Nie mogłem skupić się na niczym, przez mięśnie swojego chłopaka. Dzisiejszy trening zamiast na hali, odbywaliśmy na siłowni i każdy potraktował to poważnie.
Uwielbiałem patrzeć jak jego mięśnie się napinają i pracują. Nie mogłem oderwać od nich wzroku. Najprawdopodobniej to zauważył, bo po skończeniu serii do mnie podszedł.
-Patrzysz się - powiedział z dumą, obejmując mnie. Zostałem też pogłaskany po policzku.
-Wcale nie - odwróciłem wzrok.
-Mogę pokazać ci też inne mięśnie - wymruczał mi do ucha, delikatnie przygryzając jego płatek. Nogi miałem już jak z waty. Dobrze, że mnie przytrzymywał.
-Zorientują się jak wyjdziemy.
-Szybko wrócimy - zapewnił mnie. Pociągnął w stronę szatni.
Bokuto wykorzystywał każdą okazję do seksu. Często wieczorami mnie błagał o jeszcze jedną rundę, mimo że byłem wykończony. Zawsze mu ulegałem, bo tak ładnie prosił. Nie mogłem mu się oprzeć.
Przyparł mnie do szafek i od razu przyssał się do szyi. Czułem, że on też był napalony. Wiedziałem też, że w każdej chwili ktoś może tu zajrzeć. Robiliśmy to na widoku.
-Wejdźmy chociaż do przebieralni...
-Tak jest zabawniej, Keiji - uśmiechnął się głupkowato, całując moje usta.
Zsunął moje spodenki wraz z bokserkami do kostek i uklęknął, by złożyć kilka pocałunków na podbrzuszu. Czułem przyjemne mrowienie. Jednocześnie trochę się stresowałem i zerkałem na drzwi. Bezpieczniej było to robić albo w łazience, albo w przebieralni.
Zacisnąłem dłoń na jego włosach, delikatnie za nie szarpiąc. Oddychałem szybciej, a moje policzki były zaczerwienione. Składał delikatne pocałunki na moim przyrodzeniu, by postawić je do pionu.
Gdy się już podniósł z kolan, głęboko mnie pocałował. Drżałem w jego ramionach, bo wędrował palcami w okolicach moich pośladków. Gdy nacisnął palcami na dziurkę, wyrwał mi się jęk.
Nie chciał robić tego na sucho, więc przyłożył palce do moich ust. Doskonale wiedziałem, że mam je possać i dokładnie nawilżyć. Patrzyłem mu przy tym w oczy. W jego spodniach formował się przez to namiot.
Tym razem już je zagłębił po same kostki i dokładnie nimi poruszał. Zginanie jego palców doprowadzało mnie do szału. Wiedział jak zadowolić partnera. Wcale nie był taki głupi za jakiego uchodził.
Uniósł jedną z moich nóg w zgięciu kolana i dołożył trzeci palec. Miał trochę lepszy dostęp, więc mógł poruszać nimi bardziej stanowczo.
-Bokuto - sapnąłem, przytrzymując się jego szyi - już wysta-
Przerwałem przez skrzypnięcie drzwi. Obawiałem się tego od samego początku. Nasza managerka wgapiała się w nas z rozchylonymi ustami. Zrobiła się cała czerwona i szybko, bez słowa, się wycofała.
Białowłosy tylko cicho się zaśmiał i wyjął ze mną palce.
-Możemy w końcu wejść do łazienki albo przebieralni? - syknąłem na niego, bo nie wyglądał jakby go obchodziło przyłapanie.
-Okej okej. Już się tak nie denerwuj - pocałował mnie w nos - złość piękności szkodzi.
Wziął mnie za rękę do łazienki. Myślałem, że wejdziemy do jednej z kabin, ale to był Bokuto. Nie mogłem pokładać w nim zbyt wielkich nadziei na dyskretne pieprzenie.
Przyparł mnie do blatu, dzięki czemu mogłem patrzeć w lustro na to, jak mnie bierze od tyłu. Nie zdążyłem nawet nic powiedzieć, bo rozchylił moje pośladki i się zagłębił. Nasze spojrzenia spotkały się w odbiciu lustra, a ja przygryzłem wargę.
Czułem jak kości biodrowe wbijają mi się w twardy blat i z pewnością zostaną siniaki. Miałem to już gdzieś. Czułem się bosko gdy tak mocno mnie pieprzył.
-Podoba ci się? Widok tego jak cię rżnę? - zacisnął dłoń na mojej szyi. Wymruczałem ciche "tak" i skupiłem sie na doznaniach. Podduszanie było całkiem okej.
Robił to strasznie mocno, tak jak zawsze. Przygryzał też skórę na mojej szyi i tworzył czerwone ślady. Starałem się być mniej więcej cicho, ale się nie dało. Bokuto w końcu przytrzymał dłoń przy moich ustach. Oboje wiedzieliśmy że musieliśmy się hamować i nie mogłem krzyczeć. Nie ważne jak namiętnie między nami teraz było.
Nie skończył we mnie, bo nie mieliśmy prezerwatyw. Zdążył wyciągnąć i dojść na moje pośladki oraz dół pleców. Zostawił mnie na chwilę przy blacie, by sięgnąć po papier. Delikatnie mnie wytarł, a także trochę przetarł blat, który ubrudziłem przez swój orgazm.
Odwrócił mnie do siebie przodem i czule pocałował. Podniósł mnie na pośladki i posadził na blacie.
-Możemy jeszcze raz? Proszę Keiji. Było świetnie - zerknął mi z nadzieją w oczy.
-Nie. Już i tak długo nas nie ma. Przynieś mi lepiej spodenki które zostały przy szafkach.
Nawet po kilku dniach nasz szybki numerek w łazience nie odszedł jednak w zapomnienie. Po treningu dostałem wiadomość od Kenmy, że powinienem to zobaczyć. Wysłał mi jakiś link. Przez nagłówek jakiegoś wpisu na nieoficjalnym forum szkoły, prawie się popłakałem.
"Rozgrywający Fukurodani daje dupy swojemu kapitanowi w łazience [FILM]"
Zjechałem niżej, omijając ścianę tekstu której nie miałem ochoty czytać i zobaczyłem, że ktoś faktycznie nagrał nas z ukrycia i wstawił krótki film.
-Keiji! - zostałem zawołany przez białowłosego. Podbiegł do mnie - hej. Co jest? Ty płaczesz?
Podałem mu telefon. Przeleciał wzrokiem artykuł. Zmarszczył brwi.
-Załatwię to sówko - szepnął całując mnie w bok głowy - niczym się nie przejmuj.
-I tak wszyscy z pewnością już to widzieli - powiedziałem cicho, przylegając do jego ciała. Spokojnie głaskał mnie po boku - mają mnie za dziwkę.
-Ale nią nie jesteś. Już nie płacz - starł ostatnie łzy - obiecuję że to zniknie z forum jeszcze dzisiaj.
Film faktycznie zniknął, ale to nie zmieniało faktu, że wszyscy patrzeli na mnie jak na kurwę. Zaczęło się zdarzać coraz częściej, że słyszałem to w twarz. Bokuto gdy mógł to interweniował, ale nie chodził za mną krok w krok, bo był klasę wyżej. Byłem więc wystawiony na obelgi.
-'Kaashi - Bokuto mnie dogonił gdy znowu usłyszałem coś na swój temat - hej. Musisz przestać się tym przejmować... Jesteś cudowny, piękny i silny. Za jakiś czas to ucichnie. Głowa do góry i nie daj się im złamać - pocałował mnie czule w czoło, głaszcząc po policzkach.
Problem polegał na tym, że już mnie złamali.