"osiemnastka" - iwaoi

527 18 17
                                    

-Dziękuje, że przyszedłeś wcześniej - posłałem Hajime uśmiech. Pomógł mi wszystko ogarnąć na imprezę. Dokładnie dzisiaj też kończyłem osiemnaście lat.

-Nie ma sprawy, przecież ci to obiecałem. A skoro mamy jeszcze chwilę, chciałbym ci pokazać twój prezent.

Wyciągnął mnie na dwór. Na podjeździe stał czerwony Chevrolet Camaro, a Iwa podał mi kluczyki do samochodu. Wpatrywałem się w pojazd jak głupi, nie sądząc że mi go naprawdę kupił. Miał co prawda kasy jak lodu, ale to był cholernie drogi prezent. Nawet dla mnie, chociaż tak samo jak Hajime miałem bogatych rodziców.

-Dzisiaj odebrałem z salonu. Jeżeli nie podoba ci się kolor, możemy go jeszcze wymienić.

-Jest wspaniały! - objąłem jego szyję. Zawiesiłem się na mężczyźnie, który mnie przytrzymał - szkoda że nie zdążymy się przejechać - jęknąłem patrząc na zegarek. Zostało mało czasu.

-Będziemy mieli jeszcze do tego okazję - poklepał mnie po plecach, wyjątkowo nie rozwalając włosów. Wiedział ile je układałem - musimy się jakoś prezentować, przyjeżdżając do szkoły.

Oboje w końcu należeliśmy do grona najbardziej popularnych osób w naszym liceum. Często mieli nas za rozpieszczonych, ale wcale tak nie było. No, może odrobinę.

Podczas imprezy wlewaliśmy w siebie coraz to więcej alkoholu. W domu było tłoczno, głośno i momentami duszno. Bawiłem się niesamowicie, a Iwa kilkakrotnie wyrwał mnie do tańca. Prowadził świetnie, trzymając mnie przy sobie. Oboje się śmialiśmy, wspierając o swoje ciała.

-Jesteś napierdolony - dźgnął mnie w bok, gdy się na nim zawieszałem. Wydawał się teraz jeszcze bardziej przystojny niż był.

-Ty też - uśmiechnąłem się szeroko.

Iwa oparł się o ścianę, ciągnąc mnie z sobą. Byłem wsparty na jego ciele i wpatrywałem w jego twarz. Przejechałem kciukiem po jego ustach.

-Są suche. Mogę cię pocałować? - przekręciłem głowę w bok, wpatrując się w jego wargi.

Sam skorzystał, całując mnie dosyć namiętnie. Smakował wódką, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Dotykałem jego torsu, tak samo jak on moich ud i pośladków. Całował lepiej, niż ktokolwiek inny. Obmacywał mnie gdzie się tylko dało.

-Jeszcze chwilka - wymruczał, gdy przerwałem. Wróciłem do jego ust, nie śmiąc przerywać ponownie - dotrzymasz mi towarzystwa na górze? - zapytał pomrukiem, dotykając moich pleców. Być może pogniótł satynową koszulę, ale to nie miało znaczenia. Zrobiłem to samo z jego, czarną.

-Chodź - złapałem go za dłoń i trochę chwiejnym krokiem poszliśmy po schodach do mojej sypialni.

Zamknąłem drzwi, by nikt nam nie przeszkadzał. Wylądowałem na jego kolanach a moje pośladki były maltretowane przez jego dłonie. Z pasją mnie całował, a ja szarpałem jego włosy. Zacząłem po kolei odpinać guziki jego koszuli, trochę się z tym mecząc. Moje ruchy były nieskoordynowane i wszystko wokół wirowało. Przeklnąłem pod nosem, wiedząc że nie zrobię tego na oślep.

Zsunąłem w końcu ubranie po jego ramionach, dobierając się do paska spodni. Zatrzymał moje dłonie, gdy planowałem wyjąć go z bokserek.

-Chcę się tobą zająć. Masz w końcu urodziny - odłożył mnie na łóżku i sam klęknął między moimi nogami. Wyglądał gorąco, biorąc w dłoń mojego penisa. Traktował go krótszymi pocałunkami i liźnięciami, a ja starałem się zbyt go nie szarpać za włosy. To nie był pierwszy raz kiedy ktoś mi obciągał, ale zdecydowanie najlepszy.

-Boże - westchnąłem odchylając głowę do tyłu. Ssał czubek, sunąc dłonią po reszcie. To że robił dobre lody, było jedną z rzeczy których się dzisiaj o nim dowiedziałem. Poza tym miał dużego, ale to już wiedziałem.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz