BECKY
Miło spędziłam czas z Loganem. Do domu wróciłam dopiero późnym wieczorem. Po kawie poszliśmy na długi spacer, a potem jeszcze do kina i na jakąś kolację. Wspominaliśmy stare, dobre czasy. Nie mogłam ukryć, że przykro mi się zrobiło, że już nigdy nie spędzimy tak czasu. Oboje się zmieniliśmy, ja miałam chłopaka, a on, zerwał z Amy. Mówiąc szczerze, gdyby nie Jeremi, to chciałabym z nim jeszcze raz spróbować. Poczuć jego bliskość, zapach jego perfum i być szczęśliwa. To nie tak, że z Jeremim nie byłam szczęśliwa, byłam i to bardzo, ale Logan to całkiem inna bajka. Łączyło nas coś więcej, wiedzieliśmy o sobie więcej, niż ktokolwiek inny mógłby pomyśleć. W końcu to on mi pomógł uporać się z okaleczaniem się i dzięki niemu przestałam myśleć o samobójstwie.
Rano, gdy się obudziłam, od razu poszłam pod prysznic. Nie zajęło mi to jakoś dużo czasu, w firmie i tak miałam być dopiero o dwunastej, aby podpisać jakąś umowę. Przez resztę dnia miałam mieć wolne i chciałam to wykorzystać. Pamela i Samuel byli zajęci pracą i mało kiedy się widywaliśmy, mój ojciec postarał się, aby każdy praktykant miał rzetelnych pracodawców, dzięki którym zdobędą doświadczenie. Ja zrezygnowałam ze studiów całkowicie, nie chciało mi się już uczyć, ile można?
Gdy wyszłam z łazienki, na moim łóżku siedział Logan, na kolanach miał bliźniaków, którzy patrzyli na mnie z uśmiechem na twarzyczkach. Podeszłam do nich i ucałowałam swoich chrześniaków. Logan udał naburmuszonego i wskazał na swój policzek. Przewróciłam oczami i cmoknęłam chłopaka we wskazane miejsce. W sumie dopiero w tamtej chwili zorientowałam się, że byłam w samej bieliźnie. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarne jeansy i białą koszulę. Szybko się w nie ubrałam, po czym usiadłam na krześle od biurka, uprzednio zabierając jednego bliźniaka od chłopaka.
― Mam nadzieję, że już tego nie robisz. ― mruknął, patrząc mi w oczy. ― To dobrze. ― uśmiechnął się, kiedy odpowiedziałam, że nie. Wstał i podszedł do mnie z dzieckiem na ręku. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy, nagle chłopak zniżył się do mojego poziomu i lekko musnął mnie w usta. Zarumieniłam się, ale nie oddałam pocałunku. Po pierwsze, oboje trzymaliśmy dzieci na rękach, a po drugie, miałam chłopaka. ― Wybacz, nie mogłem się powstrzymać. ― pokiwałam tylko głową.
― Nic się nie stało. ― mruknęłam. ― Gdybym nie miała chłopaka, to pewnie bym odwzajemniła. ― wypaliłam, co wywołało uśmiech na jego twarzy. ― Darcy jest zajęta?
― Pojechała załatwić kilka spraw. Powiedziała, że wróci po jedenastej. ― kiwnęłam głową i spojrzałam na zegarek. Było kilka minut po dziesiątej. ― Chcesz się mnie pozbyć? ― uniósł brew i roześmiał się wesoło.
― Nie, chciałam zapytać, czy chciałbyś ze mną pojechać do firmy ojca. Muszę podpisać jakiś świstek, a potem mam wolne. ― mrugnęłam do niego i zaczęłam rechotać.
― Proponujesz mi randkę? ― parsknęłam śmiechem. ― Oczywiście, że się z Tobą umówię. Zawsze lubiłem spędzać z Tobą czas. ― tym razem on puścił mi oczko. ― Pamiętasz, jak powiedziałem Twojej babci, że jesteśmy razem? Wtedy dopiero zaczynaliśmy wchodzić na dobrą stronę mocy. ― znów się zaśmiałam, po czym bez słowa wyszłam z pomieszczenia.
LOGAN
Becky ze mną flirtowała, bez wątpienia! Podobało mi się to, jeszcze bardziej spodobał mi się fakt, że z łazienki wyszła w samej bieliźnie, czerwonej, koronkowej. Gdyby nie bliźniacy, to chyba bym się na nią rzucił. Gdy ich ucałowała, poczułem się odrzucony i wskazałem na swój policzek, chociaż wolałem, aby pocałowała mnie w usta, a najlepiej siadając mi na kolanach. Skończyłoby się to na czymś bardziej gorącym, na pewno!
Kochałem ją, moja miłość do niej nigdy nie zgasła i byłem pewny, że nigdy to by nie nastąpiło. Cieszyłem się, że chciała ze mną spędzić cały dzień, miałem nadzieję, że i ona zatęskni za mną i mimo iż polubiłem Jeremiego, to marzyłem o tym, aby zostawiła go dla mnie. Byłem egoistą i dobrze mi z tym było. Oddałbym wszystko, byle tylko dała nam jeszcze jedną szansę.
― Jesteś głodny? ― zapytała, otwierając lodówkę. Kiwnąłem tylko głową, bo nie jadłem śniadania. ― Mogę zrobić jakieś kanapki, tosty lub jajecznice. Co chcesz?
― Zdaję się na Ciebie. ― podeszła do mnie i "oddała mi" dziecko, aby mieć dwie wolne ręce. Podczas gdy robiła nam śniadanie, cały czas się jej przyglądałem. Wyobraziłem sobie, że już byliśmy po ślubie, Nate i Ethan byli naszymi dziećmi, a moja piękna żonka przygotowywała dla nas śniadanie. I tak dzień w dzień. Coś cudownego!
########
Dzisiaj będzie tylko jeden, bo za szybko się ta książka skończy;pp
Miłego dzionka!

CZYTASZ
I'M FINE
Teen FictionBecky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...