"krzywda" - bokuaka

519 17 6
                                    

-Dobra, zaraz ci kogoś wybierzemy - Kuroo omiótł wzrokiem korytarz, gdy opieraliśmy się o ścianę. Za każdym razem gdy się zakładaliśmy o głupoty, ceną było przelecenie wybranej osoby - może tym razem chłopak? - na jego twarz wstąpił uśmieszek. Przewróciłem na to oczami.

-Sam pieprzysz chłopaka - przypomniałem. Był w relacji przyjaciół z korzyściami.

-Kenma jest kobietą - mruknął pod nosem - to nie ma znaczenia co sobie uroiła. Tamten - wskazał głową na czarnowłosego chłopaka z książką - bez dowodu się nie liczy. Chcę filmik.

Spojrzałem na młodszego, dokładnie skanując go wzrokiem. Nie wyglądał na kogoś, kto da się łatwo zaciągnąć do łóżka. Musiał poczuć, że ktoś go obserwuje, bo podniósł wzrok. Na sekundę skrzyżował ze mną spojrzenia, po czym znowu wbił wzrok w tekst, a ja mogłem przysiąc że wywołałem u niego rumieniec. Z pewnością mnie znał, bo grałem w szkole w siatkówkę.

-Z której jest klasy? Nie kojarzę go - mruknąłem pod nosem.

-Nie wiem, może z pierwszej albo drugiej. Powodzenia.

Musiałem najpierw wymyślić w jaki sposób go zbajeruje. Wszystko przyszło samo, bo wracając do domu zauważyłem, że siedzi na przystanku. Zbierało się na burzę, więc zatrzymałem się i zaproponowałem podwózkę. Wyczułem że się waha, ale gdy tylko zaczęło kropić, zdecydował się wsiąść.

-Przestań - powiedział cicho, gdy zacząłem dotykać jego uda. Trzymałem tu dłoń podczas jazdy i zignorowałem jego słowa. Nakrył moją dłoń swoją, bym przestał przesuwać się wgłąb jego uda. Odwróciłem dłoń i złapałem go za rękę, gładząc kciukiem delikatną skórę. Uśmiechnąłem się pod nosem.

Odwrócił wzrok za okno, ale nie wyrwał dłoni. Był całkiem słodki, ale starałem się o tym nie myśleć. Był tylko jedną z moich kolejnych zabawek.

-Odwiozę cię jak przestanie padać - zaparkowałem pod swoim domem - mamy kilka godzin dla siebie - puściłem mu oczko, na co jego policzki oblała czerwień.

Zanim zdążył otworzyć drzwi, sam wysiadłem i zrobiłem to za niego. Unikał mojego wzroku jak ognia, ale mu to imponowało. Ponownie złapałem jego dłoń i zaprowadziłem pod drzwi. Przepuściłem go w nich.

Gdy tylko zdjął buty, zbliżyłem się na tyle by dotknął plecami ściany. Oddychał ciężej, ale pozwolił mi na dotknięcie talii. Nosem trąciłem jego szyję i kilkakrotnie musnąłem delikatną skórę.

-Robiłeś to już? - zapytałem, by się upewnić. Mimo tego, że znałem odpowiedź. Pokiwał głową, a ja lekko go pocałowałem. Sprawiłem że westchnął w moje usta, by po chwili podnieść go za pośladki. Zaplótł ręce wokół mojego karku, próbując naśladować ruchy moich ust - a chcesz? - dopytałem, chociaż i tak wziąłbym go na górę.

-Mhm - wymruczał cicho, a jego oczy były zaszklone z podniecenia. Gdybym wiedział, że wystarczyło go pocałować by się napalił, wziąłbym go w szkolnej łazience.

Nie był ciężki, więc tylko poprawiłem jego pozycję w swoich ramionach. Zaniosłem bez problemu do sypialni, gdy nogami oplatał moje ciało. Posadziłem go na swoich kolanach, by czuł wybrzuszenie w moich spodniach. Gdy napierał pośladkami na moje krocze, nie mogłem się powstrzymać. Zsunąłem marynarkę mundurka po jego ramionach, by następnie zabrać się za rozpinanie guzików koszuli. Pozostawiłem przy tym czerwone ślady na jego szyi i obojczykach.

Trąciłem palcami sutki, sprawiając że twardniały pod moim dotykiem. Kierowałem go, by wiedział w jaki sposób poruszać delikatnie biodrami. Jemu też sprawiało to przyjemność, bo cicho wzdychał, a w spodniach formował się namiot. Zniżyłem się ustami to zaczerwienionych punkcików na jego klatce piersiowej, by podrażnić go językiem. Wplątał dłoń w moje włosy, a ciężki oddech towarzyszył urywanym westchnięciom. Prawiczek zawsze był najbardziej napalony.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz