Pamela i Summy przyszli do mnie o siedemnastej. Dziewczyna stwierdziła, że trzeba się zrobić na bóstwo i koniecznie chciała mnie pomalować. Ja stanowczo odmówiłam i do tego zasłoniłam się chłopakiem. Nie znosiłam się malować, mimo że były te kosmetyki dla alergików i tak dalej, to nie lubiłam mieć tapety na mordzie. Mogłam pomalować usta bezbarwnym błyszczykiem i koniec szaleństw.
― Sammy powiedz jej coś! ― krzyknęłam, wskakując mu na plecy.
― Pam daj jej spokój, dobrze wiesz, że nie lubi się malować. Jest piękna bez makijażu. ― cmoknęłam go w policzek.
― Ale piękniejsza będzie, jak lekko ją pomaluje. ― upierała się.
― Raz w życiu mnie pomalowali, raz za dużo!
― Niech Ci już będzie! ― oburzyła się. ― Ale wiedz, że zachowujesz się jak pięciolatek! ― wystawiła mi język.
― Tak samo, jak ty. ― zeskoczyłam na nią.
*****
O dwudziestej dopiero zdecydowałam się iść pod prysznic. Nie musiałam spędzać tam nie wiadomo ile czasu, w przeciwieństwie do Pameli. Ona pod prysznicem siedziała całą godzinę, tłumaczyła się, że musi pozbyć się włosów, w niektórych miejscach.
Ubrałam się w łazience; nie chciałam, żeby przyjaciele widzieli moje blizny po żyletce. Nie wstydziłam się ich, każdy miał jakąś przeszłość i swoje problemy. A fakt, że nie potrafiłam sobie poradzić, to inna bajka.
Założyłam skórzane, ciemno-bordowe spodnie z wysokim stanem i bluzkę z długimi rękawami, którą trzeba było zawiązać. Włosy miałam, jak zawsze rozpuszczone, ale je pofalowałam. W pokoju założyłam wysokie, czarne buty, które mimo wszystko były dość wygodne. Nie planowałam dużo tańczyć, więc nie miałam obaw, że nogi mnie będą boleć.
Pam ubrała tę sukienkę, którą jej wybraliśmy i czarne szpilki. Włosy miała związane w wysokiego kucyka, a na twarzy mocny makijaż. Sammy za to ubrał zwyczajne, czarne jeansy, tego samego koloru koszulkę i na to założył bluzę w panterkę, na stopach miał czerwone adidasy.
LOGAN
Minęło kilka godzin zanim wszystko rozpakowaliśmy. Byłem zmęczony, ale nie chciałem iść spać, był wczesny wieczór i chciałem połazić po mieście. Jeff wymyślił, aby iść do klubu, w końcu była sobota i trzeba było opić nasz przyjazd. Największą lipą było to, że nie mieliśmy żadnych znajomych w tym mieście, zawsze łatwiej byłoby nam coś znaleźć.
Jeff zadzwonił po ubera i już po dwudziestej trzeciej byliśmy pod jednym z klubów. Było mnóstwo ludzi, którzy w połowie byli wstawieni. Dogadaliśmy się z ochroniarzem i weszliśmy, nie czekając w kolejce.
W środku było jeszcze raz tyle osób, ilu było na zewnątrz. Wszędzie było czuć alkohol, papierosy i pot; minęła chwila zanim przyzwyczaiłem się do tego zapachu. Podeszliśmy do baru, przy którym siedziały tylko dwie osoby. Czarnowłosa dziewczyna i zielonowłosy chłopak. Widać było, że bardzo dobrze się znali, bo co chwilę się śmiali i zerkali na parkiet, komentując coś. Usiedliśmy niedaleko nich, zamówiliśmy na rozgrzewkę po dwa szoty.
― Możecie przestać?! ― podeszła do nich brązowowłosa. ― Nie dajecie mi się zabawić!
― Przestań się tak spinać no! ― roześmiał się ten chłopak. ― Skoro chcesz się dobrze bawić, to nie zwracaj na nas uwagi! ― próbował przekrzyczeć muzykę.
― Zamówcie mi lepiej drinka! ― oparła głowę o dziewczynę. ― Miałaś racje! Nie porucham dzisiaj! ― tamci zaczęli się śmiać.
― Spróbuj następnym razem!
*****
Mijały godziny, było już grubo po trzeciej rano. Bawiłem się w najlepsze, kilka dziewczyn naraz podwalało się do mnie, Jeff już dawno gdzieś polazł. Jeśli chodzi o tę trójkę przy barze, to się rozeszli. Ta, co miała brązowe włosy, tańczyła. Chłopak poszedł na inną sale, a ta druga dziewczyna cały czas siedziała przy barze i piła, dużo piła. Czasami gadała z barmanem i zlewała, podbijających do niej chłopaków. Wydała mi nieco dziwna, bo równie dobrze mogła napić się w domu.
Odgoniłem od siebie napalone dziwki i podszedłem do baru. Usiadłem obok niej i zamówiłem kilka szotów. Ona akurat gadała z barmanem.
― Zawsze jak tu jesteś to odganiasz od siebie wszystkich? Co jest z Tobą nie tak? ― ona uniosła brew. ― Przyznaj się, jesteś lesbijką? ― ona zaczęła się śmiać.
― Jak odpowiem, to będzie Ci się lepiej spało? ― kiwnął głową. ― Nie jestem lesbijką. Po prostu nie jestem typem tamtych lasek. ― wskazała na dziewczyny, które prawie gwałciły jednego gościa.
― To jednak istnieją jeszcze szanujące się dziewczyny. ― uśmiechnął się ― Na mój koszt postawię Ci drinka. ― zaśmiała się.
― Tylko niczego mi nie dosyp. ― podniósł ręce w geście obrony, po czym podał jej trunek. Wypiłem swoje szoty i dokładniej jej się przyjrzałem. Była odwrócona do barmana tyłem i patrzyła na parkiet. Nie zauważyła mnie, co nieco mnie zdziwiło, bo byłem blisko niej.
Nie licząc długich, czarnych włosów, to nie była zbyt wysoka. Buty jej sporo dodawały, z twarzy wyglądała na niezbyt sympatyczną. Nie była ani za chuda ani za gruba. Miała idealną, jak dla mnie, sylwetkę. Na szyi widziałem zarys tatuażu, który nie był sporych rozmiarów, więc nie mogłem przyjrzeć się, co to jest. Jednak drugi tatuaż był bardziej widoczny.
― No nie wytrzymam tego dłużej. ― warknęła. ― Przestaniesz się na mnie gapić? ― odwróciła się w moją stronę i zamarła. Otworzyła szeroko usta i dokładnie analizowała moją twarz. Nie wiedziałem o co, może jej chodzić. Aż tak jej się spodobałem?
― Teraz ty mi się przyglądasz. ― zaśmiałem się. ― Jestem Logan, a ty? ― uśmiechnąłem się.
― A ja, muszę iść. ― błyskawicznie zeskoczyła ze stołka i poszła w kierunku zielonowłosego.
######
Na samym dole jest coś ciekawego.
Opowiem Wam coś, zmienili mi nauczycielkę od niemieckiego. I jak miałam poziom prawie że rozszerzony z poprzednią nauczycielka, tam teraz przez bite trzy godziny dwa razy w tygodniu, siedzę na dupie i zastanawiam się, czy to LO czy przedszkole. A co robię przez te trzy godziny? Siedzę i pisze rozdziały xd
Dziękuję za uwagę!
W TYM TYGODNIU BĘDĄ DWA ROZDZIAŁY! NASTĘPNY W SOBOTE!
BAYBAY

CZYTASZ
I'M FINE
Novela JuvenilBecky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...