9.

6.4K 259 28
                                    

O ósmej wieczorem Theo zamknął Rexa w garażu i poszliśmy do kina. Miałam cichą nadzieję, że jego znajomych nie będzie, bo jakoś tej całej Darcy i Logana nie polubiłam. To, że jestem miła i nie wyrażam się wulgarnie i ogólnie nie mówię rzeczy, których nie przystoi nie znaczy, że każdego lubię. Chociaż miałam cichą nadzieję, że oni jak i mój kuzyn zauważyli to.

- Na co chcesz iść? -Zapytał.

- Horror?

- Sorka młoda, ale Cię nie wpuszczą.

- To na komedie? Jakiś kryminalny, przygodowy?

- Może na bajkę? - Zaśmiał się.

- Oglądasz bajki? - Zapytałam ze śmiechem.

- Zawsze rano przed szkołą oglądam Króla Juliana. - Zaczęłam się śmiać. - No nie śmiej się! W głębi duszy jestem jeszcze dzieckiem!- Wydarł się.

- Zluzuj Theo. - Wytarłam łzę. - Ja też zawsze przed szkołą to oglądam. - Zaczął się brechtać.

- Nie ma wątpliwości, że jesteśmy rodziną. - Kiwnęłam głową z uśmiechem.

Pół godziny później staliśmy już w kolejce po popcorn. I jak na razie nie widziałam żadnej osoby, z imprezy. Znaczy chodzi mi o tą dwójkę, z którą zamieniłam kilka zdań. Ale halo! Ziemia do Becky! Jacy osiemnastolatkowie pójdą na bajkę dla dzieci?

Weszliśmy do sali kinowej, byliśmy tylko my dlatego usiedliśmy gdzie nam się podobało.

*******

~Tydzień później~

Na dworze było strasznie gorąco, zalegałam na kanapie w szortach i sportowym staniku. Czekałam na swojego kuzyna, który pojechał po lody, taa nie chciało mi się jechać, za gorąco. Co do tego minionego tygodnia, to w sumie nic nie robiłam. Całymi dniami siedziałam w domu i nawet nie wychodziłam z kuzynem i jego kumplami. Nie chciałam zawierać nowych znajomości, bo po prostu tego nie lubię. A kto lubi robić coś czego nie lubi? Właśnie, nikt.

- Becky! - Krzyknął. -Zbieraj się!

- Zawieziesz mnie do domu?!

- Pojebało Cię?! - Zaczął się śmiać. -Jedziemy na basen!

Serio? Akurat wtedy Ci się zachciało basenu kiedy na moich nogach pojawiły się nowe trzy kreski? Masz wyczucie..

- Nie chce mi się. - Powiedziałam.

- Gówno mnie to! - Krzyknął. - Przez tydzień nie wychodziłaś z domu! Masz dwadzieścia minut!

- Nie możesz mnie zmusić. - Mruknęłam.

- Mogę, jesteś teraz pod moją opieką. -Westchnęłam. - Sorka mała, musisz zwalczać lenia.

- Jak ja nie chce! - Krzyknęłam wspinając się po schodach. W pokoju wzięłam drugi sportowy stanik i spodenki, które nadają się do pływania. W sensie po warszawsku.. Dupą po piasku... Yyy no. Dziesięć minut później gotowa zeszłam na dół gdzie mój kuzyn na mnie czekał także gotowy.

- Nie znoszę Cię. - Powiedziałam. - Zmuszasz mnie do złego.

- Złe czyli masz na myśli: Nie będę się dusić przez resztę dnia?

- Raczej: Będziesz musiała siedzieć ze mną i moimi debilnymi znajomymi. - Pokręcił głową i wyszedł z domu.

Przez całą drogę Theo wypytywał mnie czemu ja ich tak nie lubię skoro nic mi nie zrobili. Moje tłumaczenia, że nie lubię ludzi, zwłaszcza nowo poznanych i nie mam zaufania do każdego człowieka nic nie dawało. Za to dostałam zjebe, że mu nie ufam.

- No sorry no. Takie życie. - Powiedziałam odwracając głowę w stronę szyby. - Po za tym nikt Cię nie prosił żebyś mnie do siebie zabierał.

- A czy to takie złe, że chciałem abyś w końcu wylazła z tego domu i zaczęła normalnie gadać z ludźmi?

- A to tak trudne do zrozumienia, że ja nie chce gadać z ludźmi? - Chłopak chwilę na mnie popatrzył i przez resztę drogi się nie odzywał. Był zdenerwowany, było to dobrze widać. Na miejscu była już ta cała Darcy i ten olbrzym, którego nie wiedząc czemu nie znosiłam. Może spowodowane jest tym, że wygląda na aroganckiego dupka, chama i tak dalej. Nie mogę go ocenić z charakteru, bo go nie znam i nie chce poznać, dlatego oceniam z wyglądu i z moich obserwacji.

- Hej wam. - Powiedział mój kuzyn.

- Siema. - Przywitał się Logan.

- Hej! - Darcy rzuciła się na niego.

Kiedy już się ogarnęli poszliśmy rozłożyć koce na trawniku, a chwilę później chłopaki poszli do wody. Ja w tym czasie zaczęłam wyklinać wszystko co piękne, bo słońce świeciło jak cholera, a ja się nie lubiłam opalać. Na szczęście Theo wziął jakiś większy parasol, który pomógł mi w zasłonięciu mojego ciała.

- Idziesz do wody? - Zaprzeczyłam. - Okej, to ja idę do chłopaków. - Kiwnęłam głową i włożyłam słuchawki do uszu i sięgnęła po książkę.

Jakiś czas później poczułam ciepłe krople wody, które spadały na mój brzuch, podniosłam wzrok i zobaczyłam mojego kuzyna.

- Nie, nie idę do wody. - Powiedziałam wyciągając jedną słuchawkę.. - Daj mi w spokoju przeczytać tą książkę. - Ponownie ją włożyłam, chłopak zaczął coś gadać i wrócił do wody. Co ja kurde poradzę, że ja nie mam zamiaru się bardziej rozbierać? Spodenki, w których byłam nie zasłaniały mi blizn, które miałam. Jak szliśmy na basen z parkingu miałam czym je zasłonić i obyło się zbędnych pytań.

Kilka chwil później koło mnie zjawił się Logan, który się położył nieopodal mnie, zaczął coś mówić, ale nie słyszałam co. No co? Nie chciało mi się ściągać słuchawek. Lenistwo to moje trzecie imię. Kątem oka widziałam jak morduje mnie wzrokiem, a ja jak na złość przewróciłam kolejną kartkę pogłębiając się w lekturze.

- Co robisz? - Zapytałam spokojnie kiedy zabrał mi książkę i wyciągnął słuchawki z uszu.

- Nawijałem do Ciebie przez pięć minut! - Krzyknął.

- No i po co krzyczysz? - Zapytałam. - Coś się takiego stało czy jak? -Zmrużył oczy.

- Czemu nie idziesz do wody? - Zapytał już normalnym głosem.

- Nie chce. - Powiedziałam.

- Jezu chodź. Wiesz jak Theo tam się wkurwiał? Dawno nie widziałem, żeby aż tyle przeklinał.

- Ma problem. - Powiedziałam. - Możesz mu powiedzieć, że ja w każdej chwili mogę wrócić do domu.

- Sama mu to powiedz. - Powiedział podnosząc mnie i biegnąc w stronę basenu.

- Puść mnie! - Krzyknęłam i od razu nabrałam powietrza. Złapałam się go bardziej, bo nie umiałam pływać, a pod wpływem emocji nie umiałam racjonalnie myśleć.

- Co się tak trzymasz? - Zapytał z cwanym uśmiechem.

- Może dlatego, że się przestraszyła, a nie umie pływać. - Powiedział mój kuzyn.

- Serio? - Kiwnęłam głową. - Ou...- Postawił mnie, woda sięgała mi do piersi.

- Ta, ou. - Mruknęłam.

- Ale skoro już tu jesteś kuzyneczko to zostań. - Z westchnieniem się zgodziłam i cały czas stałam w jednym miejscu opierając się. Chłopaki patrzyli na mnie jak na dziwaka i podeszli do mnie i zaczęli chlapać. Odwróciłam się do nich plecami i zaczekałam aż przestaną. Akurat przechodziła obok dziewczynka, która użyczyła mi swojego pistoleciku na wodę, mówiąc żebym pomściła jej sukieneczkę, którą jej ochlapali. Dwa razy mówić mi nie musiała. Nabrałam wody do magazynku i kiedy przestali od razu zaczęłam ich lać wodą. - Skąd masz pistolet na wodę. -Wskazałam na naburmuszoną dziewczynkę.

- Ochlapaliście mi sukieneczkę! - Krzyknęła tupiąc nóżką.

- Sorki. - Powiedział mój kuzyn, oddałam jej pistolecik, a kiedy poszła zarechotałam jak żaba. - Twój śmiech mnie czasami przeraża.

- Oby Ci się śnił po nocach. - Odpowiedziałam.

__________________________
Miłego weekendu kochani 💟😈

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz