Nie mogłem usnąć przez to, co się stało. Kilkakrotnie pisałem do Hajime, ale na żadną z wiadomości mi nie odpisał. Zaczynałem się martwić że naprawdę ma przez nasz związek kłopoty.
Następnego dnia mnie ignorował. Nie rzucił w moją stronę ani jednego spojrzenia. Zachowywał się jakby nic nas nie łączyło i strasznie mnie to bolało. Nawet nie napisał o co chodzi.
W nocy zakradłem się do jego sypialni. Tym razem przekręciłem klucz w drzwiach. Zauważyłem że śpi, więc wkradłem się pod kołdrę i wtuliłem w jego plecy.
-Iwa-chan - szepnąłem, budząc go - porozmawiaj w końcu ze mną.
-Nie powinno cię tu być - westchnął, odwracając się.
-Zamknąłem drzwi. Dlaczego mi nie wyjaśnisz co się stało? - złapałem jego dłoń.
-Musiałem ochłonąć, skarbie - pocałował mnie w czoło - trochę się porobiło.
-To znaczy?
-Wywalił mnie z roboty - powiedział pomrukiem - nie zgłosi tego jako molestowanie, bo go przekonałem, ale mnie wywalił. Z tobą też będzie rozmawiał.
-Przecież to nie jest molestowanie - zmarszczyłem brwi - znajdziesz coś dużo lepszego - sam położyłem dłoń na jego policzku - wiesz, czego będzie chciał ode mnie?
-Nie. Nie powiedział. Ale chcę, żebyś nie kłamał podczas tej rozmowy. To ważne, by nasze wersję wydarzeń się zgadzały. Po prostu mów jak było.
-Dobrze. Ale przecież niczego nie musimy się obawiać. Jestem pełnoletni.
-Wiem, skarbie - przytulił mnie - ale nie chcę by ktokolwiek niesłusznie oskarżał mnie o molestowanie. Dlatego musimy się naprawdę zdystansować do końca wycieczki.
-Jeżeli nie będą wiedzieć, to nie musimy - mruknąłem - nie wierzę, że nie masz na mnie ochoty.
Zawisnął nade mnie i przyparł nadgarstki do materaca.
-Zaraz po, grzecznie wrócisz do pokoju. Jasne?
-Dobrze, Iwaizumi-san.
***
Zaraz gdy wróciliśmy do Japonii, dotarło do mnie że czeka mnie rozmowa z dyrektorem. Zanim mnie wezwał, minęły dwa tygodnie więc przez ten czas siedziałem zestresowany.
Hajime czekał na mnie na parkingu, gdy ja miałem jeszcze po lekcjach odbyć rozmowę. Bardzo szybko znalazł sobie nową pracę, dużo lepszą od tej. Przynajmniej nie musieliśmy się już kryć z związkiem.
-Usiądź, Oikawa - mężczyzna wskazał na krzesło, naprzeciwko biurka - byłbym wdzięczny, jeżeli nie będziesz nikogo bronił. Tu nic ci nie grozi, możesz mi powiedzieć prawdę.
Byłem zmieszany, bo zachowywał się jakbym naprawdę padł ofiarą molestowania.
-Spotykam się z Iwaizumim. To tyle - powiedziałem.
-Czy on cię do tego zmusza?
-Nie. Jest starszy, fakt, ale do niczego mnie nie zmusza. Sam tego chcę.
-Miesza ci w głowie. Jesteś jeszcze za młody by to zrozumieć. Iwaizumi-san chce cię tylko wykorzystać. W dodatku widzę ile dziewczyn się za tobą ugania. Powinieneś-
-Za przeproszeniem, ale jest pan ostatnią osobą która będzie mi mówić co powinienem - wstałem z krzesła - spotykamy się, a skoro wyrzucił pan go z pracy, to sprawa zamknięta.
-Nie jest zamknięta. W takim razie będę musiał to zgłosić.
-I co pan powie? Że dwoje dorosłych ludzi jest w związku? Proszę bardzo. Tak się składa, że nie robimy, ani nie robiliśmy nic nielegalnego.