"podróż" - bokuaka

769 24 34
                                    

-Bokuto-san, przestań - mruknąłem podczas oglądania filmu na jego telefonie. Obejmował mnie w talii i gładził bok pod swetrem. Jechaliśmy autokarem na obóz treningowy, całą drużyną. Był środek nocy, więc duża większość spała.

-Nie podoba ci się? - tracił nosem moją szyję i złożył na niej kilka pocałunków. Strasznie mi się podobało, ale nie mogliśmy przecież zrobić tego tutaj.

Bokuto wyglądał jak pieprzony bóg i sam bym się sobie dziwił gdybym nie chciał z nim uprawiać seksu. Jego mięśnie cholernie mnie kręciły. Lubiłem jak mnie bez trudu podnosił, czy pozwolił schować się w jego ramionach, całkowicie mnie nimi otulając.

-Podoba, ale... Chyba nie tutaj?

Rozejrzał się po autokarze. Wszyscy poza nami spali. Z tyłu było kilka wolnych miejsc, więc tam też mnie zaciągnął. Teoretycznie nikt nas nie widział, dopóki by się nie odwrócił.

-Żartujesz sobie - ułożyłem dłonie na jego ramionach gdy wciągnął mnie na kolana.

-Za chwilę będziesz mnie błagał o więcej - przygryzł moją szyję. Miał rację, kurwa - musimy być cicho. Wiesz jak kocham gdy głośno jęczysz, ale chyba nie chcemy nikogo obudzić?

-Nie powinniśmy w ogóle tego tu robić.

-I tak wiem że już jesteś dla mnie mokry -  zsunął mi spodnie z pośladków. Pozwoliłem by opadły do kostek - ślicznie stoi, skarbie.

Cały czerwony z wstydu, oparłem czoło o jego bark. Ściskał chwilę w dłoniach moje pośladki, by zaraz później je rozchylić i napierać palcami na dziurkę. Jego dłoń była dużo większa od mojej, więc nie potrzebowałem wiele. Dwa palce zazwyczaj wystarczały.

Sapnąłem mu prosto do ucha gdy wsunął je po same kostki i zgiął w taki sposób, że miałem ochotę krzyczeć. Ugryzłem go za to w szyję. Bawił się mną. Znał każdy centymetr mojego ciała i wiedział jak doprowadził mnie do szału.

Poruszał jeszcze chwilę palcami, dopóki nie poczuł że jestem gotowy. Musiał zawsze dobrze mnie rozciągnąć, bo jego przyrodzenie było naprawdę spore. Chociaż "spore" to mało powiedziane.

Rozwiązałem sznurek jego dresów i wyjąłem erekcję. Przesuwałem chwilę po nim dłonią, rozprowadzając naturalne nawilżenie.

-Wskakuj, kochanie - pogłaskał mnie po biodrach. Zdzielił mój pośladek dłonią, odrobinę za głośno. Skarcilem go wzrokiem - jesteś zbyt gorący by się powstrzymać - uśmiechnął się czule, całując mnie w nos.

Zagłębił się we mnie do samego końca i pozwolił na przyzwyczajenie się do długości. Widziałem jednak jak się niecierpliwi, więc podniosłem biodra i je opuściłem. Zacząłem powtarzać ten ruch, dodając kołysanie biodrami w przód i tył.

-Właśnie tak... - zamruczał, ssąc moją szyję - nie przestawaj, 'Kaashi. Obiecuję że będziesz mógł jęczeć dowoli, gdy już będziemy w hotelu. Zerżnę cię tam. Na łóżku, przy ścianie, pod prysznicem. Gdzie tylko zapragniesz.

Lubiłem gdy Bokuto stawał się dominujący w łóżku. Byłem mu całkiem uległy i oddany. Wchodził we mnie głęboko, do samego końca. Na początku nie mogłem zmieścić go całego, ale po kilkunastu tygodniach uprawiania seksu, jakoś dawałem radę.

Wbił palce w moje biodra, na co aż sapnąłem. Miałem wrażenie że on zapomina ile ma siły. Często zostawiał mi siniaki, ale nigdy nie celowo. Za każdym razem przepraszał mnie bardzo długo i był przybity przez kilka dni. Chociaż przepraszanie kwiatami bardzo mi się podobało.

-Wybacz - wymruczał, kąsając moją szyję - zaraz dojdę - ostrzegł mnie, jednocześnie przyciągając jeszcze bardziej do siebie. Kierował ruchami moich bioder.

Bardzo chciałem by mnie wypełnił, ale nie mieliśmy na to warunków. Chciałem poprosić go by na chwilę przerwał, bym mógł klęknąć, ale miał chyba inny zamiar.

-B-bokuto-san, zwolnij - błagałem, ale mnie nie słuchał. Było mi bardzo dobrze, ale to nie czas i miejsce na ostry seks.

Docisnął biodra do moich i wypełnił moje wnętrze ciepłym nasieniem. To był jak impuls, bo sam dzięki temu doprowadził mnie do orgazmu. Trzymałem dłoń na ustach i cały drżałem. Starszy przesuwał dłonią po moim przyrodzeniu.

Na moim czole były kropelki potu, ale i tak białowłosy mnie przytulał. Z penisem we mnie. W końcu wyciągnął coś z kieszeni.

-Lepiej dla ciebie, jeżeli wieczorem dalej będziesz miał w sobie moją spermę - podniósł moje biodra by wyciągnąć członka, ale po chwili coś włożył. Wyczułem dłonią że to korek. Dosyć duży w dodatku - nie patrz tak. Doskonale poradzisz sobie z wielkością. W zależności od tego czy będziesz grzeczny i spełnisz polecenie, będzie nagroda bądź kara - poklepał mnie po pośladku.

Pomógł mi wciągnąć spodnie, a ja nerwowo się rozejrzałem. Nadal wszyscy spali. Podczas seksu zapomniałem że nie jesteśmy sami.

Wróciliśmy na miejsca, a ja poczułem się senny. Oparłem się o ramię swojego chłopaka, na wpół leżąc.

-Prześpij się. Zasłużyłeś - przeczesał moje włosy. Zauważyłem jeszcze że zadrapałem mu szyję, ale to nic. Ja na pewno byłem naznaczony malinkami.

Trochę się przespałem, a obudziłem dopiero w momencie w którym poczułem że ktoś niesie mnie na rękach. Na kilometr bym rozpoznał że to ramiona Bokuto. Nie otwierałem oczu, bo chciałem by niósł mnie jeszcze przez moment.

Ułożył mnie na łóżku i już myślałem że pozwoli spać dalej. Moje niedoczekanie. Poczułem pocałunki na szyi i to jak podwija mój sweter. Uchyliłem oczy i sięgnąłem dłonią do jego włosów.

-Pora na nagrodę, sówko.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz