76.

2.9K 140 20
                                    

Siedziałam już którąś godzinę w sali, gdzie leżał Logan. Przez cały czas modliłam się, żeby z tego wyszedł, prosiłam go  żeby mnie nie zostawiał, dopiero teraz dotarło do mnie, że jego strata będzie dla mnie straszna. Theo powiedział, że przyjedzie po mnie później, bo dzwonił do niego mój ojciec, który go o coś poprosił.

- Kim Pani jest? - Do pomieszczenia weszła lekarka, a za nimi matka Logana.

- To dziewczyna mojego syna, niech zostanie. - Kobieta kiwnęła głową.

- Pani syn jak na razie jest w śpiączce, ale jego stan jest na tyle dobry, że niedługo powinien się wybudzić.  - Kamień spadł mi z serca. - Przyjdę niedługo.- Wyszła.

- Cieszę się, że Cię widzę Becky, on na pewno też się ucieszy jak się obudzi. - Powiedziała.

- Jechał do mnie, to moja wina, że miał wpadek. - Powiedziałam, a z moich oczy wyleciały pojedyncze łzy.

- To nie jest twoja wina, policjanci powiedzieli, że było ślisko, a za jego siedzeniem był pet, którego prawdopodobnie chciał sięgnąć. Wpadł w poślizg i nie zdołał zapanować nad samochodem. - Podeszła do mnie i wytarła łzy, a potem przytuliła. 

- Ale gdybym mu odpisała, żeby nie przyjeżdżał to by się nic nie stało.

- Słoneczko, on i tak by to zrobił. Jest uparty i chce się z Tobą pogodzić. - Westchnęłam, a kobieta wyszła. 

- Nie zostawiaj mnie debilu. - Położyłam głowę na jego brzuchu. 

- Nie mam takiego zamiaru. - Podniosłam głowę i popatrzyłam na twarz chłopaka. 

- Pójdę po lekarkę. - Powiedziałam, ale złapał mnie za rękę. 

- Poczekaj. - Próbował się podnieść. - Kurwa. - Dotknęłam jego ramienia. 

- Spokojnie. - Uśmiechnęłam się lekko. 

- Jest tu moja kurtka? - Zapytał, a ja rozejrzałam się, a gdy jej nie widziałam sprawdziłam w tych szpitalnych szafeczkach. 

- Po co Ci kurtka? - Zapytałam. 

- Tam są wyniki. - Powiedział. 

- Nie są potrzebne. - Mruknęłam. - Zapomnijmy o tym po prostu. - Uśmiechnął się, ale szybko jego uśmiech znikł z twarzy. 

- Ja nie będę mógł spać po nocach jak nie będę widział wyników. - Westchnęłam. - Otwórz kopertę i przeczytaj. - Kiwnęłam głową i zrobiłam to o co poprosił. 

- Jest napisane,  że w napoju, który dostarczono do laboratorium wykryto substancję psychoaktywną, zwaną pigułką gwałtu. 

- Olivia ma przejebane. - Powiedział. 

- Pójdę już po lekarza. 

*******

Kilka dni później razem z Jorgem i sierżantem mendą pojechaliśmy pod dom Olivii. Mieliśmy już dowody w kształcie nagrań z kamer, które na szczęście zapisują na osobnych płytach. Drzwi otworzyła nam matka dziewczyny, poznałam po ostrym makijażu i ubiorze. Helen przedstawił całą sytuację, kobieta wpuściła nas do środka i zawołała swojego męża i córkę. 

- Policja? U mnie w domu? - Mężczyzna był wyraźnie zdziwiony. - Coś się stało? 

- Poczekajmy na pańską córkę, mamy z nią do porozmawiania. 

Kilka chwil później zeszła Olivia. Jak zwykle była ubrana jak kurwa, a widok mnie bardzo ją zdenerwował. 

- Co tu robi ta suka!? - Wykrzyczała. 

- Słownictwo młoda damo! - Krzyknął jej ojciec. 

- Przepraszam tato.

- Siadaj i słuchaj co mają do powiedzenia panowie policjanci. 

- Szóstego sierpnia tego roku byłaś na imprezie urodzinowej u Logana Adlera, swojego byłego chłopaka, zgadza się?

- Nadal jesteśmy razem. - Parsknęłam śmiechem. - A co się stało? - Próbowała nie zwracać na mnie uwagi. 

-  Otóż mamy wyniki badań, z których wynika, że w napoju Logana wykryto substancję psychoaktywną, czyli pigułkę gwałtu. 

- Ale co ja mam z tym wspólnego? Pewnie ona coś mu dodała, zakochana psychopatka. - Zacisnęłam pięści. 

- Mamy również nagranie, na którym widać, że ty mu coś dodałaś. 

- Mogę zobaczyć to nagranie? - Zapytał jej ojciec. 

Kilka minut później ojciec tej kurwy rozwalił prawie telewizor. Był wściekły na Olivię.

- Rozumiemy, że Pan jest zdenerwowany, ale musimy zabrać pańską córkę na komisariat, gdzie będzie oczekiwała na rozprawę. - Powiedział policjant. 

- Wątpię, że Logan by zgodził się na takie coś. 

- A myślisz, że czemu tu jestem? - Odezwałam się. 

- Niby czemu miałby Ciebie wysyłać, jesteś tylko pomiotem, nikim ważnym. 

- Becky, spokojnie. - Powiedział Jorge. 

- Przepraszam Cię, że ta dziewucha nie okazała Ci szacunku. - Zwrócił się do mnie jej ojciec. - Wstyd mi za córkę mojej żony.

- Pozwolisz żeby policja zabrała twoją córkę!? - Krzyknęła Olivia. 

- Nie jesteś moją córką, jesteś wpadką. - Powiedział. - Twoja matka zdradziła mnie w  klubie z jakimś ćpunem. - Powiedział. - Odprowadzę was. 

______________


I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz