Minęły cztery miesiące, od kiedy wróciliśmy z Lucasem do domu. Od tamtego dnia nasze życie były usłane różami. Logan sprawował się wyśmienicie w roli ojca. Miał tak elastyczne godziny pracy, że znajdował czas dla mnie i dla naszego syna. Do tego, w międzyczasie szukaliśmy jakiegoś małego domku dla naszej trójki. Oczywiście mój tata wolał, abyśmy zostali, zatrudnił nawet nową firmę ochroniarską, która sprawdzała wszystkich, którzy wchodzili do budynku. Po długich rozmowach z Loganem sama zaczęłam myśleć, że w tym budynku było za dużo wspomnień, tych złych, ale również tych dobrych. Mimo wszystko, kiedy patrzyłam na salon, widziałam scenę, kiedy Olivia dźgnęła mnie nożem. Poza tym fajnie byłoby mieć dom wolnostojący, na obrzeżach.
W końcu znaleźliśmy idealny dom, oglądaliśmy go z pięć razy, bo Logan wciąż nie był pewny. W końcu musiałam wziąć sprawy w swoje ręce i kupiłam ten dom wraz z moim kuzynem, który zgodził się mi towarzyszyć. Na szczęście, mój mężczyzna nie był zły z tego powodu, powiedział, że im szybciej się wprowadzimy, tym lepiej. No i właśnie tego dnia mieliśmy już zamieszkać w nowym domu, a następnego dnia przyjechać mieli: ojciec z Ally, którzy już byli po ślubie. Theo, Darcy i dzieciaki no i Samuel, i Pamela, wraz ze swoimi nowymi partnerami, których poznali w pracy.
― Gotowa? ― zapytał Logan, który trzymał malucha na rękach. ― Ile mamy jeszcze na Ciebie czekać kochanie. ― przewróciłam oczami, po czym wzięłam dziecko od niego i kazałam mu wziąć ostatnie dwa pudła.
― W końcu będziemy mieli pełną swobodę. ― powiedziałam, kiedy wsiedliśmy do auta. Spojrzałam na małą kopię mojego faceta. Byli jak kropla w krople, cały czas miałam nadzieje, że Lucas nie będzie z charakteru taki, jak ja i nie będzie miał zamiłowania do używek.
Na miejscu byliśmy po godzinie, weszliśmy do mieszkania, które już było w pełni urządzone. Nam zostało tylko rozpakować się i cieszyć się życiem. Na szczęście pokój dziecka był już zrobiony i bez problemu mogłam go położyć do łóżeczka i zabrać się do roboty. Poszłam do naszej sypialni, która była obok pokoiku dziecięcego.
― Słońce. ― odwróciłam się, Logan stał uśmiechnięty od ucha do ucha. ― Może przełożymy to rozpakowywanie na później. ― podszedł do mnie i objął mnie w talii, mocno do siebie przyciągając. ― Sprawdzimy nowe łóżko.― zaśmiałam się, kręcąc głową na "nie".
― W nocy sprawdzisz łóżko. ― mrugnęłam do niego i pocałowałam go delikatnie w usta. ― Pomożesz mi? ― westchnął i kiwnął głową.
Logan poszedł na dół, gdzie miał rozpakować pudła z różnymi pierdołami. Mówiąc, szczerze, to nie mieliśmy wiele do zrobienia, ale nie chciałam marnować całego dnia, musieliśmy jeszcze pojechać na zakupy, zrobić coś do jedzenia i tym podobne. Poza tym, mały nie będzie spał w nieskończoność. Wtedy to brunet musiałby wszystko robić i nie byłoby taryfy ulgowej. Byłam miłosierna dla niego.
Wszystko skończyliśmy dwie godziny później, Lucas zdążył się już obudzić i "zawołać mnie płaczem". Musiałam go przewinąć, nakarmić i przebrać. Poszłam z nim do salonu, gdzie siedział Logan, usiadłam obok niego i oparłam się o jego ramię.
― Trzeba jechać na zakupy. ― powiedziałam. ― Pojedziesz? Czy ja mam to zrobić? ― westchnął i oparł głowę na mojej. ― To ja pojadę, poradzisz sobie?
― Nakarmiłaś go? ― kiwnęłam głową. ― Przewinęłaś? ― zaczęłam się śmiać, on bał się przewijania jak ognia.
Mówiąc szczerze, trochę bałam się zostawić ich samych. Logan był odpowiedzialny i tak dalej, ale zajmowanie się małym dzieckiem, które mogło się rozpłakać bez powodu, było nie na niego nerwy. Zawsze, gdy Lucas zaczynał płakać, on przynosił go mi, bo nie wiedział, co miał zrobić.
Dopiero co dojechałam do marketu, a Logan już do mnie zadzwonił. Mówił, że mały zaczął płakać. Kazałam mu, aby czymś go rozweselił, przytulił go, czy coś w tym stylu. Podczas zakupów, on dzwonił jeszcze kilka razy, pytał, czy może go jeszcze położyć, spać, ale zabroniłam mu. Gdyby go uspał, to nie zmrużylibyśmy oka przez całą noc.
Gdy wróciłam, chłopaki byli w salonie. Logan chodził po pomieszczeniu i robił głupie miny do dziecka. Zaśmiałam się i poszłam do kuchni, na blat położyłam torby z zakupami, po czym zabrałam swojego syna i kazałam chłopakowi rozpakować zakupy.
― Poradziłeś sobie. ― stwierdziłam, patrząc na uśmiechniętą twarzyczkę, swojego dziecka. ― Zrobisz obiad? Czy coś zamawiamy? ― od razu sięgnął po telefon i zadzwonił do restauracji.
Wieczorem położyłam dziecko do spania i poszłam pod prysznic. Kiedy położyłam się do łóżka, od razu zostałam przygnieciona przez Logana, który zaatakował moją szyję swoimi ustami. Nie mogłam się opierać, za bardzo mi tego brakowało, jednak zanim doszło do czegoś więcej, zaznaczyłam, że nie chciałam mieć tak szybko kolejnego dziecka. On tylko coś zamruczał i przeszedł do konkretów.
― Kocham Cię. ― powiedział, kiedy skończyliśmy. Mocno mnie do siebie przytulił i cmoknął mnie w skroń. ― Jeszcze musimy się hajtnąć i wszystko będzie idealnie. ― uśmiechnęłam się, po czym zamknęłam oczy.
######
Kolejny będzie o 13!

CZYTASZ
I'M FINE
Fiksi RemajaBecky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...