BECKY
Obudziłam się, promienie słoneczne raziły mnie w oczy. Odwróciłam się na drugi bok i zamarłam. Obok mnie spał Logan, był bez koszulki, obejmował mnie w talii. Intuicja podpowiedziała mi, abym zerknęła pod kołdrę i gdy to zrobiłam, o mały włos nie dostałam zawału. Oboje byliśmy nadzy. Złapałam się za głowę i próbowałam sobie coś przypomnieć. Byliśmy w klubie, chłopak zaciągnął mnie do tańca, całowaliśmy się, a potem ja chciałam stamtąd iść. Zamiast zadzwonić po taryfę, przyszliśmy do hotelu, w pokoju poszliśmy w ślinę. Wiedziałam, że podobało nam się to i nikt nie chciał przerwać. Wpadliśmy na łóżko i zaczęliśmy się powoli rozbierać, aż w końcu zostaliśmy nadzy. Uprawialiśmy seks, namiętny i pełen tęsknoty. Zamknęłam oczy i znów poczułam to wspaniałe uczucie, nie okłamywałam siebie, podobało mi się to, cholernie.
― O kurwa. ― mruknął cicho. ― Ona mnie zabiję. ― zabrał rękę z mojej talii. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Czułam, że miałam łzy w oczach. ― Becky, ja przepraszam. ― zaczął panikować. ― To nie miało się tak skończyć. ― usiadł i spuścił głowę. Było mu wstyd, naszła mnie myśl, że żałował. Mimo iż zdradziłam swojego chłopaka, to nie żałowałam tego i pewnie bym to powtórzyła.
― Ale tak się skończyło. ― westchnęłam. ― Żałujesz? ― zagryzłam dolną wargę. Ponownie zamknęłam oczy, bałam się odpowiedzi.
― Nie. ― powiedział krótko i objął mnie. ― Myślałem, że to sen, ale najwidoczniej tak nie było. ― oparł swoją głowę o moją. ― Przepraszam Cię. Nie powinienem nawet myśleć o tym, w końcu masz kogoś.
― Nie przepraszaj. ― z moich oczu poleciało kilka łez. ― Gdybym nie chciała, to nawet po pijaku bym do tego nie dopuściła. ― przytuliłam się do niego. Nie wiedziałam, co miałam robić. Niby byłam z Jeremim, ale kochałam Logana i to nigdy się nie zmieniło. ― Niczym się nie różnię od Olivii. ― wypaliłam.
― Nie mów tak. ― powiedział poważnie i na chwilę zamilkł. ― Kocham Cię. ― odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego oczy.
― Też Cię kocham. ― nie wiele myśląc, złączyłam nasze usta. Uśmiechnął się przez pocałunek, a ja chciałam ryczeć. ― Ale co ja powiem Jeremiemu? ― zapytałam cicho, gdy się od niego odsunęłam. ― Ty wrócisz do Portugalii...
― Nie wrócę. ― przerwał mi. ― Jeśli tylko zdecydujesz się dać nam drugą szansę, to od razu przenoszę się tutaj i nie zamierzam Cię zostawiać. Rozumiesz? ― dotknął mojego policzka. ― Jesteś całym moim światem.
― Daj mi czas. ― poprosiłam.― Muszę to wszystko sobie poukładać w głowie. Zastanowić się, jak powiedzieć o tym Jeremiemu. ― kiwnął głową. ― Tylko coś mi obiecaj. ― uniósł brew. ― Nie miej kolejnego wypadku. Nie przeżyję tego. ― uśmiechnął się blado. Powiedział, że poczeka na mnie tyle, ile będzie musiał.
Wróciłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Przynajmniej dopóki sama nie poukładałabym sobie wszystkiego w głowie. Wzięłam prysznic, po nim ubrałam na siebie zwyczajne dresy i stanik sportowy, po czym zadzwoniłam do pizzerii i zamówiłam dwie, największe. Czekając na jedzenie, włożyłam wino do lodówki, wyłączyłam telefon i na laptopie poszukałam jakiegoś dennego serialu, który miał tylko lecieć w tle. Gdy przywieźli mi żarcie, zabrałam wino i paczkę fajek do pokoju i znów zamknęłam się na klucz. Włączyłam serial i tępo się w niego wpatrywałam.
Po głowie jednak chodziły mi sceny z ostatnich dwudziestu czterech godzin. Alkohol, klub, pocałunek, hotel, seks, to cudowne uczucie, które zawsze czułam przy nim. Poranek, trzeźwość, strach. Wyznanie chłopaka i pragnienie budzenia się obok niego każdego ranka i zasypianie przy nim każdej nocy. Jak mogłam zrobić takie świństwo Jeremiemu? Przez ten czas, kiedy byliśmy razem, byłam szczęśliwa. W końcu zaczęłam nowy epizod w życiu, który zakończyłam zdradą. Byłam zwyczajną kurwą, nie różniłam się od Olivii, która dawała na lewo i prawo. Czułam się, jak najgorszy śmieć. Jeremi był wspaniałym człowiekiem, od samego początku był ze mną szczery w stu dwóch procentach i starał się, abym była z nim szczęśliwa i spełniona.
Z drugiej strony, powinnam czuć się źle, że spędziłam noc ze swoją pierwszą i jedyną prawdziwą miłością? To takie okropne, że go kochałam i za każdym razem budziłam się z myślą, że to tylko koszmar i zobaczyłabym w kuchni Logana, który przywitałby mnie czułym słówkiem i pocałowałby na dzień dobry?
Tak cholernie bałam się konsekwencji. Nie chciałam zobaczyć smutku w oczach Jeremiego i prawdę mówiąc, chyba po zerwaniu i wyjawieniu prawdy, nie potrafiłabym zadzwonić do Logana i powiedzieć, że chciałabym dać nam drugą szansę. To nie było takie proste, nie umiałabym cieszyć się, tuż po tym, jak złamałam komuś serce. Obawiałam się, że Logan nie mógłby wytrzymać presji czasu i znów zrobiłby coś głupiego, przez co jego życie byłoby zagrożone. O Jeremiego też się bałam, nie znaliśmy się jakoś bardzo długo, ale przeszłość nauczyła mnie, abym uważała.
##########

CZYTASZ
I'M FINE
Teen FictionBecky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...