Klatka mojego chłopaka dawała mi bardzo przyjemne ciepło. Mieliśmy dodatkowo koc, ale myślę że jego mięśnie wystarczyłyby mi w zupełności. Bokuto także bawił się moimi włosami, co potęgowało doznania.
Poza nami w pokoju był jeszcze Kenma z Akaashim. Cieszył mnie widok blondyna, wtulonego w czarnowłosego. Już od bardzo dawna coś między nimi było, ale dopiero od tygodnia oficjalnie się spotykali. Kibicowałem im. Kenma bardzo się obawiał tego związku, przez wzgląd na swoją transseksualność. Akaashi jednak nie miał nic przeciwko i w pełni zaakceptował Kenmę jako chłopca, którym się czuł.
Uśmiechąłem się też delikatnie widząc że Oikawa i Iwaizumi nieśmiało się przytulają. Długo ukrywali swój związek i ciężko im się było przełamać do zachowywania się naturalnie przy nas.
-Co robisz? - zapytałem szeptem czując dłoń na swoim biodrze. Przeniósł ją z włosów i aktualnie bawił się gumką dresów.
-Zobaczysz, oglądaj dalej - odpowiedział mi cicho, cały czas sunąc palcami po skórze.
W pokoju było dość ciemno, więc nikt nie zauważył ruchów jego ręki. W dodatku byliśmy pod kocem. Zaczęło do mnie docierać co planuje w momencie w którym dłoń białowłosego znalazła się na pośladkach.
Często się zmienialiśmy w łóżku, ale tym razem widocznie postanowił przejąć inicjatywę. Drażnił mnie fakt że coraz częściej dobierał mi się do tyłka i potrafił całkowicie zdominować.
Przeklnąłem go w myślach, czując że przymierza się do włożenia dwóch palców. Wstrzymałem oddech i spiorunowałem go wzrokiem gdy to zrobił. Dość bolało, bo na sucho.
-Rozluźnij się kotku - szepnął, zagłębiając palce po same knykcie. Ciężko było mi to zrobić, cały czas zaciskałem się jego palcach.
Z czasem zaczęło robić się lepiej, a gdy tylko poczuł że się przyzwyczajam, dołożył trzeci palec. Dyskretnie poruszyłem biodrami, czując że jest blisko prostaty. On też to wyczuł.
Wpadłem na okrutny pomysł, dzięki czemu nie będę przeżywał orgazmu sam. Trudnym było zachować dyskrecję, więc będzie cierpiał ze mną.
Dłonią objąłem jego członka i wyjąłem go z dresowych spodni. Poruszałem ręką w górę i w dół, czasem wzmacniając uścisk. Doskonale wiedziałem co mam robić by doprowadzić go na skraj. Dobrze że byliśmy zakryci kocem.
Rozejrzałem się po pokoju, ale kompletnie nikt nie zwracał na nas uwagi. Wszyscy byli zajęci filmem.
-Nawet nie wiesz jaką ochotę mam cię teraz przelecieć - wyszeptał, nie zwalniając ruchów dłoni - przycisnąłbym cię teraz mocno go kanapy i wziął tak mocno, że płakałbyś z rozkoszy.
Jego słowa sprawiły że w podbrzuszu zrobiło mi się gorąco. Nieznacznie poruszyłem biodrami, chcąc więcej.
-Jak wyjdziemy to się zorientują - odpowiedziałem cicho.
-Wiem. Po prostu kontynuuj kotku. Zajmę się tobą później...
Kontynuował ruchy palcami a ja przeklinałem w myślach to że nie możemy być teraz sami. Wbrew pozorom lubiłem być na dole. Może nie na stałe, ale lubiłem.
Poczułem ciepłą ciecz na swojej dłoni, co znaczyło że doszedł. Zrobił to bezgłośnie, bo nad sobą panował. Ja już traciłem kontrolę. Przygryzłem skórę na szyi białowłosego, na co aż syknął. Zapewne zostanie mu ślad. Było to koniecznie, żebym nie wydał z siebie żadnego dzwięku podczas orgazmu. Pobrudziłem bokserki, ale jednocześnie czułem się dobrze. Dyskretnie pocałował mnie w usta.
Pod pretekstem wyjścia do łazienki, zahaczyłem o sypialnie Bokuto by przebrać bokserki. Pożyczyłem te jego. Były trochę luźne w biodrach, ale mniej więcej pasowały. Brudne wrzuciłem do prania.
Musiałem jeszcze trochę ocudzić umysł bo dalej czułem gorąc. W kuchni nalałem sobie wody i oparłem się łokciami o wyspę kuchenną. Białowłosy szybko do mnie dołączył.
-Dalej mi mało - mruknął stając za mną. Pogłaskał po biodrach i delikatnie zsunął moje spodnie, odsłaniajac tyłek.
-Chyba nie zamierzasz... O boże - zasloniłem usta dłonią gdy twardą erekcją naparł na moje wejście - kurwa... A jak ktoś wejdzie? - zignorował moje słowa, wchodząc pewnym ruchem.
-To będą mieli ciekawy widok - kontynuował ruchy biodrami, a ja musiałem do bólu przygryźć rękę. Wchodził głęboko, po same jądra.
Jezu, uprawialiśmy seks praktycznie kilka metrów od znajomych.
-Tylko nie dochodź w środku - poprosiłem odchylajac głowę, gdy zaczął całować moją szyję.
-Hm? Dlaczego? Lubię patrzeć jak wycieka...~
Mój wzrok był wystarczającym sygnałem by przestał gadać.
By mieć lepszy dostęp, uniósł jedną z moich nóg i położył na blacie. Sięgał przez to głębiej. Dalej miałem z tyłu głowy fakt że w każdej chwili może ktoś nas nakryć. To nakręcało mnie bardziej i podnosiło adrenalinę.
-Połóż się kotku - naparł dłonią na moje plecy, bym bardziej oparł się o blat. Jego dłoń zawędrowała także na szyję, by delikatnie mnie poddusić. Nigdy się do tego nie przyznałem, ale naprawdę to lubiłem.
Jego penis we mnie pulsował co mogłem doskonale odczuć. Ja też byłem bardzo blisko. Szarpnął mocniej moimi biodrami, co wystarczyło bym doszedł w boskerki z drżącym oddechem.
Czułem się niestabilnie na nogach, dwa orgazmy w ciągu kilku minut to było za wiele. Delikatnie mi drżały, a ja czułem że w każdej chwili mogę upaść. W dodatku znowu musiałem się przebrać.
-Jeżeli nie chcesz bym doszedł w środku, to chociaż klęknij - polecił mi, wysuwając sie powoli.
Dokończyłem robotę ustami. Bokuto nie potrzebował wiele. Samo spojrzenie z dołu wyjątkowo go kreciło.
-Wyglądasz tak dobrze... - szepnął głaszcząc mnie po policzku. Delikatnie ruszał biodrami, przez co brałem głębiej. Spuścił się prosto w moje gardło. Wszystko połknąłem, a w dodatku oblizałem usta.
Pomógł mi wstać i wymieniliśmy jeszcze jeden gorący pocałunek. Resztki spermy mieszały się z śliną. Białowłosy zawsze całował tak dobrze i zachłannie. Pokazywał kto tu rządzi. Trzymał mnie mocno za biodra i drażnił swoim językiem ten mój.
-To wracamy? - zapytał - czy chcesz się jeszcze chwilkę całować? - wymruczał szturchając nosem moją szyję.
-Muszę wziąć prysznic - oznajmiłem - nie, nie idziesz ze mną - dodałem widząc jego wzrok.
-Okrutny - westchnął puszczając mnie - weź sobie jakieś tam ciuchy po prysznicu. Zostajesz na noc, no nie?
-Oczywiście że zostaje - oparłem policzek o bark chłopaka - Kenma najpewniej też, bo jesteśmy jednym samochodem.
-Raczej będzie z tego zadowolony - wyjrzał do salonu. Blondyn siedział na kolanach swojego chłopaka i wymieniali drobne pocałunki.
-Chłopaki, my się zbieramy - do kuchni zajrzeli Iwa z Oikawą - jest późno a oboje mamy rano wykłady.
Dziękowałem Bogu że nie weszli pięć minut wcześniej.
-Jasne. Uważajcie tam na drodze.
Akaashi z Kenmą też niedługo później chcieli iść na górę. Bokuto i Akaashi mieszkali razem, tak jak ja i Kenma, więc zazwyczaj jak jechałem do Bokuto, brałem z sobą blondyna. Mogliśmy spędzić dzięki temu czas z swoimi partnerami.
-Idziemy spać - odpowiedział cicho Kenma na pytanie gdzie idą. Złapał Akaashiego za dłoń. Doskonale wiedziałem że nie skończy się to na spaniu.
-Grzecznie mi tam - rozczochrałem fryzurę blondyna. Był dla mnie jak młodszy brat. Jego czerwone policzki utwierdziły mnie w przekonaniu że mieli zamiar iść do łóżka w trochę innym celu niż sen.
-Może my też pójdziemy do sypialni? - zagadał Bokuto obejmując mnie za brzuch.
-Jeszcze ci mało?
-Doskonale wiesz, że nie dam ci dzisiaj zasnąć