*37*

785 34 1
                                    

BECKY

Musiałam podać numer Dylanowi, bo nie dał mi spokoju. Szedł z nami do momentu, aż tego nie zrobiłam. Pamela i Samuel przez resztę drogi komentowali i robili sobie żarty, że na chrzciny pójdę z nim. Nie chciałam, wolałam iść sama i tłumić w sobie smutek, widząc Logana z inną kobietą. Miałam małą nadzieję, że jednak przyjedzie sam, oboje mieliśmy być rodzicami chrzestnymi więc tak czy siak, byśmy spotykali się na urodzinach chłopców, Theo i Darcy. Nawet jak chciałam zniknąć z jego życia, to nie mogłam. Gdy byliśmy pod domem, mój ojciec razem z Ally wyszli na spacer. Kobieta zapytała, czy mamy ochotę iść z nimi, ale ja powiedziałam, że mieliśmy już długi spacer. Weszliśmy do domu i pierwsze co zrobiłam, to rzuciłam się na kanapę. Samuel usiadł na drugim skraju, podnosząc moje nogi. Pamela za to usadowiła się na fotelu obok. 

― Nie podobał mi się ten chłopak. ― powiedziała nagle brunetka. ― Widziałam, jak się na mnie gapił, chciałam zobaczyć w jak szybkim tempie uda mi się go owinąć wokół palca.  ― pokręciłam głową.  ― Głodna jestem. Zamawiamy pizze? 

― Nie dowiozą tu. ― mruknęłam. ― Mogę zadzwonić, ale będziemy musieli jechać ją odebrać. ― Samuel powiedział, że chętnie się przejedzie, po czym dodał, żebym zadzwoniła do ojca i zapytała, czy oni coś chcą. Ojciec stwierdził, że oni pojadą sobie wieczorem na kolację, a my możemy sobie robić, co chcemy. W końcu ustaliliśmy, że nie będziemy wcześniej dzwonić, tylko zjemy w lokalu. Na miejscu byliśmy godzinę później, weszliśmy do środka i zajęliśmy stolik. ― Bierzemy jedną na trzech, czy jak? ― wzięłam menu do ręki. 

― Znając Pam, zje tylko dwa kawałki, ty wchłoniesz całą, a ja w sumie nie jestem aż tak głodny. ― zaśmiałam się wraz z Pam. Zamówiliśmy więc dwie pizze z salami. Zawsze taką wybieraliśmy. ― Co wy na to, żeby pojechać do klubu jutro? ― mruknął, patrząc w telefon. Pamela prawie zachłysnęła się jedzeniem. ― No co? Chciałbym się zabawić, to takie trudne do zrozumienia?

Następnego dnia wstałam po jedenastej. Mój ojciec marudził, że już by wrócił do miasta, bo odzwyczaił się od takiego spokoju. Ally powiedziała, że też chciałaby wrócić, bo źle czuje się, że zostawiliśmy tak Darcy i Theo z dzieciakami. Powiedziałam ojcu, że pojedziemy zrobić przegląd i mogą pojechać dzisiaj, a my wrócimy w niedziele wieczorem. Zadzwoniłam do Dylana i zapytałam, czy ma czas i zrobi nam te przeglądy. Chłopak powiedział tylko, że nie może się doczekać, aż mnie znowu zobaczy i się rozłączył. Na miejscu byliśmy pół godziny później, gdy wysiadłam z samochodu, przywitał mnie chłopak i powiedział mojemu ojcu, aby wjechał, a jego szef się tym zajmie. Oparłam się o samochód i popatrzyłam na ojca, który puścił do mnie oko, po czym zaczął się ze mnie śmiać. 

― Nawet nie zaczynaj staruszku. ― mruknęłam obrażona. Wiedziałam, o co mu się rozchodziło. ― Idź i lepiej sprawdź jak tam Twój wozik. ― pomachałam mu. Dylan popatrzył na mnie niezrozumiałym wzrokiem. ― Nie pytaj. Moje relacje z ojcem są dziwne. ― pokiwał głową. 

― Masz jakieś plany na dzisiaj? ― kiwnęłam głową. ― A na jutro? ― chwilę się zastanowiłam. ― Becky, nie kręć. Za długo się znamy. ― powiedziałam mu o tym, że jadę z Samuelem i Pam do klubu, więc następnego dnia pewnie będziemy leczyć kaca. ― Miałabyś coś przeciwko, gdybyśmy się tam spotkali? 

― Nie, może będę miała z kim gadać. Bo Sammy i Pamela chcą się wyszaleć, a ja będę kierowcą, więc nawet nie będę mogła wypić. ―  westchnęłam zrezygnowana. Chłopak kiwnął tylko głową, spojrzał na mnie i lekko rozchylił usta, byłam pewna, że chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział, jak to zrobić. ―  Nie owijaj w bawełnę. Nie lubię tego. ― zapytał, czy jeszcze jestem z Loganem i jak nam się układa. ― Nie jesteśmy ze sobą od kilku lat. ― powiedziałam beznamiętnie. ― On ma kogoś innego, a ja zajęłam się studiami, przyjaciółmi i teraz pewnie zostanę pracoholiczką, jak mój ojciec. ― westchnęłam, Dylan mnie przytulił. Uścisk oddałam od razu. 

########

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz