"dominacja" - oiiwa

738 22 16
                                        

-Nienawidzę gdy to robisz - Hajime zmarszczył brwi, zadzierając trochę głowę. Uwielbiałem go denerwować, patrząc na niego z góry. Jego wzrost był w dodatku idealny do buziaków w czoło. Miałem usta dokładnie na tej wysokości.

-Wiesz, że cię kocham - pochyliłem się by dać mu buziaka w usta. Zawsze się irytował gdy pokazywałem, że nad nim góruje.

Czekaliśmy na pociąg, bo mieliśmy wpaść do niego. Od razu zadeklarowałem, że zostaje na noc. Nie miał nic przeciwko. Wiedziałem, że skończymy w łóżku. Będę mógł znowu się nim zająć. Lubił to, mimo że nie chciał się przyznać. Prowadziliśmy małą wojnę, na temat tego kto ma być na górze. Jednak tak jak raz go zdominowałem, tam już pozostało. Nie miał po co się awanturować.

W trakcie jazdy wsunął dłoń w moją, splatając nasze palce. Oparł też w końcu głowę o moje ramię. Podobał mi się fakt jak zaczynał mi ulegać. Uwielbiałem go całować czy przytulać, więc to, że się temu nie opierał, było mi na rękę. 

Nie puściłem jego dłoni aż nie dotarliśmy do domu. Okazało się, że nikogo nie było. Mogliśmy wcześniej przejść do upragnionego seksu. Podniosłem go za pośladki i przyparłem do ściany.

-Teraz? - podniósł jedną brew - niecierpliwy jesteś.

-Jak myślę o twoich słodkich jękach, to nie da się być cierpliwym. No chodźmy - zacząłem iść na górę po schodach. Przytrzymał się mojego karku.

-Pozwolisz mi chociaż raz być na górze? - zapytał, gdy położyłem go na łóżku.

-Nie - uśmiechnąłem się szeroko, muskając jego usta. Poddał mi się, wiedząc, że już nie ma szans - chyba, że będziesz mnie ujeżdżać. To okej.

Przewrócił tylko oczami, kładąc dłonie na moich ramionach. Zsunął po chwili z niej marynarkę z mundurka. Tylko przeszkadzała. Rozwiązał też mój krawat i zaczął rozpinać guziki koszuli. Był chętny bardziej, niż się przyznawał.

-Aż tak ci śpieszno? - zaśmiałem się cicho, całując go w usta.

-Przestań już - westchnął - jesteśmy parą, co w tym dziwnego, że chcę seksu z własnym chłopakiem?

-Nie przyznajesz się do tego często. W ogóle się do mnie nie przyznajesz. Miło czasem poczuć, że jednak ci jakoś zależy - zmieniłem naszą pozycję, w taki sposób, że teraz leżał na moim torsie.

-Nie "jakoś", tylko bardzo mi na tobie zależy. Kocham cię. Przecież o tym wiesz - odwrócił ode mnie wzrok.

-Też cię kocham - przytuliłem go, korzystając z faktu, że się tak otworzył. Mało kiedy mówił o uczuciach, więc doceniałem to, gdy mówił.

Wodziłem palcami po kręgosłupie chłopaka, podczas gdy wtulał nos w zagłębienie mojej szyi. Chwilę poleżeliśmy, zanim kontynuowaliśmy.

Usiadł na moich biodrach okrakiem, a ja zabrałem się za zdejmowanie jego ubrań. Był zbyt piękny by mu się oprzeć, więc w spodniach powoli tworzył mi się namiot. Wyczuł to. Poruszył biodrami, chcąc mnie podrażnić. Zsunął moją koszulę z mundurka, a ta wylądowała na reszcie ubrań, gdzieś na podłodze.

-To co, zostaniesz już tutaj? - zapytałem, gładząc go po biodrach - czy może rozłożysz przedemną nogi? Mogę cię też wziąć od tyłu, na łóżku bądź przy ścianie. Albo...

-Cicho - przerwał, zasłaniając mi usta dłonią - jest dobrze jak jest.

Było to równoznaczne z tym, że chce mnie ujeżdżać. Zawsze lubiłem gdy to robił, a już najbardziej uwielbiałem patrzeć na nas w lustro. Miał je od boku łóżka, rozchodziło się na całą szafę, więc doskonale mogłem widzieć jak się kochamy.

Haikyuu lemonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz