-Dlaczego ty musisz być taki kuszący? - mruknął Kuroo, obejmując mnie od tyłu - i nie ma picia kawy. Nie możesz - odebrał mi kubek, który dopiero co zalałem - jesteś za młody.
-To tylko trzy lata - fuknąłem - traktujecie mnie jak dziecko.
Cała trójka miała po dwadzieścia lat, kiedy ja tylko siedemnaście. Mimo wszystko zawsze byli dla mnie delikatni. Uważali na mnie jak na porcelanę.
-Gdybyśmy cię traktowali jak dziecko, nie byłbyś prawie codziennie pieprzony - ułożył dłonie na moim brzuchu.
-Nie mogę nawet sam wyjść z domu bez któregoś z was - przypomniałem, przewracając oczami.
-Bo jesteś naszym oczkiem w głowie i nie chcemy by stała ci się krzywda. Ten świat jest okrutny, kochanie. Zrozum. A w dodatku jesteś niski, drobny, więc porwanie cię to moment.
-Okej okej - odwróciłem się do niego przodem. Podniósł mnie za pośladki i posadził na blacie.
-A poza tym... To myślę o tobie odkąd tylko się obudziłem - szepnął - pojęcz dla mnie troszkę - dotknął piersi przez koszulkę. Nie miałem nic poza nią. Chodziłem po domu bez bindera, ale raczej to było na ich korzyść.
-Teraz? - zapytałem szeptem, przygryzając policzek od środka. Szybko dotarł dłonią pod koszulkę. Drażnił dłonią sutki, a między nogami robiło mi się mokro. Złączyłem uda bardziej, czując, jak ze mnie cieknie.
-A dlaczego nie? - rozchylił moje nogi - jesteś napalony - zebrał trochę wydzieliny na palce i oblizał.
Zajrzał też do nas Bokuto, który gdy tylko zauważył co się dzieje, od razu dołączył. Miałem teraz przed sobą dwóch seksownych mężczyzn, którzy całkowicie mnie dzisiaj wykończą. W dodatku dwa razy większych od siebie mężczyzn.
-Rozłóż je bardziej. Przecież nie musisz się wstydzić - szepnął Bokuto, maksymalnie rozchylając moje uda. Byłem przed nimi całkiem obnażony i nikt nie mógł ich pohamować. To Akaashi zawsze ich upominał, że nie nadążam. Potrzebowałem go teraz.
Kuroo zachłannie mnie całował, jednocześnie każąc mi stymulować jego członka dłonią. Bokuto też dotykałem, a on się odwdzieczał palcówką. Byłem jeszcze rozluźniony po wczorajszej nocy, co wyczuł.
-Hej, Kuroo. Zobacz, jeszcze jest rozciągnięty - zaśmiał się cicho, dalej pchając we mnie palce.
-Mówisz? - czarnowłosy przerwał pocałunek, by dodatkowo zagłębić we mnie dwa palce. Razem z tymi Bokuto. Wydzielina ściekała mi po udach, bo to było niesamowicie dobre. Trochę bolało, ale nie na tyle bym przerwał.
Dojrzałem że Akaashi się nam przypatruje z delikatnym uśmiechem. Poprosiłem go wzrokiem by przyszedł.
-Za szybko go męczycie - powiedział, podchodząc. Byłem mu wdzięczny, bo chciałem poczuć jak mnie wypełniają penisami, a nie dojść od samej palcówki.
Czarnowłosy wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Tamta dwójka poszła za nami, a ja się w sumie cieszyłem, że dołączył.
Odłożył mnie na łóżko i pocałował w usta. Przeniósł dłoń niżej, ale nie włożył palców. Masował moją dziurkę tylko od zewnętrznej strony, co i tak było przyjemne.
-Chodź już do mnie, Kenma - Kuroo pogłaskał mnie po głowie. Usiadłem na jego kolanach, a Akaashi zajął się penisem Bokuto. Obciągał mu, mimo że już twardo stał.
Pozwoliłem grawitacji sobie pomóc, bo opuściłem biodra w dół. Objąłem kark Kuroo, który w tym czasie bawił się moimi piersiami. Nasze klatki były blisko siebie, gdy poruszałem na nim biodrami w górę i w dół.