"miłość" - iwaoi

633 18 22
                                    

-Posłuchaj. Raczej coś powiedziałem o jakiejkolwiek relacji z Iwaizumim? - dotarł do mnie podniesiony głos. Wakatoshi był na mnie zły, bo spotkałem się z Iwą na spacer. Szarpał mnie za ramię, a palce boleśnie wbijały mi się w skórę.

-To boli - zaskomlałem. Przypierał mnie do ściany. Poczułem nagłe pieczenie na policzku, a potem to jak ujmuje dłonią moją brodę.

-Zaboleć, to mogło teraz. Należało ci się. Masz przemyśleć to, jak się zachowujesz - puścił mnie, a raczej odepchnął w tył. Zrobił to z taką siłą, że uderzyłem w szafkę. Sięgnąłem dłonią do tyłu głowy, a na palcach zostało mi trochę krwi. On wyszedł, zostawiając mnie samego.

Zjechałem plecami po ścianie i ukryłem twarz w kolanach. Cicho załkałem, wyciągając jednocześnie telefon. Poprosiłem Hajime by przyjechał, bo go potrzebowałem.

Znalazł się u mnie najszybciej jak tylko mógł. Kucnął obok i wziął na ręce. Przeniósł mnie na kanapę i okrył ramiona kocem, mimo że dalej płakałem. Pozwolił też, bym się o niego oparł.

-Co ci zrobił? - zapytał łagodnie, muskając mnie palcami po ramieniu.

-Trochę się pokłóciliśmy - powiedziałem cicho - muszę go przeprosić.

-Nie żartuj tak nawet. Ty jego? - spojrzał na mnie zmartwiony - za co?

-Zdenerwowałem go.

Poczułem w tym samym czasie buziaka na czole, którymi często mnie obdarowywał. Oparł brodę o czubek mojej głowy.

-Nic nie dało mu prawa, do skrzydzenia cię. Ten związek nie jest zdrowy, Tooru. Najpierw przez niego płaczesz, a potem mu ulegasz gdy tobą manipuluje i mówi, że to się więcej nie powtórzy. To nie jest pierwszy raz - czule pogłaskał mnie po policzku z czerwonym śladem dłoni.

Hajime zawsze był dla mnie delikatny i kochany. To jego powiniem łapać za rękę, wychodzić na randki czy przytulać. Nie żebym z Ushijimą to miał. Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz mnie pocałował czy złapał za rękę.

Z impulsu podniosłem się i zetknąłem nasze usta. Poruszyłem nimi delikatnie, licząc na to, że mnie nie odtrąci. Jego dłoń dalej była na moim policzku, a ja czułem głaskanie. Odwzajemnił pocałunek, który był tak lekki, że nasze usta ledwie się stykały.

Zjechał dłonią na biodro, zachęcając mnie do wejścia na swoje kolana. Koc trochę przeszkadzał, więc zostawiłem go na boku. Przytulił mnie, nadal całując. Poczułem uścisk w podbrzuszu i przyjemne motylki. Pierwszy raz ktoś mi dał coś tak miłego.

-Pójdziemy dalej, co? - zapytał cicho, przekręcając głowę - zasługujesz na miłość, Tooru.

Poddałem się mu, bo dotyk był uzależniający. Nikt nigdy nie dotykał mnie w taki sposób. Seks z Ushijimą zawsze wyglądał jednakowo. Rozbierał mnie, kazał mi się odwrócić tyłem, przeleciał i wychodził z sypialni. Nigdy nie dbał o mój komfort. Nie jedną noc już przez to przepłakałem, ale wystarczyło, że zadzwoniłem do Hajime. To on mnie przytulał jak bolało. Był moim lekiem na ból.

-Chciałbym usłyszeć od ciebie zgodę - znowu przerwał pocałunek - chcesz to zrobić?

-Chcę. Boję się, bo to zawsze tak strasznie boli, ale chcę spróbować z tobą  - objąłem jego kark ramionami. Podniósł mnie i udał się do sypialni. Dostrzegłem cień bólu w jego oczach.

-Ze mną nie będzie cię bolało - powiedział cicho - obiecuję.

Odłożył mnie na łóżko i znowu pocałował. Pokochałem te usta. Ich miekkość, smak, teksturę. Podczas całowania głaskał mnie po policzku, a dopiero później wsunął dłoń pod bluzę. Muskał palcami moją skórę. Podwinął ubranie i złożył kilka pocałunków na brzuchu. Łaskotało, więc cicho się zaśmiałem. Ułatwiłem mu zdjęcie ubrania, podnosząc się do góry. Obsypywał moją szyję pocałunkami, co chwilę wracając do ust.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz