"odpowiedzialność" - kuroken

532 13 25
                                    

Od razu gdy wróciłem z szkoły, zajrzałem do kuchni. Kuroo pracował przy laptopie. Przywitałem go buziakiem w policzek. Nie chciałem mu przeszkadzać w pracy.

-Jak w szkole? - zapytał, biorąc mnie na kolana.

-Może być - wtuliłem się w zagłębienie szyi dwudziesto-siedmio latka - zwolnisz mnie jutro z wf?

-Dlaczego? - dopytał. Odsłoniłem mój golf, ukazując szyję pełną malinek - okej, zwolnię - zaśmiał się cicho, całując mnie w usta - tylko daj mi jeszcze chwilę popracować.

-Dobrze. Pójdę się uczyć.

Pierwsze co zrobiłem to się przebrałem i przede wszystkim zdjąłem binder. Było dziś dosyć chłodno, więc podkradłem Kuroo sweter. Faktycznie usiadłem do lekcji, bo i tak musiałem to zrobić. Z matmy nie szło mi zbyt dobrze. Musiałem w końcu poprosić Kuroo by załatwił mi korepetycje.

Zdążyłem przerobić tylko jeden temat, zanim czarnowłosy do mnie przyszedł. Objął mnie od tyłu, zatrzymując dłonie na moich piersiach.

-Księżniczko. Pouczysz się później, chodź do mnie.

Wstałem z krzesła, a on pomógł mi wskoczyć na biurko. Podobał mi się fakt, że lubił mnie też w dresie i za dużym swetrze. Zawsze powtarzał, że pięknie wyglądam w każdej wersji.

-Jest taka sprawa - zaczął - wiem, że strasznie tego nie lubisz, ale znajomi do mnie przyjdą wieczorem. Leci mecz siatkówki. Tylko Bokuto z Akaashim i Lev z Yaku, znasz ich. Będą jakoś po dwudziestej. Obiecuję, że nie będziemy zbyt głośno.

-Będziesz pił? - zapytałem, wtapiając dłoń w jego włosy.

-Zapewne tak. To tylko kilka piw. Nie musisz schodzić do nas, jeżeli nie będziesz miał ochoty, ale możesz. Lubią cię.

-Posiedzę u siebie - mruknąłem.

-Dobrze. I skoro wieczorem nie będę mógł się zająć moją księżniczką, chciałem zrobić to teraz - uszczypnął mnie w nos - masz ochotę?

-Mhm - wymruczałem mu w usta. Lubiłem nasz seks. Nigdy do niczego mnie nie zmuszał. Nie nalegał gdy odmawiałem. Był tak delikatny, jak tylko mógł. Nigdy nawet nie dał mi klapsa, by mnie nie bolało.

-Świetnie skarbie - wsunął dłonie pod sweter. Ściągnął go, odsłaniając moją klatkę. Stał między moimi nogami i całował sutki, delikatnie je ssąc. Robiło mi się między nogami mokro. Wolną dłonią masował biust, bawiąc się nim w dłoni. Podpierałem się rękami o biurko, ściskając jedną z dłoni krawędź.

-Szybko się nakręcasz - zaśmiał się cicho. Miał rację.

Ściągnął mnie na chwilę z biurka, by ściągnąć moje dresy. Trzymał mnie za talię i przypierał do blatu, pocierając kroczem o te moje. Rozchyliłem nogi bardziej, także się ocierając. To było zbyt przyjemne by przerywać. Na bieliźnie stworzyła się mokra plama, a jako że miałem na sobie dzisiaj szarą, Kuroo wszystko doskonale widział.

-Już? - dotknął mnie niżej dłonią, na co aż kolana mi się ugięły - widzę kotek. Czy to przez to, że nie miałem ostatnio dla ciebie czasu?

-Brakowało mi tego - sapnąłem gdy pocierał mnie przez bieliznę wszystkimi czterema palcami. Dłonie zaciskałem na jego ramionach, a czoło opierałem o klatkę.

-Wiem, kicia - pocałował mnie pod uchem.

Z powrotem posadził mnie na biurku, uprzednio zsuwając bieliznę. Ociekałem już z podniecenia, gdy się rozbierał. Celowo robił to powoli.

-Moja księżniczka chce tutaj, czy ma jakieś inne życzenia co do miejsca? - pogłaskał mnie po policzku - a może inne prośby?

-Tutaj. Zacznij już, proszę - błagałem, zaplatając nogi wokół jego bioder. Przyciągnąłem go bliżej siebie. Jego penis wbijał mi się w udo, ale nie przeszkadzało mi to.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz