52.

3.3K 151 5
                                    

Rano obudziłam się w domku. Odwróciłam się na drugi bok, Logan spał z poduszką na głowie. Uśmiechnęłam się pod nosem i ponownie zamknęłam oczy. Dotknęłam swojego policzka i poczułam straszny ból. Uh myślałam, że to tylko sen. Niestety..

- Śpisz? - Chłopak położył się na mojej klatce piersiowej

- Nie. - Otworzyłam oczy, a on lekko się podniósł i cmoknął mnie w usta i ponownie wtulił się we mnie. Zaczęłam go głaskać po włosach, bo były śmiesznie rozburzone.  - Jak się dostaliśmy do domu?

- Przyniosłem Cię. Zasnęłaś.

- Serio? Boże. To ile wypiłam?

- Dużo. - Zaśmiał się. - Ale nie przejmuj się, oni odlecieli szybciej.

- Sprowadzacie mnie na złą drogę.

- Tak, a to ty chciałaś grać w ruletkę.

- Nic nie mówię.

- Co pamiętasz z wczoraj?

- Nie licząc tego. - Wskazałam na policzek. - To niewiele.

- A pamiętasz to, że jesteśmy oficjalnie razem? - Uniosłam brew.

- Żarty ze mnie robisz? - Zaprzeczył. - Ale serio?

- Serio. Zgodziłaś się. - Uśmiechnął się. - A to, że byłaś wystawiona to inna sprawa. - Zaczęłam się śmiać.

*****

Kilka godzin później wyszliśmy na obiad. Reszta się nie odzywała, oboje stwierdziliśmy, że jeszcze śpią. Poszliśmy na jakiej normalne jedzenie. Ja zamówiłam spagetti, a on jakieś mięso.

- Idziemy na plażę? - Kiwnęłam głową. - Poszukamy rekinów?

- Nie. Dzisiaj nie mam ochoty.

Jak byliśmy już na plaży doszli do nas chłopaki. Logan pytał o dziewczyny, ale oni nie wiedzieli gdzie one są.  Wszyscy poszliśmy do wody, chłopaki zaczęli na siebie wskakiwać i się podtapiać, a później Leon poszedł po piłkę i w wodzie odbijaliśmy do siebie.

- Jesteście zjebani. - Powiedziałam.

- Nie wyzywaj. - Oburzyli się.

- Leon! - Krzyknęła Agnes. - Chodź tu!

- Zaraz wracam. - Poszedł jak na ścięcie.

Mówiąc szczerze szkoda mi było Flinn'a i Leona. Te laski serio miały coś z głową, nie powinny nimi rządzić. To się mija z celem, takie coś nie prowadzi do niczego dobrego. Jaki facet chce być pantoflem? Żaden, właśnie. Współczuje im, że właśnie w takich dziewczynach się zakochali. 

- Ja pierdole. Widzicie to? - Popatrzyłam w stronę brzegu. - Olivia. - Logan od razu objął mnie w talii wywołując śmiech chłopaków. 

- Suka. - Mruknął. - Mała, nie daj się sprowokować. - Cmoknął mnie w policzek. 

Leon z ferajną do nas dołączyli. Ta cała Olivia zmierzyła mnie i Logana wzrokiem. Chciałam powiedzieć jej coś o wystających sutach ze stanika, ale w porę ugryzłam się w język. Nie wiem czy ona ma takie naturalne arbuzy czy powiększane. Jejku,  nie parz na nią Becky, bo zwymiotujesz. 

- Hejka Loguś! - Chciała do niego podejść, ale chłopak jeszcze bardziej się do mnie przytulił. - Odejdź wywłoko. - Warknęła, a ja uniosłam brew i się zaśmiałam. - Co rżysz?! - Zaczęła się drzeć. 

- Z twojej mordy, więcej na nim tynku niż skóry. - Chłopaki się cicho zaśmiali. 

- Ja chociaż nie mam spuchniętej mordy.

- I o wiele lepiej wygląda od Ciebie. - Przyznał Leon, a chłopaki potwierdzili. 

Dziewczyna chciała się na mnie rzucić, ale Mark złapał ją za rękę, a Logan mnie kawałek odciągnął. Wiedziałam, że z tą laską już na samym wstępie będą problemy, ale nie sądziłam, że masz aż takie problemy emocjonalne. Nie mówię, że ja nie mam, bo mam, ale umiem się powstrzymywać od takich incydentów. 

- My może już pójdziemy. - Powiedział Logan ciągnąc mnie w stronę brzegu. - Cześć chłopaki! 

- Nara! 

Od razu jak weszliśmy do domku wybuchnęłam szczerym śmiechem. Chłopak popatrzył na mnie jak na kosmitę, a Rex zaczął na mnie skakać. 

- Ta laska jest chora na główkę czy ma zaniżone ego? 

- Chyba jedno i drugie. - Znów się zaśmiałam. - Szybko się dałaś sprowokować. 

- Musiałam coś powiedzieć, bo te jej wystające cycki prowadziły mój obiad do gardła. - Tym razem on się zaśmiał. - Co robimy? 

- Wieczorem możemy iść do wesołego miasteczka. - Zgodziłam się. 

******

Wyszłam z pod prysznica, wytarłam się miękkim ręcznikiem i szybko założyłam na siebie bieliznę. Logan był na dworze z Rexem, dlatego szybko przeszłam do pokoju, w którym mieliśmy nasze rzeczy. Ubrałam na siebie czarne jeansowe szorty z czerwonymi szelkami, tego samego koloru bokserkę i na to czarną bluzę z kapturem. Na nogi trafiły białe forsy. 

- Masz takie buty jak ja? - Zapytał Logan wchodząc do domu. 

- Kupiłam ostatnio, spodobały mi się. - Kiwnął głową. - Idziemy? - Dałam Rexowi jedzenie i nalałam wody i wyszliśmy z domku. Nie daleko nas stał ten koleś, który mnie uderzył, lekko się spięłam, co nie umilkło Loganowi. Złapał mnie mocniej za rękę i ciągnął za sobą. 

_____________

Pisałam to trzy godziny 

wena mi się kończy.. 

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz