50.

3.2K 160 5
                                    

Po zjedzonym obiedzie wszyscy poszliśmy się przejść po mieście. Ja się trzymałam z tyłu, bo nie miałam żadnych tematów ani z dziewczynami, ani z chłopakami. One są zbyt babskie jak dla mnie i trochę za bardzo chcą rządzić chłopakami. Co do płci męskiej to mają podobne charaktery do Logana i w sumie wydają się okej. I jak bym chciała mogłabym znaleźć z nimi jakieś tematy, ale no, nie chce. 

- Młoda.- Popatrzyłam na Logana. - Co idziesz tak sama? 

- A tak jakoś, a co? 

- Myślałem, że coś się stało. 

- To nie myśl, bo to nie jest twoja najmocniejsza strona, wiesz? - Chłopaki zaczęli się śmiać. 

- Dzięki kochanie. - Mruknął.

- A no nie ma za co. - Poklepałam go po klacie.

-Pijemy dzisiaj coś? - Zapytał Flinn.

- Ty na pewno nie. - Powiedziała Ellie.

- Ciebie też to się dotyczy. - Powiedziała Agnes.

- No dziewczyny, dajcie im spokój. Nie dość, że przez dwa miesiące trułyście im dupy, żeby was zabrali na wakacje to jeszcze teraz zabraniacie im wypić i się bawić.

- No właśnie dziewczyny, nie możecie wyluzować? - Powiedział Logan. - Są wakacje, skoro same nie chcecie pić, to nie zabraniajcie im. - Dziewczyny się chyba zbulwersowały, bo zaczęły robić aferę. Nie miałam ochoty wysłuchać tego, dlatego powiedziałam, że pójdę po patrzeć co jest w tamtym sklepie.

Okazało się, że to sklep z ciuchami i innymi takimi. Nie lubiłam takich sklepów, ale nie chciałam słuchać krzyków tych dwóch bab. Powoli przeglądałam każdy ciuch. Nie trwało to długo, bo po dwóch minutach już mi się znudziło i tak na odwal przewracałam te szmaty. Później poszłam popatrzeć na buty i spodobały mi się trzy pary. Białe i czarne Forsy, takie jak ma Logan oraz szaro czarne Air maxy. Przymierzyłam wszystkie i każde z nich chciałam kupić. Dlatego wzięłam trzy pudła pod pache i poszłam do kasy. Położyłam je na lądzie i wyciągnęłam kartę ojca. Zdążyłam akurat zapłacić kiedy wszedł Logan z chłopakami. Od razu zmierzył mnie wzrokiem.

- Co tam? - Zapytałam biorąc torbę z butami.

- Kupiłaś trzy pary butów?

- Tak.

- A ponoć nie lubisz zakupów. - Powiedział brunet.

- No bo nie lubię, ale buty się nie liczą. - Zaczął się śmiać.

- Ile masz par butów?

- Już trzynaście. - Zaśmiałam się.

-Większość to szpilki? - Zaczęłam się śmiać.

- Mam tylko jedną parę, ale i tak ich nie ubieram.

- Mówiłem, że jest inna.

- Obgadywałeś mnie, o ty chuju. - Wystawił mi język. -  A gdzie panienki?

- Obraziły się i poszły same na imprezę do klubu, ale i tak przyjdą z podkulonym ogonem. - Zaczęłam się śmiać.

- Sugerujecie mi, że jestem jakaś popierdolona, żeby zabraniać mu pić? Jest dorosły, może robić co chce.

- Czemu ty jesteś normalna? - Zaczęłam się śmiać.

- Też chcę się napić. - Logan zaczął się śmiać.

- Nie masz dwudziestu jeden lat. - Zauważył Leon

- Niby nie, ale mam mocniejszą głowę od was.

- Przekonamy się

__________

Dobrej nocy! 😘😘

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz