski, zaczął nad tym pracować. Naprawdę było widać efekty.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz