Trwaliśmy w uścisku dobre kilka lu kilkanaście minut. Nie chciałam się odsuwa, bo wiedziałam, że chłopak tego potrzebował. A mówiąc szczerze to nawet mi to pomogło. Od bardzo dawna aż tak się nie przytulam, zazwyczaj były to tylko sekundy, bo ceniłam sobie przestrzeń, która miała dzielić mnie od innych osób.
- Czemu taka jesteś? - Zapytał nagle. - Theo kiedyś mi mówił, że byłaś radosna, miła..- Westchnęłam - Naprawdę chcę Ci pomóc, tylko musisz dać mi szansę. - Popatrzył mi w oczy, po czym zbliżył swoją twarz do mojej. - Zaufaj mi. - Lekko cmoknął mój policzek.
- Oo zobacz jak późno.. - Zaczęłam się nerwowo śmiać. - Ja już pójdę spać. - Odsunęłam się od chłopaka i szybkim krokiem pognałam na górę. Przyznam, że głupio mi się zrobiło jak mnie cmoknął w policzek, nigdy nie miałam takiej sytuacji, nawet Dylan, który często naruszał moją przestrzeń tego nie robił.
- Becky? - Chłopak zapukał do drzwi. - Nie chciałem Cię wystraszyć. Przepraszam.. - Nie odpowiedziałam nic, poczekam aż odejdzie.
Pov. Logan
Kiedy skończyłem mówić o swojej jakże kochanej rodzince Becky chyba nie wiedziała co ma zrobić. Wahając się przybliżyła się do mnie i objęła. Nie sądziłem, że ona zrobi coś takiego. Chociaż nie mogę zaprzeczać zrobiło mi się miło, dlatego też mocniej się do niej przycisnąłem. Bardziej miło mi się zrobiło kiedy przez długi czas się ode mnie nie odsuwała. Po raz kolejny chciałem ją przekonać aby dała sobie pomóc, bo serio mi na niej zaczęło zależeć i chyba nie wybaczyłbym sobie gdyby z tych cięć wyszło coś tragicznego.
Kiedy dałem jej buziaka w policzek odskoczyła ode mnie jak poparzona i niemal pobiegła do swojego pokoju. Poszedłem za nią, chciałem do niej wejść, ale trochę bałem się, że dostanę doniczką w głowę, albo znowu zobaczę jak ona płacze. Kiedy się nie odezwała, odczekałem kilka chwil i poszedłem do swojego pokoju. Miałem nadzieję, że nie będzie mnie unikać przez kolejne kilka dni.
*****
Nie mogłem w nocy spać, jakoś to, że już za nie całe dwa tygodnie mam wyjechać i robić coś czego nie chce, a tym bardziej nie lubię. Nie wiem jak ona zareaguje na to, że jednak wygra. Ucieszy się, czy jednak będzie miała mnie za dupka, który tylko się nagadał, a nic nie zrobił.- Śpisz? - Do pomieszczenia weszła Becky. Popatrzyłem na nią ze zdziwieniem i zilustrowałem ją od stóp do głów, miała na sobie szarą koszulkę, która sięgała jej do połowy ud, włosy miała rozpuszczone i tak jak zwykle odstawały jej na każdą możliwą stronę.
- Nie, a coś się stało? - Podniosłem się, dziewczyna zrobiła niepewne dwa kroki w moją stronę.
- Nie, tylko nie mógłam spać i pomyślałam, że - Przerwała - W sumie nie wiem co myślałam, przepraszam pójdę już.
- Nie, chodź. - Powiedziałem od razu.
- Ale na pewno?
- Tak, mała na pewno. - Becky zamknęła drzwi i podeszła do łóżka, po czym usiadła na skraju. Pokręciłem głową i wziąłem ją za rękę żeby się położyła. - No chodź, przecież Cię nie zjem. - Odsunąłem kołdrę aby mogła się swobodnie się położyła, zrobiła to z lekkim zawachaniem. Przykryłem ją i objąłem ramieniem. - To powiesz co się stało?
- Zastanawiałam się nad tym co mówiłeś i chyba masz rację..
- Rację z czym?
- Że nie mogę tak żyć i potrzebuje pomocy.
- Czyli zgadzasz się tak? - Zapytałem z wyczuwalną radością w głosie.
- Tak, zgadzam się. - Byłem taki szczęśliwy, że z tego wszystkiego ją pocałowałem. Dziewczyna była aż tak zdziwiona, że nawet się nie odsunęła, ale też nie nie oddała pocałunku. Ja za to lekko zassałem jej dolną pełną wargę. - Oddaj tej pocałunek do cholery! - Powiedziałem łapiąc ją za policzek. Ona powoli i bardzo nie śmiało zaczęła oddawać pocałunek, ręce położyła na moim karku, uśmiechnąłem się i po kilku sekundach zaprzestałem i popatrzyłem w jej piękne oczy. - Słodka jesteś jak się rumienisz.
- Jeny.. - Zasłoniła rękoma twarz.
- No ej, nie zasłaniaj się. - Wziąłem jej ręce i położyłem je sobie na ramionach.
- Czas spać. - Powiedziała, a ja westchnąłem.
- No dobra, ale śpisz ze mną i nie ma, że nie.
- Ale te wary trzymaj przy sobie.
- Jak będę chciał. - Przytuliłem się do niej. - Jutro zadzwonimy do twojego kuzyna i sobie z nim porozmawiasz.
- Pogadamy jutro oki? - Powiedziała.
- No dobrze słonko, śpij dobrze.
- Ty też.
_________________
Jest dłuższy 😁
Pozdrawiam komentujących 😘😘🤗
CZYTASZ
I'M FINE
أدب المراهقينBecky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...