*17*

941 38 5
                                    

Nie chciałam im opowiadać mojego snu. Zmyśliłam, że śniło mi się, że Jeff na moich oczach, zamordował mojego psa. Oboje wiedzieli, że ten zwierzak był dla mnie wszystkim. Stwierdzili, że naprawdę muszę go nie lubić. Mieli rację, jak tylko go widziałam, to miałam ochotę zrobić coś jemu lub sobie. To nie było normalne, ale co mogłam poradzić na to, że aż tak mnie irytował.

― O czym rozmawiałaś z Pam? ― zapytał Sammy. ― Przyszła na dół wściekła, jak nigdy. Co jej powiedziałaś.

― Prawdę. ― mruknęłam, ale widząc, że nie rozumie, streściłam mu całą rozmowę. Oczywiście pominęłam fakt o nogach przy Flynnie. Miałam też nadzieję, że Jeff nie rozmawiał z nikim o tym. Wtedy zabiłabym go bez mrugnięcia okiem.  

― I dobrze, niech się nauczy. ―  powiedział mój przyjaciel. ― Jeśli dla przelotnego seksu chce zrezygnować z naszej przyjaźni, to proszę bardzo. ― byłam w szoku, słysząc te słowa. ― Ona była tak zapatrzona w tego chuja, że nawet się ze mną nie przywitała. Nawet głupiego "cześć" nie powiedziała. 

― Wy macie po dwadzieścia parę lat czy kilkanaście? ― zaśmiał się Flynn. ― Mam sprawę do Ciebie. ― uniosłam brew. ― Zostajemy tutaj na jakiś czas i nie chce nam się szukać hotelu i tak pomyślałem...

― Że pozwolę Wam zostać tutaj? ― kiwnął głową ― Na dole się nie pomieścicie? ― wzruszył ramionami. ― Tutaj jest wolny tylko jeden pokój, do sypialni mojego ojca nikogo nie wpuszczę. 

― Ja mogę spać z Tobą. ― zasugerował Samuel. ― I tak zawsze zasypiamy razem. ― kiwnęłam głową. ― A z tego co mi się wydaje, to Jeff i tak nie sypia tutaj, więc tam się pomieszczą. 

― No i zajebiście, to ja tutaj zostaje. ― dopiero zauważyłam, że miał ze sobą walizkę. ― Zaprowadzisz mnie? ― kiwnęłam głową i pokazałam mu pokój. Ten ucieszył się jak głupi i rzucił się na łóżko.

― I kto tu się zachowuje jak nastolatek? ― zaśmiałam się. ― Zawołaj tamtych dwóch, powiem Wam jakie zasady tu obowiązują. ― kilka minut później wszyscy już byli w salonie. Oczywiście oprócz Jeffa i Pameli. ― Pomieścisz tych dwóch na dole? ― zapytałam Logana, ten kiwnął głową. ― Dobra, od razu mówię, że jak ktokolwiek złamie moje zasady, wylatuje z chałupy. I nie będzie mnie interesowało to, że się z Wami będę dogadywać czy coś. Po pierwsze, zakaz przyprowadzania panienek. ― popatrzyłam na Samuela i Flynna. ― Po drugie, bez mojego pozwolenia nie wchodzicie do mojego pokoju. Wyjątkiem jest Sammy. No i jak Jeff wróci na noc, choć wątpię, to ma absolutny zakaz chodzenia po tym mieszkaniu. ― pomyślałam chwilę. ― A i jak ktoś wypije mój alkohol, to go wykastruje ― uśmiechnęłam się, patrząc na Logana. 

― Przeprosiłem przecież. ― mruknął. ― Pójdę Ci je odkupie. ― pokręciłam głową. 

LOGAN

Jak wróciliśmy na dół, zastaliśmy Jeffa i Pamelę. Ona nijak się z nami nie przywitała, a tym bardziej olała Samuela. Kątem oka widziałem, że jest mu przykro, ale on też nie odezwał się ani słowem. Coś czułem, że ona  była mu bardzo bliska i nawet przez myśl mi przeszło, że był w niej zabujany. Gołąbeczki poszli na górę, a my zaczęliśmy grać w Fifę. Pół godziny później zszedł Jeff, który był blady jak ściana. Nie wiedziałam, co się tam wydarzyło, ale nie chciałem pytać. Becky nie starała się ukrywać tego, że nie przepada za nim i pewnie powiedziała mu kilka słów. Chłopaki zajęci byli graniem i nawet nie zauważyli, że przyszedł. Dopiero jak Pamela zeszła na dół, każdy zwrócił uwagę. W jej oczach widziałem chęć mordu i nawet Samuel był tym przerażony. Ciekawiło mnie, co się tam wydarzyło, ale byłem bardziej niż pewny, że się tego nie dowiem. 

Kiedy oni poszli, chłopaki zaczęli temat hotelu. Zazwyczaj spali w samochodzie, bo nie mieli czasu, aby zatrzymywać się w hotelach. Flynn wpadł na pomysł, aby zapytać się Becky, czy ich  przenocuje przez kilka dni. Leon, Mark i ja powiedzieliśmy od razu, że nie będziemy się jej pytać. Nie chcieliśmy się przekonywać, do czego jest zdolna.  On i Samuel poszli na górę i siedzieli tam dobre pół godziny. Mark już wymyślał, że oboje wylecieli przez okno i na chodniku są dwie, wielkie plamy krwi. Jednak zmienił zdanie, kiedy Flynn z wielkim uśmiechem przyszedł i kazał nam iść na górę. Becky powiedziała jasno, że oni mogą tu zostać, ale każdy z nas ma przestrzegać zasad. Nie podobało jej się to, że ktoś bez pytania chodzi jej po pokoju. Rozumiałem ją w stu procentach i jednocześnie było mi głupio, że tak robiłem.  

― A tutaj normalnie możemy przychodzić? ― zainteresowałem się, chciałem wiedzieć też, czy ja byłem mile widziany.

― Żadnej samowolki. Jeśli przychodzicie do kogoś z nich. ― wskazała na Flynna i Samuela. ― To spoko, ale żarcie macie u siebie, łazienki też i inne takie. Zrozumcie albo nie, ale ja naprawdę cenie sobie prywatność. Lubie spokój i ciszę. Nie potrzebuje krzyków i nie wiadomo czego jeszcze. ― każdy z nas kiwnął głową.

######

Na dzień dzisiejszy mam napisane trzydzieści dziewięć rozdziałów, więc postaram się dodawać częściej rozdziały. 

Myślałam też, aby zmienić okładkę i tu misja dla Was. Zostawić tę, co jest, czy zmienić:

AKTUALNA:

PROPOZYCJA:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

PROPOZYCJA:

PROPOZYCJA:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz