-Już, spokój - poczułem odciągające mnie ramiona - nie będziecie się tutaj bić. Nie róbcie wstydu - mruknął Issei odciągając mnie od szatyna, który tylko prychnął - do cholery, tylko obok siebie przeszliście.
-Skoro tak się do siebie rwiecie, wyjaśnijcie to sobie na osobności. Najlepiej w łóżku - Makki przewrócił oczami, także mając dość naszych kłótni.
Jedyne co zrobiłem, to zjechałem wzrokiem szatyna, który tylko poprawił sobie włosy po tym jak go popchnąłem. Złapał ze mną chwilowy kontakt wzrokowy, ale szybko go zerwał. Mogłem przysiąc, że jego policzki lekko poczerwieniały. Oboje zrozumieliśmy przekaz, jaki płynął za tym jednym spojrzeniem. Mimo, że było chwilowe. Po tylu latach nieustających wyzwisk i częstych bójek, nastała pora byśmy to zakończyli.
Wiedziałem, że kończy lekcje później niż ja, więc poczekałem na niego w samochodzie. Wysłałem mu jedynie krótką wiadomość, że będę na parkingu. Lało jak z cebra, więc gdy wsiadł miał rozwalone i mokre włosy.
-Nie układają się? - zażartowałem, odpalając silnik. Przewrócił oczami i odwrócił wzrok w stronę okna. Grał niedostępnego, ale mogłem dostrzec że jest podekscytowany. Inaczej by nie przyszedł.
Wodziłem palcami po wnętrzu jego ud, uśmiechając się pod nosem. Byłem blisko krocza, a Oikawa udawał że go to nie rusza. Wywołałem gęsią skórkę na jego ciele, gdy wsunąłem palce za dziurę jego jeansów.
-Naprawdę potrzebujesz wyżyć się seksualnie - przewrócił oczami - robiłeś to już w ogóle? Znajdź sobie jakąś ładną kobietę.
-Oczywiście, że robiłem. I taka jedna siedzi właśnie w moim samochodzie - zacisnąłem palce na jego udzie.
-Dupek - mruknął.
Już od progu domu puściły mi hamulce i go pocałowałem. Odwzajemnił to lekko zaskoczony, ale wiedział czego się spodziewać. Wsunąłem język pomiędzy jego wargi, a Oikawa sapnął układając dłonie na moich biodrach. Był przypierany do ściany, więc tylko przyciągnął mnie bliżej. Nasze krocza się o siebie otarły, powodując mój cichy pomruk. Wdarłem się głębiej do jego ust, na co ulegle mi pozwolił. Pociągnąłem za jego włosy, schodząc na wrażliwą szyję. Dałem mu moment pieszczenia delikatnej skóry, pozostawiając pod uchem malinkę. Spojrzałem na jego zaczerwienione od pocałunków usta i roztrzepane włosy. Tego właśnie nam obojgu było trzeba.
Trzymając go za rękę pośpiesznie poszliśmy na górę. Lekki syf w pokoju nam nie zawadzał w badaniu swoich ciał i pocałunkach. Skupiał się tylko na mnie, a pościel i tak byśmy rozwalili. Nachylałem się nad jego ciałem, nie przerywając pocałunków. Jedną z dłoni splątałem z tą jego, dociskając ją do materaca obok jego głowy. Wolną dotykałem jego biodra, zakradając się palcami pod bluzę. Badałem umięśniony brzuch, a także wystającą gumkę bokserek. Oderwałem się od jego słodkich i pełnych ust tylko na chwilę, by pozbyć się zawadzających spodni. Przygryzał wargę gdy je rozpiąłem, a następnie zsunąłem mu po udach. Dobrał się za to do mojej koszulki, podwijając ją do góry. Omiótł wzrokiem moje mięśnie, gdy tylko warstwa materiału znalazła miejsce na podłodze.
Oboje szybko skończyliśmy jedynie w bokserkach, a Oikawa spoczął okrakiem na moich udach. Dotykałem jego pleców, robiąc na torsie więcej malinek. To już jego problem jak je zakryje. Chociaż nie raz widywałem go z malinkami od dziewczyn, więc moje nie powinny mu zawadzać.
Nie sądziłem że jego pośladki okażą się tak miękkie i przyjemne w dotyku, a towarzyszący temu jego jęk, rozlał się po moich uszach. Przygryzłem zębami szyję, jeszcze raz ściskając w dłoni jeden z pośladków. Przez materiał zdzieliłem jego tyłek, na co lekko podskoczył, nie spodziewając się tego. Miałem zamiar się dzisiaj wyżyć i pokazać mu gdzie jego miejsce.