-Kochanie, zupełnie się tym nie przejmuj - Tooru machnął ręką - ja też kocham trzech mężczyzn i nie obchodzi mnie co ludzie gadają. Zawsze będą gadać.
-Niby tak... - bawiłem się trochę palcami. Rozmawialiśmy na kamerkach, bo potrzebowałem wygadać się komuś, kto nie pójdzie pobić tych, którzy mi dokuczają - ale zaczyna mnie to męczyć. To, jak krzywo na mnie patrzą na zajęciach.
-Wtedy masz podnieść głowę do góry i pokazać że jesteś ponad nimi.
Rozmowa z nim trochę poprawiła mi humor. Mieliśmy zamiar się spotkać w przyszłym tygodniu i porozmawiać trochę dłużej.
-Muszę lecieć - oznajmił, bo w tle ktoś go wołał - jadę z Iwą odebrać Atsumu i Sakusę z treningu MSBY, bo jesteśmy umówieni na randkę - uśmiechnął się szeroko.
-Baw się dobrze. Pogadamy później.
-Jasne. I masz się uśmiechnąć. Narazie.
Pomachałem mu jeszcze zanim się rozłączył. Zazdrościłem szatynowi podejścia. Nie bał się publicznie przyznać, że umawia się z trzema mężczyznami.
Wstałem w końcu z łóżka, by zrobić sobie kakao. Miałem na sobie sweter Akaashiego. Uwielbiałem nosić ich ubrania, ich zapach zawsze mnie uspokajał. Spodenki były moje, bo akurat każdy dół należący do któregoś z chłopaków, mi zjeżdżał z tyłka.
-Cześć, księżniczko - Kuroo się do mnie przykleił. Był cały z potu, bo wrócił z biegania. Podziwiałem go za to że wychodził codziennie i nie odpuszczał treningu. Mi by się nie chciało.
-Śmierdzisz - mruknąłem, kontynuując robienie ciepłego napoju.
-Ale jesteś nie miły - rozczochrał moje włosy - ja tu do ciebie czule, a ty co?
-Okej, dobra. Wybacz - przewróciłem oczami.
-Masz zły humor - zauważył. Pogłaskał mnie po brzuchu - co jest?
-Nie chcę o tym gadać. Zaraz mi przejdzie.
-Rozumiem. Ale pamiętaj, że zawsze dla ciebie będziemy. Możesz przyjść i się wygadać - pocałował mnie w czubek głowy.
Po tym jak poszedł wziąć prysznic, usmiechnąłem się pod nosem. Na nich zawsze mogłem liczyć.
Usłyszałem że Bokuto z Akaashim już wrócili z zakupów. Byłem ciekaw, czy kupili mi słodycze, o które ich prosiłem. Zajrzałem do siatek i usmiechnąłem się na widok moich ulubionych ciastek.
-Tak, pamiętaliśmy - Akaashi pogłaskał mnie po głowie.
-A wzięliście... No ten, wiecie - odwróciłem wzrok. Zawsze było mi wstyd prosić któregokolwiek z nich o podpaski. Starałem się kupować je sam. Gdy bolał mnie brzuch, zawsze udawałem że jest świetnie, bo nie przyznam się co mi jest. Myślę jednak, że zawsze się domyślają.
-O podpaskach też pamiętaliśmy. I się nie wstydź, bo to normalna sprawa.
-Mamy też dla ciebie zaległy prezent urodzinowy! - Bokuto podał mi różową torbę z Victorii Secret - musisz przymierzyć.
Zaczerwieniłem się widząc bieliznę. Dwa komplety. Chciałem je przymierzyć bez wzroku na swoim ciele.
-Dziękuję... Później wam pokażę - spojrzałem na obojga. Oczekiwali tego że przymierzę od razu. A najlepiej gdybym przebrał się na widoku.
Wróciłem do pokoju i dopiero tam wyciągnąłem prezent z torby. Pierwszy zestaw był bladoróżowy. Tak jak ten drugi, miał koronkę. Co prawda więcej odkrywał niż zakrywał, ale raczej mi to nie przeszkadzało.
![](https://img.wattpad.com/cover/337057247-288-k963646.jpg)