"ciało" - kuroken

640 19 10
                                    

-Tetsuro - Kenma pociągnął mnie za rękaw bluzy. Rozmawiałem z Yaku - chodź na bok.

Wziął mnie kawałek dalej, gdzie nikt nas nie słyszał.

-Chciałbym wziąć prysznic, ale wiesz jakie są kabiny... Mógłbyś pójść ze mną i popilnować by nikt nie patrzył? - zapytał.

Kenma unikał tych pryszniców jak ognia, skoro chciał z nich skorzystać, to naprawdę miał potrzebę. Wszystko przez wzgląd na jego ciało. Byli tacy, którzy nadal nakręcali się na jego transseksualność i słownie go molestowali. Blondyna to już męczyło.

-Kotek, wszyscy już dawno się umyli, wątpię, że ktoś tam wejdzie. Dasz sobie radę.

-Nie rozumiesz - odwrócił wzrok - skoro ty nie chcesz, to w takim razie poproszę Hinatę.

-Jezu, dobra - złapałem go za nadgarstek - pójdę z tobą - byle ta ruda krewetka nie szła z tobą pod prysznic - przewróciłem oczami, splatając nasze palce.

-Nie wchodzisz ze mną - oznajmił - zajmie mi to pięć minut, masz po prostu pilnować.

Stałem kawałek dalej dosłownie chwilę, bo nie mogłem wytrzymać. Gdy tylko wyobraziłem sobie moją księżniczkę, zupełnie nago, w spodniach stworzył mi się spory namiot. Pozbyłem się ubrań i do niego zajrzałem. Objąłem go w talii.

-Miałeś nie wchodzić - mruknął.

-Oj tam. Nie wierzę, że aż tak ci to przeszkadza - pocałowałem go w szyję. Dłońmi z brzucha przesunąłem w górę, natrafiając na biust. Dotknąłem go.

-Kuroo, nie dzisiaj - próbował pozbyć się moich dłoni z ciała, ale na daremno. Jedną rękę pozostawiłem przy sutkach, a druga zawędrowałem niżej. Złapał mnie za nadgarstek gdy chciałem go dotknąć.

-Hej no, co jest? - szepnąłem. Nie chciałem też nic robić na siłę.

-Powiedziałem, że nie dzisiaj. Nie mogę, nie wiem, nie mieć ochoty?

-Możesz, ale widzę że chodzi o coś innego. Dlaczego nie chcesz żebym cię dotknął? - odwróciłem go do siebie przodem.

-Bo... Ja ten, no - mówił trochę zawstydzony. Cierpliwie poczekałem, głaszcząc go po biodrach - mam okres, dobra?

-A w czym to przeszkadza? - przeniosłem dłoń na jego policzek.

-Niby w niczym... Ale nie będziesz się brzydził? - dalej usilnie nie patrzył mi w oczy.

-Nie. A podobno pomaga na bóle - przeniosłem dłoń na jego brzuch - to co? Możemy?

-Wisisz mi za to lody - przewrócił oczami.

-Jasne, kotek - puściłem mu oczko i podniosłem za pośladki - chcesz żebym przygotował cię palcami, czy możemy od razu? Przede wszystkim to ty masz się czuć komfortowo, jeżeli mam ci pomóc w bólach.

-Możemy od razu - wtulił nos w moją szyję.

Nie miałem przy sobie gumek, bo Kenma brał tabletki antykoncepcyjne. Przy ilości seksu jaką mieliśmy, musiałbym je nosić dosłownie wszędzie. Nigdy nie wiadomo kiedy nas najdzie ochota. Tak jak teraz.

Czułem jak przygryza skórę na moim ramieniu gdy tylko wszedłem. Blondyn był drobny, a ja mogłem pochwalić się dużym sprzętem. Nie dziwne, że go bolało.

Dałem mu chwilę, mimo że o to nie prosił. Nie chciałem zrobić mu krzywdy. Czułem przez ten czas jak ciepło i ciasno jest w środku. Kochałem seks z blondynem.

Bez problemu go trzymałem, bo był strasznie lekki. Przytulał się do mnie, a ja przyparłem go bardziej do ściany. Nie miałem problemu z poruszaniem się. Gładko wchodziłem, ku zadowoleniu młodszego.

Odnalazłem jego usta i pocałowałem, chcąc dodać odrobiny czułości do stosunku. Całus był chaotyczny i pełny naszych westchnięć. Jego piękne ciało całe drżało, a z ust uciekł trochę za głośny krzyk. Mieliśmy szczęście, że nikogo tu nie było.

-Tetsu - sapnął - t-tam, proszę - odrzucił głowę do tyłu i zerknął na mnie z pół przymkniętych oczu. Starałem się celować w ten jeden punkt, który sprawiał mu niesamowitą przyjemność.

