"drinki" - bokuaka

580 16 52
                                    

-Oikawa podjechał - wyjrzałem przez okno. Kenma jeszcze przeciągnął po ustach błyszczykiem. Szykowaliśmy się u mnie, na wyjście do klubu.

-Dobra, możemy wychodzić - wziął torebkę i zeszliśmy ubrać buty.

Blondyn zdecydował się na czarną sukienkę na ramiączkach, ledwo sięgającą za pośladki. Wyglądał ładnie, a wszystko dopełniały wyższe buty. Sam przejrzałem się jeszcze w lustrze, zanim ubrałem glany. Przez dziurę w jeansach było widać kabaretki, a koszulkę miałem wpuszczoną w spodnie, które dopełniał pasek z zawieszką łańcucha. Do nadgarstków ciągnęły się siateczkowe rękawy. W brwi i języku miałem kolczyki, które bardzo lubiłem.

Gdy wsiedliśmy do samochodu, od razu wyczułem gęsta atmosferę. Tooru nerwowo stukał palcami o udo, a Kageyama patrzył za okno, nie odzywając się do nikogo. Ruszyliśmy, gdy tylko zapięliśmy pasy.

Sugawara wystukał na telefonie wiadomość, którą od razu dostałem. Pokazałem Kenmie.

Suga: Pokłócili się, znowu. Darli się na siebie całą drogę, dobrze że tego nie słyszeliście.

Kageyama i Oikawa nie tworzyli dobrej pary. Początkowo było słodko i uroczo, ale zaczęło się jakoś walić. Kłócili się okropnie, praktycznie co chwilę. Lepiej dla ich obojga, gdyby się rozstali. Każdy z nas tak uważał, ale nie wtrącaliśmy się w ich związek. Kłótnie i seks na zgodę toczyły się w kółko.

Ignorowali się przez cały czas. Nawet gdy usiedliśmy w loży i zaczęliśmy pić drinki. Oboje udawali, że nic się nie stało, ale nie dało się nie zauważyć, że traktowali się jak powietrze. 

-Patrzą się na nas - napomknął Kenma, popijając alkohol. Dyskretnie rzuciłem okiem na trzech mężczyzn - ten czarnowłosy jest gorący.

-Puściłbym się - dodał Oikawa, prawdopodobnie by zirytować swojego chłopaka - nieźli są.

-Droga wolna - syknął niebieskooki, piorunując go wzrokiem - skoro tak bardzo ci nie wystarczam.

-Spokój - westchnął Suga, przewracając oczami - już wystarczająco sobie wygarnęliście w samochodzie. Idźcie się lepiej napić.

Alkohol był dobrym pomysłem, bo każdy z nas się trochę rozluźnił. Nerwowa atmosfera częściowo przestała się udzielać. Kenma w końcu mnie szturchnął i kazał się nie odwracać.

-Tamten białowłosy od prawie godziny cię obczaja, a teraz tu idzie - powiedział ciszej - idę wyrywać jego kolegę, więc macie trochę przestrzeni - odłożył drinka i wstał.

-Czekaj, podwinęła ci się - ściągnąłem sukienkę trochę w dół, by zakryć pośladki.

-Dzięki - rzucił mi uśmiech - powodzenia

Kenma bez problemu poderwał mężczyznę który wpadł mu w oko. Poszli razem się napić, a ja zauważyłem jak wyższy go obejmuje w talii. Przypatrywałem się im chwilę, by się upewnić, że Kenma jest bezpieczny.

-Hej - w końcu dosiadł się mnie znajomy chłopaka, którego poderwał Kenma, obejmując mnie ramieniem - chciałbyś może się czegoś napić? - zaproponował, muskając palcami moje ramię - wyglądasz strasznie ładnie, miło by było bliżej się poznać.

-Pewnie - zgodziłem się.

-To chodźmy, ślicznotko.

Splótł nasze palce, bym mu się nie zgubił w tłumie. Zapłacił za alkohol, zaczynając rozmowę. Bokuto, bo tak się przedstawił, był trochę rozgarnięty, rozgadany, ale całkiem przystojny. Miło się go słuchało. Płacił za wszystko, co zamówiłem. Zerkałem też co jakiś czas na Kenmę. Zawsze się pilnowaliśmy, wszyscy, od czasu gdy w jednym z klubów obcy mężczyzna go skrzywdził. Blondyn się mniej więcej po tym pozbierał, ale ciągle byliśmy ostrożni. Przenieśli się do wolnej loży, będąc dość blisko z sobą.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz