-Mój brat chyba jest - mruknąłem, widząc buty tego idioty. Ledwo weszliśmy do domu a mój humor już uległ pogorszeniu. Miało go nie być. Zaplanowałem wieczór z Suną i poprosiłem go by wybył z domu. Widocznie mnie nie posłuchał.
-Nie szkodzi - odpowiedział ciemnowłosy. Delikatnie ucałował mój policzek i złapał za obie dłonie, co mnie rozczuliło - możemy posiedzieć u ciebie, na górze.
Zajrzeliśmy jeszcze do salonu. Mój bliźniak był w towarzystwie Sakusy, oglądali film na Netflixie i oczywiście zajmowali salon. Byłem pod wrażeniem jakie postępy robili. Na początku Kiyoomi nawet nie chciał złapać go za rękę, przez swoją mizofobię. Teraz się przytulali, a z tego co miałem okazję usłyszeć, sypiali ze sobą.
-Miało cię nie być - walnąłem go w tył głowy. Tak dla zasady
-Też cię kocham - odparł nie odrywając wzroku od ekranu.
-Pożyczam twojego laptopa - oznajmiłem - nawet się nie waż protestować.
-Tak tak, tylko nie wchodź w historię - przewrócił oczami.
Poszliśmy na górę, a ja zajrzałem jeszcze do pokoju blondyna po laptopa. Planowałem coś obejrzeć z Suną.
-Chodź do mnie lisku - poklepałem miejsce obok siebie. Ułożył się przy mnie, na wpół leżeliśmy - znowu masz zimne dłonie - mruknąłem czując chłód na torsie.
-To mnie ogrzej - powiedział cicho sunąc palcami po mojej piersi. Wstałem na chwilę z łóżka by wyjąć bluzę z szafy. Podałem mu ją.
-Ubierz się - poprosiłem - bo się przeziębisz.
Wróciłem na swoje miejsce i go przytuliłem. Zaczęliśmy oglądać film, podczas którego masowałem palcami skóré głowy chłopaka. Uwielbiałem to robić. Jemu też się chyba podobało, bo cicho mruczał. Zauważyłem się wpatruje się w moją twarz więc złapałem z nim kontakt wzrokowy. Uśmiechnął się delikatnie i zbliżył by mnie pocałować. Całowaliśmy się delikatnie i powoli. Położył się bardziej na mnie, dzięki czemu mogłem objąć go za talię.
-'Samu, sprawa jest - zajrzał do nas Atsumu, oczywiście bez pukania - przerwiesz na chwilę wymianę śliny?
-Zaraz wracam - szepnąłem do młodszego, który się trochę speszył. Kiwnął głową i pozwolił mi wstać. Wyszedłem z bratem na korytarz.
-Masz jeszcze gumki? - zapytał wprost - potrzebuję na już.
-Jak ci dam, to nie będziesz nam już przeszkadzał? - uniosłem brew. Też miałem plany z Suną i nie chciałem by nam przeszkadzał.
-Słowo honoru.
-Przysięgam że jak będziecie głośno, jutro zobaczysz swoje rzeczy przed domem - rzuciłem i wróciłem na chwilę do pokoju. Dałem mu całe opakowanie prezerwatyw. Niech ma.
Wróciłem do Suny. Położyłem sie obok niego i kontynuowaliśmy oglądanie. Moja dłoń spoczywała na jego boku, delikatnie głaszcząc skórę pod bluzą.
-'Samu... - zerknął na mnie. Już kilka minut temu spostrzegłem że nie jest skupiony na filmie, ale nie drążyłem.
-Tak, lisku?
-Bo skoro jest twój brat... To czy my nadal możemy, no wiesz...
-Jeżeli chcesz, to oczywiście - odgarnąłem mu włosy z oczu - nie będzie nam już przeszkadzał, ale możemy zamknąć drzwi jeżeli będziesz czuł się wtedy bardziej komfortowo.
-Dobrze...
Wstałem na chwilę z łóżka by przekręcić zamek w drzwiach. Laptopa odłożyłem na biurko. Chciałem jakoś rozluźnić atmosferę, bo Suna strasznie się stresował. Bawił się palcami i wpatrywał w dół. Musiałem go jeszcze trochę pokierować. Byłem jego pierwszym partnerem, z którym chodził do łóżka.