Postawiłem go na chwilę na ziemi, by zmienić pozycję. Przycisnąłem ciało młodszego do kafelek i znowu się w nim zagłębiłem, biorąc blondyna od tyłu. Mogłem teraz dotykać jego piersi i zostawić kilka malinek. Ponownie odnalazłem miejsce w które powinienem celować i wzmocniłem ruchy. Tak szybko, to w niego jeszcze nie wchodziłem.

Nie mogłem się powstrzymać na widok tych seksownych bioder i uniosłem jego udo do góry, trzymając za zgięcie kolana. Sięgałem teraz głębiej i pod innym kątem. Znowu krzyknął głośniej a ja usmiechnąłem się zadowolony, widząc że doprowadziłem go do orgazmu. Zawsze dochodził gdy go pieprzyłem.

Zdążyłem wyciągnąć zanim sam się spuściłem. Mimo że brał te tabletki, to nigdy nic nie wiadomo. Byliśmy zdecydowanie za młodzi na zostanie rodzicami.

Czułem ogromy niedosyt, bo chciałem jeszcze posłuchać jęków blondyna. Wyglądał na zdyszanego i niezdolnego do myślenia. Musiał dojść do siebie po orgaźmie.

Najpierw sam się umyłem, bo było to koniecznie, a później wziąłem go bliżej siebie. Przełączyłem wodę z wodospadu nad nami, na słuchawkę prysznicową.

-Musimy się umyć, hm? - sięgnąłem dłonią między jego uda. Dłonie zacisnął na moich ramionach i pozwalał mi kontynuować. Przed naszym pierwszym razem zagłębiłem się w temat zadowalania kobiecego ciała aż za bardzo. Wiedziałem chyba wszystko. Także to, że odpowiednio silny strumień wody może dać naprawdę nieziemską przyjemność.

Nogi się pod nim ugięły, gdy sprawdziłem tą opcję. Chłopak ledwo trzymał się na nogach, więc pozwoliłem mu osunąć się po ścianie i grzecznie rozłożyć nogi. Klęczałem między nimi. Kierowałem jednocześnie strumieniem wody, który stymulował najbardziej intymne części.

Odleciał w momencie w którym dołożyłem do tego palcówkę. Miałem jej nie robić, ale jemu już chyba było wszystko jedno.

-Mogę się założyć, że już to sobie robiłeś - szepnąłem, dalej go zaspokajając. Chciałem posłuchać jak jęczy - a może w inny sposób się masturbowałeś? Naprawdę chciałbym zobaczyć jak samodzielnie doprowadzasz się do orgazmu.

Moja gadanina sprawiła że jeszcze bardziej się podniecił i zacisnął uda, dochodząc na moją dłoń. Był wymęczony dwoma orgazmami. Pozwolił bym umył jego i siebie. Po tym wszystkim, podniosłem go z ziemi i wytarłem. Powoli dochodził do siebie.

Z pryszniców bezpośrednio było przejście do szatni, więc tam zostawiliśmy wcześniej rzeczy. Najpierw ja musiałem sprawdzić czy nikogo tam nie ma, by Kenma mógł wyjść w samym ręczniku i w spokoju się ubrać. Przekręciłem też klucz, by nikt nam nie wszedł.

Ubrałem się jako pierwszy i na niego poczekałem. Szukał czegoś w torbie. Domyślałem się czego, skoro miał okres.

Wyciągnąłem z swojej torby podpaskę i mu podałem. Wiedziałem jakich używa. Nosiłem jedno opakowanie w plecaku, na wypadek. Każdemu mogło się zdarzyć nie mieć.

Dalej takie tematy go zawstydzały, więc bez słowa ją wziął i pocałował mnie w podzięce w policzek. Kazał mi się odwrócić, więc mogłem tylko usłyszeć jak jej używa.

-Już kotek? - zapytałem stojąc do niego plecami.

-Mhm - odpowiedział. Mogłem na chwilę zobaczyć jego ciało, odziane w krótkie spodenki i jasnoróżową braletkę zamiast bindera. Wyglądał bosko.

-Nieźle - spojrzałem na niego od góry do dołu. Założył niestety koszulkę - dzisiaj nie binder?

-Nie mogę w nim ćwiczyć - mruknął, spoglądając na swoją klatkę. Nie była tak płaska jak w binderze. Zanim wyszliśmy, zdjąłem z siebie bluzę, wiedząc ile dyskomfortu sprawia mu wzrok innych na sobie.

Zapiąłem mu ją pod szyję, dzięki czemu wszystko zakrywała i nic się nie odznaczało. Stanął na palcach i pocałował mnie za to w usta.

Dla mnie zawsze pozostanie chłopakiem.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz