21. + wyzwanie

4.5K 148 7
                                        

Do końca dnia nie wychodziłam z pokoju. Nie dawało mi spokoju to, co powiedział Logan o Dylanie, ale może to nie jest nic strasznego, przecież nie zawsze musi się kończyć czymś złym, a szczerze mówiąc wątpię, że Logan mu cokolwiek zrobił, a jedynie mógł z nim pogadać. Boziu Beck ogarnij się, czy ty zawsze musisz coś wymyślać? - Rzuciłam się na łóżko starając się wyłączyć wszystkie myśli. 

Po upływie kolejnych kilku godzin Theo był raz pod moimi drzwiami, ale po kilku minutach dobijania się do drzwi, odpuścił. Nadal nie mogłam zrozumieć jego zachowania, dlatego postanowiłam z nim porozmawiać rano.

- Młoda! - Zawołała Darcy. 

- Czekaj chwilę - Mruknęłam podnosząc się z łóżka. - Co jest? - Oparłam się o framugę. 

- Mogę wejść? - Kiwnęłam głową i się odsunęłam. - Mam ich po dziurki w nosie! - Wykrzyczała wymachując rękoma.

- Ja już dawno. - Zmierzyła mnie wzrokiem. - No co? - Westchnęłam i upadła "plackiem" na łóżko. - Co zrobili? 

- Przesadzają, oboje. - Warknęła - Zachowują się jak pieprzeni książęta na białych koniach. 

- Jaśniej? - Usiadłam na biurku. 

- Wiesz, rozumiem, że ty i Theo jesteście rodziną i chce Cię ochronić przed wszystkim.. - Uniosłam brew - a Logan chce mu pomóc jednocześnie Ciebie wkurwiając, ale powiedz mi czemu chcą mnie przyłączyć do tej zabawy? Co ja im zrobiłam do chuja!?

- Co proszę? - Zapytałam całkowicie nie wiedząc o co chodzi. 

- Uhhh. - Odwróciła się na brzuch i zaczęła warczeć w poduszkę. - Potrzebuję babskiego wieczoru, dzisiaj. - Popatrzyła na mnie jednym okiem. - Ale takim wiesz, fryzurki, makijaż pazurki i tak dalej. 

- Jeszcze powiedz, że będziemy jeść lody, oglądać romansidła i płakać przy tym jak jakiś Jeffrey wyzna miłość Mary na wieży Eiffla. - Zmrużyła oczy. 

- Ty na pewno jesteś babą? - Zaczęłam się śmiać. - Nie śmiej się, pokaż. - Uniosłam brew. - No koszulka w górę, hop hop. - Z cwaniackim uśmiechem na twarzy podniosłam koszulkę ukazując dość spore piersi. - Widzisz? - Zagwizdała. 

- Jeszcze powiedz, że jesteś biseksualna. - Opuśc

- Może. - Poruszała zabawnie brwiami. - Ale tak serio, to zróbmy sobie taki typowy babski wieczór. Już nie musimy oglądać romansideł. 

- No dobra. - Mruknęłam. - Ale wino wypijemy. 

- Twój barek jest opróżniony. 

- Serio myślisz, że mam tylko jeden barek? - Zapytałam parskając śmiechem. - Chodź. - Wzięłam ją za rękę i wyprowadziłam z pokoju. 

- A wy gdzie? - Zapytał mój kuzyn. 

- Idziemy się ruchać. - Powiedziała Darcy. 

- Że co? - Uniósł brew, a dziewczyna zaczęła się śmiać. 

- Idę jej pokazać kotki w piwnicy. - Powiedziałam i weszłam do małego korytarzyka, od razu po tym zamykając go na klucz. 

- Czemu zamknęłaś? - Zapytała. 

- Nie chce żeby mi tu chodzili. - Powiedziałam. - Wybierz coś. - Wskazałam na bardzo obszerny barek. 

- Skąd ty masz tyle alkoholu? 

- To ojca. - Mruknęłam, a ona już nic nie mówiąc zaczęła przyglądać się każdej butelce. Po kilkunastu minutach wybrała jedno z najstarszych win jakie miał mój ojciec. - Jeszcze to. - Powiedziałam biorąc Jack'a Daniels'a 

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz