Ognisko przyjemnie rozgrzewało nasze ciała, a ja cały czas czułem dłoń Akaashiego przy sobie. Najczęściej obejmował mnie ramieniem, bądź trzymał za rękę. Pasowało mi to, ale chciałem by zrobił coś więcej. Dotknął mnie gdzieś indziej.
-Kenma, zrób trochę miejsca - Kuroo klepnął mnie w ramię, wracając wraz z Bokuto. Odeszli od ogniska ponad pół godziny temu. Domyślałem się co robili przez ten czas. Spotykali się już bardzo długo.
Nawet nie pytałem swojego chłopaka o zgodę, tylko od razu przeniosłem się na jego kolana, siedziałem na nich bokiem. Pogłaskał mnie po nogach i pocałował w skroń. Wiedziałem jak lubi gdy nosiłem krótkie spodenki, więc zakładałem je dla niego.
Dziwnym trafem akurat te które miałem na sobie, sięgały tylko do końca pośladków. Jak się schylałem, wszystko pięknie się odznaczało. W ogóle nie robiłem tego specjalnie przy Keijim. Ani trochę.
Trzymał palce tylko trochę za jeansowym materiałem, by nie obmacywać mnie przy wszystkich. Co prawda byłbym skłonny ujeżdżać go tu i teraz, ale to szczegóły.
Od naszego pierwszego razu minął miesiąc, a ja od tego czasu byłem niesamowicie napalony. Przy każdej możliwej okazji wręcz błagałem o porządne pieprzenie.
-Zaraz pójdziemy myszko - szepnął widząc jak się wiercę. W odpowiedzi pocałowałem jego szyję, delikatnie ją przygryzając. Wiedział o co mi chodzi.
Zebraliśmy się parę minut później, a ja byłem nastawiony na seks w namiocie.
-Chcesz spróbować czegoś nowego? - zapytał dotykając mojego brzucha pod koszulką. Leżałem pod nim, opierając się na przedramionach.
-Czego?
-W sumie to są dwie rzeczy które chciałem z tobą wypróbować - pocałował mnie w nos - ale z jedną musimy poczekać aż wszyscy pójdą spać.
-Okey - mruknąłem mu w usta. Skubnął zębami moją wargę.
Zmienił naszą pozycję tak, że siedziałem teraz na jego kolanach. Ocierałem się kroczem o te jego.
-Spróbuj dojść właśnie od tego - wymruczał, przyciskając swoje biodra do moich - bez rozbierania się.
-Bez ubrań cię nie podniecam? - założyłem ręce na klatce.
-Nie o to mi chodziło - pogłaskał mnie po policzku - oczywiście że podniecasz. Ale to zawsze coś nowego, hm?
-Dobrze, masz rację.
-Pokaż mi jak bardzo chętny jesteś. Na tyle, że dojdziesz od samego ocierania się. Wiem że możesz to zrobić.
Oczywiście że byłem w stanie dojść. Zresztą, ile to już razy ujeżdżałem poduszkę fantazjując o kimś, kto mnie porządnie przeleci. Dalej zdarzało mi się to robić. A teraz miałem miły dodatek, w postaci Akaashiego.
-Uderz mnie - przygryzłem jego ucho - nie wahaj się - przeniosłem dłoń na swój pośladek.
Dostałem upragnionego klapsa, dalej kołysząc biodrami. Oboje mieliśmy erekcję w spodniach, a jego odznaczała się trochę bardziej, przez wąskie spodnie jakie miał. Chciałem wziąć go w usta. Był naprawdę pokaźny.
-Jeszcze trochę piękny. Jesteś ideałem - wpił się w moje usta.
Przeszło mnie nagłe ciepło i poczułem jak brudzę bieliznę. Policzki nas obojga były czerwone, a włosy roztrzepane.
-Ślicznie... - uśmiechnął się do mnie, dotykając pośladków. Wsunął dłoń za spodenki i dotknął brudnej koronki - jesteś już cały mokry, a nie zrobiłem jeszcze nic - wyjął dłoń i niemo kazał mi oblizać palce.