65.

2.9K 144 3
                                    

Obudziłam się kolejnego dnia. Była godzina czwarta, przeciągnęłam się i od razu wzięłam czystą bieliznę i ubrania, po czym udałam się do łazienki. Prysznic zajął mi całą godzinę, a wysuszenie włosów, ubranie się i ogarnięcie twarzy, to dodatkowe pół godziny. Wróciłam do pokoju i od razu zaczęłam się pakować. Chciałam jak najszybciej wrócić do swojego domu, nie ruszać się z niego do końca wakacji. Móc w końcu odpocząć. Przez całe wakacje myślałam, że od tej pory tak będę spędzać czas wolny, z kuzynem, z przyjaciółką i z chłopakiem. Jednak mój scenariusz jest napisany tak, że choćbym doznała odrobiny szczęścia, to potem moja psychika ucierpi na tym gorzej niż poprzednim razem. Powinnam już do tego przywyknąć, w maju będę miała osiemnaście lat, a ja nadal nic nie rozumiem. Jestem ciemna jak dziecko, które jeszcze nie domyśla się skąd biorą się dzieci czy wierzą w Mikołaja, który co roku lata saniami i rozdaje prezenty.

- Co ty robisz? - Zapytał Theo, który wparował do pokoju. 

- Pakuje się. - Mruknęłam. - Odwieziesz mnie do domu czy mam jechać autobusem. 

- Nie puszczę Cię autobusem. Masz jeszcze psa.

- To zadzwonię do Jorga, ale wybłagam Darcy. 

- Młoda, uwierz mi na słowo, że on nie zrobił tego na trzeźwo. 

- Głupia nie jestem. - Mruknęłam. - Pił alkohol, był wypity, nie trzeźwy. 

- Nie o to mi chodzi. - Westchnął. - On by nigdy nie zrobił by tego nawet w takim stanie. Jesteś jego oczkiem w głowie. - Zaczęłam się śmiać. - Olivia mu coś dosypała. 

- Jak będę miała dowód, uwierzę. - Popatrzyłam na niego. - Ale na dzień dzisiejszy nie chcę go oglądać. - Kiwnął głową. 

- Kiedy Cię odwieźć? 

- Już możesz, spakowałam się już.

Pov. Logan

Następnego dnia byłem zmuszony wstać o trzeciej rano. Mieliśmy się spotkać z Jorgem, który miał wysłuchać tego całego zamieszania. Ja osobiście nie wierzę w wersję Theo, bo to mija się z czymkolwiek realnym. Jaki ona miałaby w tym cel? Dosypać mi jakiś proszków, czy pigułki gwałtu? Bezsens!

- To jest bez sensu. - Mruknąłem.

- Mam wrażenie, że ja bardziej wierzę w to, że tego na trzeźwo byś nie zrobił niż ty sam.

- To nie jest realne aby ona podała mi coś.

- Chcesz odzyskać Becky? - Kiwnąłem głową. - To zacznij wierzyć w moją wersję i przygotuj się na poważną rozmowę.

- Z kim?

- Pierw z Jorgem, a po wy ikach z nią i jej starymi.

- No dobra, uznajmy, że to prawda i badania  potwierdzą twoją wyobraźnię, ale jak udowodnie, że to ona?

- Kamery tam są.

- Dopiero mi to mówisz? Serio?

- Musimy mieć wyniki badań, aby Jorge mógł zabezpieczyć nagrania z kamer.

- Twoja wyobraźnia mnie czasami przeraża.  - Zaśmiał się. 

_______________

Dzisiaj krótki:)

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz