Gdy usłyszałem pociągnięcie klamki, zamarłem. W drzwiach stanął Tooru i chwilę się na siebie gapiliśmy. On z rumieńcami na policzkach, a ja kutasem w dłoni.
-Kurwa - mruknąłem, naciągając spodnie.
O dziwo wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Chwilę się zastanawiał co dalej a ja byłem zdezorientowany. W końcu podszedł i usiadł mi na kolanach. Siłą rzeczy musiałem złapać go za biodra by nie spadł. Byliśmy na krześle od biurka.
-Nie potrzebujesz może... Pomocy? - zjechał dłonią po klatce, aż do sznurków dresów - mogę pomóc - poruszył biodrami ocierając się o moją erekcje.
-Oikawa, kurwa. Nie możemy - pogłaskałem mimo to jego krągłe biodra. Tak bardzo mnie podniecał. Już od dłuższego czasu przyspieszało mi serce gdy się nie celowo wypiął, bądź mieliśmy kontakt fizyczny.
-Niezobowiązujący seks jeszcze nikomu nie zaszkodził, prawda? Jesteśmy sami w domu. A przyjaciele... Muszą sobie pomagać.
-Cholera, co ty ze mną robisz - musnąłem jego usta. Pocałował mnie głębiej, kładąc dłonie na moich policzkach. Jeknąłem mu w usta gdy przypadkowo się otarł - już jesteś twardy? - zapytałem widząc erekcję w jego spodniach. Doskonale ją też czułem.
Mruknął coś pod nosem, ale nie dosłyszałem. Poprosiłem by powtórzył, chwytając go za brodę.
-Podglądałem. I robiłem sobie dobrze.
-Niegrzeczny chłopiec - wstałem i posadziłem go na biurku - jak robiłeś sobie dobrze?
-Palcami - wyszeptał rozchylając nogi. Dotknąłem jego niesamowicie gorących ud.
-Mhm... I przyszedłeś po coś większego, mam rację? - pomogłem ściągnąć mu spodnie, a następnie koszulkę. Siedział przedemną kompletnie nagi. Dotykając jego dziurki dostrzegłem że jest rozciągnięta. Mogłem od razu przejść do rzeczy.
-Tak - odparł pewnie kiwając głową - proszę...
-Skoro tak ładnie mnie prosisz... Nie mógłbym odmówić tej słodkiej buzi - musnąłem jego usta i opuściłem spodnie. Przygryzł wargę.
Nie drażniłem się z nim, bo miałem już ochotę na seks. Pewnie zagłębiłem się w jego wnętrzu, na co brunet prawie krzyknął. Jego puls przyspieszył ale wyszedł mi na przeciw poruszając biodrami.
-Hej, cierpliwości... - złapałem go mocno za biodra - ja tu rządzę, pamiętaj.
Wysunąłem się prawie do końca, a następnie mocno wbiłem. Towarzyszył temu jego jęk ulgi. Błagał mnie wzrokiem o więcej. I dokładnie to dostał.
Nie byłem delikatny bo tego nie chciał. Czułem jak drży z rozkoszy i pragnie czegoś ostrego. Tooru nie miał obecnie partnera, więc mógł narzekać na brak seksu. Teraz jednak ja przyniosłem mu upragnione wrażenia.
-Mocniej, Iwa - wysapał splatając dłonie na moim karku - t-tak...
Wszedłem ostatni raz bardzo mocno, zalewając ciepłą spermą jego wnętrze. Wysunąłem się i przypatrywałem się temu jak wydzielina wypływa. Patrzył na mnie błagalnie, co chwila zaciskając dziurkę. Już był na skraju. Potrzebował jeszcze chwili.
Kucnąłem i zrobiłem coś, czym zaskoczyłem nawet siebie samego. Mój ciepły język zetknął się z jego dziurką a on zaskomlał, kręcąc biodrami. Chciał więcej.
Zacisnął dłoń na moich włosach i trochę szarpnął. Nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie. Z przyjemności jaką mu dawałem zacisnął uda za które go trzymałem. Leżał plecami na biurku, najpewniej nie mając już siły. Mój język poruszał się w nim sprawnie, dzięki czemu wydawał z siebie najpiękniejsze na świecie odgłosy.
Samym językiem doprowadziłem do tego że także osiągnął orgazm, dokładnie pieprząc nim jego wejście. Na sam koniec wymieniliśmy się gorącym pocałunkiem. Posmakował trochę tego co czułem ja.
-To było gorące - skomentował gdy ściągnąłem go z biurka. Nogi trochę mu drżały - mogę spać tutaj?
-Możesz - przyjrzałem się biodrom, na których zostawiłem mu siniaki po moich palcach - nie boli cię?
-Nie. Lubię taki seks... - delikatnie pocałował mój policzek.
Zaciągnął mnie do łóżka. Nie mogłem się powstrzymać i czule go przytuliłem, całując w czoło. Oparłem brodę o czubek jego głowy.
-Niezobowiązujący seks, co? - zaśmiał się cicho.
-Coś chyba jest na rzeczy skoro poglądałeś - uniosłem jedną brew i posłałem mu uśmiech.
-Może... Śpij już.
Zdecydowanie coś było na rzeczy.