Wstałam przed dziewiątą, o dziwo w moim łóżku była Darcy. Zaczęłam się cicho śmiać z jej pozycji i miny. Chciałam sięgnąć po telefon, ale wzmian za to zawaliłam jakieś talerze na głowę dziewczyny.
- Co jest kur.. Becky! - Wrzasnęła.
- No przepraszam! Chciałam sięgnąć po telefon, a wyszło jak wyszło. - Podrapałam się w kark.
- Jejku masz ten telefon i mów jaka godzina..
- Za czternaście piętnasta. - Odwróciła się twarzą do mnie. - No co? - Zapytałam.
- Pamiętasz coś z wczoraj? - Usiadła po turecku.
- Nie.. A ty? - Zmałpowałam jej czyn.
- Ostatnią rzeczą jaką pamiętam to to, że tańczyłam z twoim kuzynem, a potem piłam to ich piwo.
- Wina Logana.. - Powiedziałam od razu. - Zajebać go. - Dziewczyna zaczęła się śmiać. - Ale dopiero po prysznicu. - Z turlałam się z łóżka i zagarniając czystą bieliznę poszłam w stronę łazienki. - Masz wpierdol. - Powiedziałam do Logana po raz drugi wpychając mu się do łazienki.
- Znowu mi się wpychasz..
- Mój dom..-Westchnął. - Przyjdź tu za godzinę to może będzie wolna. - Zamknęłam drzwi.
Po orzeźwiającym prysznicu ubrałam czarną bieliznę i owijając się w ręcznik wyszłam z łazienki. Popatrzyłam na Logana z obojętnym wyrazem twarzy, ale tak na prawdę głupio mi było stać w samym ręczniku przed nim. Nie jestem przyzwyczajona do widywania innych twarzy w tym domu i wątpię, żebym kiedykolwiek do tego przywykła. Logan uniósł brew i lekko się uśmiechnął, po czym minął mnie i zamknął drzwi od łazienki. Starając się nie myśleć o tym co on mógł mieć w głowie wróciłam do swojego pokoju, w którym nadal była Darcy. Miałam poduszkę na głowie i cicho chrapała dlatego starałam się być cicho. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej zielone jeansy z wysokim stanem i z dziurami na kolanach oraz czarną bokserke, w której było widać mi trochę stanika. Kiedy byłam już ubrana rozczesałam włosy, po czym zrobiłam przedziałek na środku, aby mieć zasłoniete policzki. Usiadłam na obrotowym krześle i patrzyłam na swoje odbicie w niewielkim lustrze, moja dość blada cera prosiła o odrobinę słońca, moje już wyblakłe szare tęczówki także potrzebowały pomocy. Blizna na moim prawym policzku po psie, który kiedy miałam cztery lata mnie ugryzł była na szczęście mało widoczna, ale za każdym razem kiedy analizowałam swoją twarz zwracałam na nią uwagę. Moje usta, które były popękane i suche pragnęły wody i jakiegoś balsamu do ust. Włosy, które się łamały z każdym kolejny myciem robiły się coraz bardziej cienkie. Odwróciłam wzrok od lustra i spojrzałam na swoje ręce, które także miały ślady po żyletce, ale porównując je do tych na moich nogach łatwo je pomylić z tymi co robi kot swoimi pazurami. Zwłaszcza jeśli chodzi o tą, którą mam niecały centymetr od żyły. Jeżeli chodzi o paznokcie to, każdy różnił się od siebie, jeden był dłuższy, drugi krótszy. Nie wiele myśląc wzięłam pilniczek i spiłowałam tak aby w końcu były choć trochę równe, a potem przeszłam do oglądania moich dłoni. Sucha skóra, malutkie dłonie, które swoją drogą były dość grube.. Eh co z Ciebie za dziwak Becky wyszedł?
- Wstajemy! - Krzyknął Theo tym samym strasząc Darcy, która spadła z łóżka.
- Kurwa jego mać! - Krzyknęła na cały dom.
- Sorki Darcy.
- Dobranoc - Wyszła z pokoju.
- Nigdy z wami już nie pije. - Mruknęłam. - Co to było za cholerne piwo?
- Taa to jedno z tych mocniejszych. Po tym jak wypiliśmy te piwa jakimś dziwnym trafem twój alkohol z barku znikł.
- Wypliście moje ohydne wino? - Dałam nacisk na ohydne.
- W sumie nie było takie złe. - Zaśmiał się. - Ty też wypilaś.. Dwie butelki jednym duszkiem.
- Nigdy więcej. - Chłopak przewrócił oczami.
- Taa.. I tak wypijesz - Mruknął. - Chodź na dół.
Minute później byliśmy na dole, Logan leżał na kanapie i jak gdyby nigdy nic oglądał mecz koszykówki. Po cichu poszłam do kuchni i do dużego kubka wlałam lodowatą wodę, którą chwilę później wylałam na przyjaciela mojego kuzyna. Ten zerwał się z kanapy i popatrzył na mnie wrogim spojrzeniem, a ja nie robiąc sobie z tego absolutnie nic, odniosłam kubek do kuchni.
- Nie gap się tak, bo będziesz miał koszmary w nocy.
- Już mam i to nie tylko w nocy. - Powiedział, a ja się cicho zaśmiałam.
- Cieszę się - Mruknęłam.
- Ten podryw Ci nie wyszedł - Zaśmiał się.
- Jaki podryw? - Odwróciłam się.
- No z wodą. - Zaczęłam się śmiać.
- Ty chyba nie mówisz serio? Prędzej wyrosną mi skrzydła na dupie.
- Znowu jesteś wredna. - Powiedział.
- Zawsze jestem wredna. Przyzwyczaj się w końcu. - Westchnęłam.
- Zobaczymy kiedy będziesz coś chciała - Znowu się zaczęłam się śmiać.
- Słońce.. - Zaczęłam - Jeżeli będę coś chciała to rusze dupe do miasta lub poproszę kuzyna, nie Ciebie.
- No to zobaczymy złotko. - Mrugnął do mnie i wyszedł z pomieszczenia.
________________
Nooo jak chcecie jeszcze dzisiaj jeden dodam, ale od razu, u muszę uprzedzić, że nie mam już napisanych naprzód, więc nie jestem pewna czy w środę się pojawi.
Napisze złotko w komentarzu czy chcesz dzisiaj rozdzialik czy w środę ✨✨

CZYTASZ
I'M FINE
Novela JuvenilBecky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...