-Która? - zapytałem Osamu, bo akurat był pod ręką. Stałem przed jakże trudnym wyborem bluzy, którą miałem zamiar ubrać na spotkanie z swoim chłopakiem.
-Bez różnicy. W obu będziesz wyglądał jakby cię autobus potrącił.
-Nie pomagasz - jęknąłem - a tak na serio?
-Gdzie idziesz? - dopytał, opierając się o ścianę.
-Do Sakusy. Pytał czy wpadnę pooglądać filmy czy coś. Zresztą czytaj - podrzuciłem mu swój telefon - nie wiem o której będę z powrotem.
-Ale ty durny jesteś - mruknął czytając wiadomości - po pytaniu o Netflix and Chill myślisz o tym, że będziecie oglądać filmy?
-Co masz na myśli? - mruknąłem, przyglądając się wiadomości.
-To była propozycja seksu. Sakusa jest na ciebie napalony - przewrócił oczami - a co do bluzy, to niebieska.
Zostawił mnie w pokoju a ja musiałem zaraz wychodzić. Byliśmy w łóżku tylko raz, ale mi się naprawdę podobało. Bałem się zainicjować kolejny, ze względu na jego uprzedzenia do jakichkolwiek zarazków.
Chociaż w sumie pary chyba chodzą częściej do łóżka. To nie byłoby dziwne gdybym zaczął grę wstępną. Kiyoomi się mną nie brzydził. Często się całowaliśmy, a nawet zauważyłem, że sam się do mnie przytulał. Oczywiście gdy nikogo nie było w pobliżu.
Trochę bardziej zestresowany niż wcześniej, ubrałem na siebie bluzę. Musiałem już wychodzić. Do Sakusy miałem zaledwie kilka domów, więc postawiłem na spacer.
Wszedłem jak do siebie, bo mi napisał że będziemy sami. Musiał usłyszeć jak wchodzę, bo zajrzał do przedsionka. Wymieniliśmy krótkiego buziaka.
-Stęskniłeś się za mną? - wyszczerzyłem się, gdy mnie objął za dół pleców.
-Widzieliśmy się wczoraj - przypomniał.
-Szczegóły. Za mną nie da się nie tęsknić - ukradłem z jego ust jeszcze jednego buziaka.
-Pieprzysz. Chodź - wziął mnie za rękę do salonu.
Pieprzyć, to możesz mnie.
Po paru minutach filmu, wyczułem że to faktycznie był tylko pretekst do seksu. Opierałem się o jego bark i byłem obejmowany ramieniem. Dłonią wędrował pod moją bluzą. Dotykał odsłoniętej skóry, powoli przechodząc dalej.
Zerknąłem na niego, a on zrobił w tym samym momencie to samo. Nachylił się by mnie pocałować. Zrobiło mi się trochę cieplej. Nigdy mnie nie całował w tak zaborczy sposób, ale mi się to podobało.
Pod uchem zrobił mi dosyć mocną malinkę, a po chwili gestem zaprosił mnie na swoje kolana. Powrócił do moich ust.
Bardzo szybko pozbył się mojej bluzy i dobrał do paska jeansów. Powoli przestawałem za nim nadążać. Oderwałem się od jego ust.
-Woah, wolniej. Co cię tak naszło? - mruknąłem kreśląc palcami wzorki na jego karku.
-To dziwne, że mam ochotę na seks z własnym chłopakiem?
-W twoim przypadku w sumie tak. Na pierwszej randce brzydziłeś się mnie chwycić za rękę.
-Cicho bądź - mruknął - bo cię wyrzucę za drzwi.
-Okey okey. Możemy kontynuować - uśmiechnąłem się i znowu go pocałowałem. Faktycznie trochę zwolnił, bym mógł nadążyć.
-Chcesz... Iść na górę czy wolisz tutaj? - zapytał, gładząc dłońmi moje biodra.