*60*

851 40 0
                                    

BECKY

Nim się obejrzałam, minęły kolejne trzy miesiące. Mój brzuch był już naprawdę duży i ciężko było mi chodzić. Logan nabijał się ze mnie, że jak będzie to ósmy lub dziewiąty miesiąc, to nie będę mogła wstać z łóżka. Od jakiegoś czasu mieszkaliśmy w innym mieszkaniu. W tym samym budynku, co Theo i ojciec, ale dwa piętra niżej niż ten drugi. Mama Logana miała rację, oświadczył mi się jeszcze, jak byliśmy w Lizbonie. Zabrał mnie na randkę do Pałacu Królewskiego w Queluz. Równo o północy staliśmy obok ogromnej fontanny, gdy ja byłam zapatrzona w gwiazdy, on uklęknął i poprosił mnie o rękę. Byłam taka szczęśliwa, chociaż powiedziałam mu wtedy, że mógł nawet to zrobić w swoim pokoju, bo nieważne, gdzie by to zrobił, moja odpowiedź i tak byłaby taka sama. 

― Masz wolne dzisiaj? ― zdziwiłam się, widząc chłopaka w kuchni. Było grubo po jedenastej, on zawsze o tej porze był w pracy. Przejął moją posadę, przynajmniej na czas, kiedy dziecko nie skończyłoby czterech lat. 

― Powiedziałem Twojemu ojcu, że chcieliśmy dzisiaj kupić łóżeczko i kilka innych pierdół do pokoju. ―  tydzień wcześniej byliśmy u lekarza, aby dowiedzieć się, jakiej płci będzie nasz bobas. Mieliśmy mieć syna, uszczęśliwiło to nas, chociaż Logan chciał mieć córkę. 

― A chcieliśmy? ― zdziwiłam się, on spojrzał na mnie jednoznacznie. Wiedziałam już, że nie miałam wyboru. On nawet beze mnie by pojechał po to wszystko, a na to nie mogłam pozwolić. 

Logan przez te miesiące obchodził się ze mną jak z jajkiem. Nie pozwalał nic prawie robić, raz, jak wrócił z pracy, a ja zrobiłam nam obiad, posprzątałam całe mieszkanie i jeszcze upiekłam ciasto, to mnie opieprzył. Nie mógł zrozumieć, że już nie potrafiłam nic nie robić. Może gdybym nie zaczęła pracy w firmie, to lenistwo nie przeszkadzałoby mi wcale. 

― Musimy się zastanowić nad imieniem. ― powiedziałam, kiedy wsiedliśmy do samochodu. Brunet spojrzał na mnie wymownie, wiedziałam, że to on chciał wybrać imię. Zanim dowiedzieliśmy się, że to będzie syn, Logan co chwilę podsuwał mi imiona dziewczynek. ― Propozycje? ― westchnął. 

― Zrobimy sobie jeszcze dziewczynkę? ― spojrzał na mnie błagalnie. ― Mam już swoją królową, będę miał księcia i chce mieć księżniczkę. ― pokręciłam głową ze śmiechem, pytając, co by zrobił, gdyby zrobił drugiego syna. ― Miałabyś ciekawie w domu. ― mruknął, posyłając mi uśmiech. ― Co powiesz na Lucas? ― szeroko się uśmiechnęłam, podobało mi się to imię. 

Zakupy z Loganem były wyczerpujące, on musiał mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Jego dziecko musiało mieć idealny pokoik, który w dniu jego narodzin miał być już skończony. Po tych kilku godzinach byłam padnięta, podczas drogi do domu, prawie zasnęłam. 

― Idź się położyć, jak przyniosę wszystko, to przyjdę. ― cmoknął mnie w skroń i poszedł po resztę rzeczy. Położyłam się do łóżka i wyciągnęłam telefon, miałam kilka wiadomości od Pameli i Samuela, których od dawna nie widziałam. Zanim zaszłam w ciąże, oboje dostali szansę, by przenieść się na drugi koniec kraju do innych siedzib. Do tamtej pory nie wiedzieli o dziecku, zaręczynach ani nawet o tym, że się rozstałam z Jeremim. 

― Sammy i Pamela chcą dzisiaj przyjść. ― powiedziałam, kiedy wrócił. ― Zawału dostaną, jak zobaczą mnie z tak wielkim brzuchem. ― położył się obok mnie. ― Już słyszę ten pisk Pam. Jak okna wytrzymają, to będzie cud.

― Marudzisz. ― odgarnął moje włosy i cmoknął mnie w czoło. ― Prześpij się, jak przyjdą, to Cię obudzę. ― zamknęłam oczy i bardziej wtuliłam się w chłopaka. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa, wiedziałam, że przy nim nic mi nie groziło. 

Nie wiedziałam, ile czasu minęło. Logan mnie obudził i powiedział, że już przyszli moi przyjaciele i zaznaczył, że wymagają od nas wyjaśnień. Nie wpuścił ich do naszej sypialni, chcieli wiedzieć, kiedy wróciliśmy do siebie i jak długo ze sobą mieszkamy. Zanim wyszłam do nich, minęło kilka minut. Gdy mnie zobaczyli, szczeny im opadły i nie mogli wydusić z siebie ani słowa. Bardzo mnie to rozśmieszyło, ale gdy ja zobaczyłam pierwszy raz Darcy, też byłam w podobnym szoku. 

― Też Was miło widzieć. ― odezwałam się pierwsza i oparłam o ścianę. Źle się czułam, co zauważył Logan. ― Wszystko okej, zaraz mi przejdzie. 

― Który miesiąc? ― zapytał w końcu Samuel. Logan odpowiedział mu, że jeszcze dwa tygodnie i będzie szósty. ― Ty to umiesz zaskoczyć. ― powiedział i do mnie podszedł, lekko przytulając. Chwilę później Pamela też mnie przytuliła. 

########

Wczoraj pisałam, że te bonusy dodam jednego, konkretnego dnia. 

Może jednak chcielibyście, by były dodawane codziennie po jednym? 

Miłego dnia!

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz