Już drugi tydzień mieszkałam z Samuelem, oboje nie mieliśmy kontaktu z Pam, co nas martwiło. Od kiedy poznała tego Jeffa, zmieniła się. Kilka razy dzwoniliśmy do niej i proponowaliśmy jej wspólne wyjście, tak jak było zanim on się pojawił. Za każdym razem odmawiała, mówiąc, że jest z Jeffem i mają co robić. Ona i Sammy znali się o wiele dłużej i widziałam, że bardzo boli go jej postępowanie. Próbowałam mu poprawiać humor po tych "rozmowach", ale nigdy mi się to nie udawało. Dopiero po upływie kilku godzin, uśmiech wracał mu na twarz. Jeśli chodzi o mnie i moje samopoczucie, to od kiedy nie widywałam Logana, czułam się o wiele lepiej. Nie musiałam się powstrzymywać przed niczym, co mnie bardzo cieszyło.
― Idziemy na spacer? ― zapytał Sammy. ― Od razu poszedłbym do fryzjera. Chce nowy kolor włosów.
― Jasne, daj mi chwilę. ― poszłam do łazienki i rozczesałam włosy, od rana ich nie ruszyłam. Bo po co? I tak nigdzie nie wychodziłam, a on i tak widział mnie w gorszym stanie. ― Idziemy? ― zapytałam, a on kiwnął głową. ― Jaki chcesz kolor?
― Właśnie nie wiem. Miałem już różowe, zielone i czerwone.
― Może teraz białe albo szare? ― zastanowił się chwilę.
― Szare będą idealne. ― wyszliśmy z domu, od razu poszliśmy w kierunku centrum, bo właśnie tam był najlepszy fryzjer w mieście i największy park. Rex'a nie brałam ze względu na tego fryzjera. David miał uczulenie na sierść. ― Uważaj. ― złapał mnie za rękę. ― Jak będziesz tak odlatywać, to w końcu Cię coś przejedzie. ― rozejrzałam się, stałam na chodniku, a kilka metrów ode mnie zatrzymał się samochód.
― Jasna cholera! ― krzyknął jeden z chłopaków, którzy wysiedli z samochodu. ― Dziewczyno! Nie widziałaś, że samochód jedzie? ― całą trójka podeszli do nas. Przyjrzałam się każdemu z osobna, to był Leon, Flynn i Mark. Nie wiedziałam, czy mam się cieszyć, czy wręcz odwrotnie.
― Wybaczcie. ― mruknęłam. ― Zamyśliłam się. ― podrapałam się w kark, zastanawiam się, czy powiedzieć im, że to ja, czy nie. W końcu mogli przyjechać do Logana.
― Becky? ― popatrzyłam na Flynna. ― To ty, czy nie ty? ― zaśmiałam się. ― pokiwałam głową, Samuel przyglądał się nam bardzo dokładnie.
― To mój przyjaciel, Samuel. ― przedstawiłam go. ― Sammy, a to Flynn, Leon i Mark. ― podali sobie ręce. ― Proszę nie mówcie, że jedziecie do Logana.
― On tu jest? ― zdziwili się. ― Nie mów, że znowu jesteście razem.
― Nie. ― powiedziałam szybko. ― Dalej nic nie pamięta i tak ma pozostać. ― wzięłam głęboki wdech. ― Teraz mieszkam z Sammy'm, ale przez dwa tygodnie mieszkaliśmy w jednym budynku.
― Czemu nie chcesz z nim pogadać, opowiedzieć o wszystkim. ― westchnęłam i powiedziałam im to samo, co każdemu. ― Dobrze, że Olivia jeszcze siedzi. ― mruknął Leon. ― Nie byłoby tak kolorowo, gdyby się dowiedziała co się wydarzyło.
― Ile jeszcze będzie siedzieć? ― wzruszyli ramionami. ― Dobra, my musimy lecieć, bo David skończy zaraz pracę. ― popatrzyłam na przyjaciela. ― Miło Was było spotkać.
― Nie pozbędziesz się nas tak szybko. ― mruknął Mark. ― Musimy się napić razem. ― uśmiechnęłam się. ― Tylko żebyś znowu nie oberwała. ― wskazał na policzek, przypominając mi o sytuacji z nad morza. ― Podaj nam od razu adres.
― Jasne. ― zaśmiałam się. ― Trzymajcie się. ― powiedziałam, kiedy podałam im adres. Przytuliłam każdego z osobna i razem z zielonowłosym ruszyliśmy w dalszą drogę.
Samuel przez całą drogę wypytywał się mnie, kim była ta trójka i dlaczego tak nagle wszyscy, których "znałam" przyjeżdżają do tego miasta. Zaczął wymyślać jakieś teorię, które całkowicie nie miały sensu. Żaden los ani inny taki nie zmusi mnie do powrotu do Logana. Nawet jeśli przypomniałby sobie o wszystkim, to nic się nie zmieni. Podjęłam decyzję i nie cofnę swoich słów. Logan zasługiwał na kogoś lepszego niż ja.
Zanim się obejrzałam byliśmy na miejscu. David miał akurat ostatnią klientkę, więc była szansa, że przyjmie też Samuela. Weszliśmy do środka i przywitaliśmy się, czarnoskóry od razu powiedział, żebyśmy usiedli i poczekali.
― Jesteś niezastąpiony. ― powiedziała jego klientka. ― Ale też drogi. ― mruknęła, po czym się roześmiała. ― Widzimy się za dwa miesiące. ― zapłaciła mu, po czym wyszła.
― Poczekajcie, tylko zamknę. ― chłopak pozamykał drzwi i zasłonił rolety w oknach, aby nikt się nie dobijał. ― Macie szczęście, że Was lubię, bo poczekałbyś jeszcze dwa miesiące. ― zaśmiał się. ― Co tam młoda? ― zwrócił się do mnie. ― Też chcesz zaszaleć? ― wzruszyłam ramionami. ― Chloe nie ma, więc nie zrobi Ci tatuażu ani paznokci, ale za to mogę zaproponować Ci ombre albo podciąć końcówki Już stąd widzę, że są rozdwojone. ― zastanowiłam się.
― W sumie czemu nie. Poszukam czegoś. ― położyłam się na kanapie i przeglądałam katalogi. ― Sammy co ty na to, jakbym miała takie jak ty? ― powiedziałam po kilkunastu minutach, patrząc na przyjaciela. ― Albo białe lub niebieskie?
― Zdecydowanie białe. ― powiedzieli oboje, a ja zaczęłam się śmiać.
― Dobra młoda, wskakuj na fotel.
#######

CZYTASZ
I'M FINE
Teen FictionBecky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...