LOGAN
― Tylko nie mów, że jest w ciąży. ― mruknąłem. To byłaby najgorsza wiadomość, jaką bym usłyszał w życiu. Nie chciałem mieć z nią nic wspólnego.
― Nie jest, spokojnie. ― odetchnął z ulgą. W tym samym momencie do pokoju weszła Becky, a za nią moja mama. ― Nie wiem, czy to dobry pomysł, żebyś była przy tej rozmowie. ― ona uniosła brew. ― Nie wiem, jak mocne masz nerwy, a nie chcę, żebyś straciła to dziecko. Cieszę się, że akurat Ty nosisz pod sercem mojego wnuka.
― Lub wnuczkę. ― powiedziała Mary. ― Powiesz, o co chodzi? Chyba już tym, ją zestresowałeś. ― posadziłem sobie dziewczynę na kolana.
― Chodzi o Amy i Olivię. ― wolałem, aby wiedziała. Tak czy inaczej, bym musiał jej później powiedzieć. Nie chciałem przed nią niczego ukrywać.
― Może jeszcze o to, że to jedna i ta sama osoba. ― wypaliła, a mnie aż zatkało. Spojrzałem na swojego ojca, który nie był wcale zdziwiony jej słowami.
― Jak się dowiedziałaś? ― szczęka mi opadła. Poczułem obrzydzenie, pieprzyłem się z laską, która miała więcej chujów w mordzie i piździe, niż ja kiedykolwiek zjadłbym frytek.
― Pamiętasz, jak dzwoniłam w sprawie Theo? Jak nie mógł znaleźć pracy? ― kiwnąłem głową. ― Poznałam ją po głosie. Tak sukowatego głosu nie da się zapomnieć. ― westchnęła. ― Przepraszam, że wcześniej Ci nie powiedziałam. Wyglądałeś na szczęśliwego, nie chciałam tego psuć. ― wzięła wdech. ― A potem jakoś wypadło mi z głowy i jeszcze ta ciąża.
― To nic kochanie. ― cmoknąłem ją w ramie. ― Muszę iść pod prysznic, zmyć z siebie to wszystko. ― usłyszałem tylko śmiech czarnowłosej.
BECKY
Początkowo przestraszyłam się, kiedy Jerry powiedział, że wolałby, abym nie była przy ich rozmowie. Spodziewałam się najgorszego, ale jak Logan powiedział mi, że chodziło o Amy i Olivię, to tak powiedziałam, że to jedna osoba. Nie sądziłam, że o to mogłoby chodzić. Po minie bruneta domyśliłam się, że był zniesmaczony, szczerze się zaśmiałam, kiedy poszedł się wykąpać, aby "zmyć z siebie ten brud po tej suce". Mary zaproponowała mi następnego dnia zakupy, od razu się zgodziłam. Lubiłam ją i w końcu miała to być moją teściową.
Około pierwszej w nocy się dopiero położyliśmy. Wtuliłam się w nagą klatę swojego chłopaka i zamknęłam oczy. On za to objął mnie w pasie i gładził mój brzuch. Od kiedy Logan dowiedział się o dziecku, cały czas mi powtarzał, że będzie wszystko dobrze, że poradzimy sobie i będziemy wspaniałymi rodzicami. Takimi, jakich oboje chcieliśmy zawsze mieć. W końcu uwierzyłam w to, co mówił i już nie mogłam się doczekać, aż przytulę swoje maleństwo.
Rano, od razu po śniadaniu pojechałam z Mary na zakupy. Chodziłyśmy po wszystkich sklepach, nawet tych z dziecięcymi rzeczami. Przyszła babcia uparła się, że kupi coś już swojemu wnukowi lub wnuczce. Jednak gdy nie znalazła niczego uniwersalnego z ubranek, wybrała małą poduszeczkę i kocyk do łóżeczka.
― Planujecie już ślub? ― zapytała, kiedy usiadłyśmy przy stoliku w małej kawiarence. ― Czy jeszcze ten mój synek się nie oświadczył.
― Logan planuje nam już całe życie. ― powiedziałam ze śmiechem. ― Od czasu, gdy dowiedział się o dziecku, to uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Nigdy nie widziałam, żeby miał tyle energii. Co chwilę pokazuje mi łóżeczka, wózki, wystroje pokoi dla dzieci. Oszalał. ― kobieta się zaśmiała.
― W końcu jest szczęśliwy. ― powiedziała. ― Znając go, to pewnie już za kilka dni będziesz miała pierścionek na palcu. ― zgodziłam się z nią. ― A co Twój ojciec na to wszystko powiedział?
― Cieszy się, powiedział, że nieważne co by się działo, będzie nas wspierał. Od kiedy sam sobie kogoś znalazł, jest jak inny człowiek.
― A Twoja matka? ― westchnęłam. Nie miałam z nią kontaktu, nie chciałam mieć. Zostawiła mnie, nie interesowała się moim życiem przez kilkanaście lat. Nie zasługiwała na to, aby zostać babcią mojego dziecka.
#######
Zostały tylko trzy rozdziały do końca książki!
Ale żeby Was pocieszyć, jestem w trakcie pisania czterech* bonusowych rozdziałów, które pojawią się w niedziele lub w poniedziałek. W godzinach wieczornych!
Miłego dnia!
*edit

CZYTASZ
I'M FINE
Roman pour AdolescentsBecky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...