"studniówka" - kuroken

435 20 26
                                    

Wziąłem głęboki oddech i zapukałem do drzwi. Zaprosiłem Kenmę na swoją studniówkę, jako partnera. Sam nie wiem czym się tak stresowałem. To było oczywiste, że ze mną pójdzie. Spotykaliśmy się już cztery miesiące. Miałem dla niego białe róże, bo je uwielbiał.

Byłem zachwycony tym co zobaczyłem gdy mi otworzył. Jego ciało zakrywała długa, ciemno-zielona sukienka, z rozcięciem do samego biodra. Opinała się na jego ciele i podkreślała płaski brzuch oraz wcięcie w talii. Wyglądał bosko.

-Ślicznie ci - uśmiechnąłem się, obejmując chłopaka. Byłem z niego dumny, że nie założył bindera. Nie musiał go nosić by być chłopakiem.

-Dziękuję... - przyjął kwiaty. Dostrzegłem też dopasowane kolorem buty na delikatnym obcasie. Dodało mu to kilka centymetrów, ale nadal był niższy.

Do sali gdzie odbywało się całe wydarzenie, dojechaliśmy samochodem. Rozcięcie na jego sukience było jeszcze bardziej widoczne i odsłaniało praktycznie całe udo. Przeszło mi przez myśl tylko to, jaką bieliznę założył.

Zaproponowałem mu ramię, gdy wysiadaliśmy z samochodu. Przez wejściem miał czekać na nas Bokuto, który zaprosił Akaashiego. Faktycznie czekali, więc podeszliśmy.

-Wyglądasz niesamowicie - blondyn został skomplementowany przez Bokuto. Akaashi powiedział mu to samo. Czuł się dzięki temu trochę pewniej.

-Pójdę tylko odłożyć torebkę do szatni. Zaraz wracam - oznajmił. Przez cały czas śledziłem go wzrokiem, gotowy zainterweniować gdyby ktoś go zaczepiał. Doskonale widziałem ten wzrok innych mężczyzn na nim. Wyglądał jak gwiazda.

Chciałem już iść, gdy tylko ktoś poszedł w jego stronę. Poczekałem jednak na rozwój sytuacji.

Chłopak z mojego rocznika zbliżył się i klepnął go w tyłek. Coś powiedział, a Kenma sam zareagował, dając mu w twarz z otwartej dłoni. Kolanem też uderzył w krocze. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Fantastycznie sobie poradził. Wrócił do mnie i objął moje ramię.

-Nieźle, gwiazdko - ucałowałem go czoło. Zbliżyłem się do ucha - a ja mogę? - położyłem dłoń na jego pośladku.

-Ty tak - mruknął, pozwalając na trzymanie tam przeze mnie dłoni. Wymieniliśmy buziaka.

Całe wydarzenie naprawdę minęło nam świetnie. Dużo czasu spędziliśmy na parkiecie, bardzo blisko siebie. Rzuciło mi się jednak w oczy to, że przez cały wieczór zjadł bardzo mało. Prawie w ogóle. Wziąłem go na chwilę na dwór.

-Kenma. Znowu nie jesz - powiedziałem trochę na niego zdenerwowany. Już raz miał epizod zaburzeń odżywiania i żaden z nas nie chciał by to wróciło.

-To tylko jeden wieczór. Jak zjem, mój brzuch nie będzie już wyglądał tak płasko w sukience, a sam widzisz że jest dopasowana. Nic mi nie będzie.

-No i co z tego? Potrzebujesz jedzenia. Dalej będziesz wyglądał jak moja gwiazdka. Będziesz najpiękniejszą osobą tutaj. Wrócimy i weźmiesz sobie kawałek ciasta. Jeżeli doda ci to otuchy, zjem z tobą.

Przystał na jeden kawałek. Nawet nie zauważyłem różnicy w jego wyglądzie, ale chyba to odczuł. Starałem się jakoś odwrócić jego uwagę, by się nie zadręczał.

-Znasz może tradycję, która panuje na studniówkach? - zagadałem go. Pokręcił głową na nie - no więc... Jeżeli przychodzi się z partnerem, trzeba go rozdziewiczyć w samochodzie - uniosłem delikatnie jego brodę - a tradycji trzeba dotrzymywać, prawda?

-Po prostu chcesz mnie przelecieć. I nie jestem dziewicą.

-Szczegóły kotek. Idziemy?

Zgodził się, więc wziąłem go na parking. Nikogo tu nie było, więc mimo braku przyciemnianych szyb, nikt nie powinien nas nakryć.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz