*34*

824 37 1
                                    

BECKY

Całe wczesne popołudnie przeleżałam na hamaku. Samuel i Pamela jeszcze się rozpakowywali, więc miałam wiele czasu na relaks. Rex i Aki ganiali się po podwórzu, a Mruczek leżał mi na brzuchu. Ojciec i Ally spędzali czas na wspólnych porządkach w domu i na zewnątrz. Nie rozumiałam tego, ale nie wtrącałam się, w końcu każdy spędzał wakacje w swój sposób. Cały czas myślałam o Loganie, żałowałam swojej decyzji i w tamtej chwili byłam tego pewna. 

― Odpoczęłaś? ― popatrzyłam na Samuela, po czym pokiwałam głową. ― Idziemy na spacer? Nie chce nam się siedzieć cały czas na trawce i spaniu. Nie przywykliśmy do takiego życia. ― westchnęłam, po czym przełożyłam kota na drugi koniec hamaka i wstałam. ― Może zajdziemy do jakiegoś sklepu i pokażesz nam to słynne miasteczko? ― zgodziłam się i pobiegłam do domu. Musiałam się przebrać. Zmieniłam krótkie spodenki, które odsłaniały mi pośladki, na nieco dłuższe, jeansowe z wysokim stanem, musiałam zapiąć czarny pasek, bo spadały mi z tyłka. Na szczęście moje kreski nie rzucały się tak w oczy, więc nie musiałam się nimi przejmować. Na górę założyłam białą bluzkę na cienkie ramiączka, które miały dość spory dekolt, ale i tak miałam zamiar się opalić. Rozczesałam jeszcze włosy i zostawiłam rozpuszczone, wzięłam torebkę, telefon i okulary przeciwsłoneczne, po czym wyszłam z pokoju. ― Gotowa księżniczka? ― kiwnęłam głową. 

Szliśmy powolnym krokiem, cały czas się śmiejąc i wygłupiając. Cieszyłam się, że byli i mogliśmy spędzić te wakacje razem, w moim "naturalnym środowisku". Chciałam im pokazać wszystko, moje stare szkoły, stawy, daszki i inne duperele. Opowiadałam im o moich durnych odpałach na imprezach i o problemach z policją. 

― Jesteś niemożliwa. ― mruknęła Pamela. ― Jak można mieć aż tyle problemów z policją w wieku szesnastu lat? ― uniosła brew. ― Chyba tylko ty potrafisz zrobić coś takiego. ― roześmiałam się, po czym przypomniałam sobie, że nie wzięłam Rexa i Aki na spacer.  Dobrze, chociaż, że miałam spore podwórko, więc mogli się wybiegać. ― Tak właściwie, to dlaczego  policja tak często Cię odwiedzała? Nie uwierzę w to, że codziennie miałaś przypał. 

― Mój ojciec dużo pracował, nie bywał w domu. Dogadał się z policją, kuratorem i tak dalej, że będę mieszkać sama, ale pod okiem policji. ― powiedziałam zgodnie z prawdą. ― Pamela po chwili zastanowienia, zapytała o moją matkę. Westchnęłam, po czym spojrzałam na nią z obojętnym wyrazem twarzy. ― Zostawiła mnie i ojca, jak byłam mała. ― wzruszyłam ramionami. ― Ma nową rodzinę. W wakacje, kiedy poznałam Logana, przyjechała na rodzinne spotkanie, ja i tata zlaliśmy ją totalnie. Oboje nie chcemy jej znać. Później próbowała się ze mną kontaktować, ale jak sami wiecie, jestem na tyle uparta, że nie dam za wygraną. ― pokiwali głowami. ― Mam ochotę na piwo. ― mruknęłam po chwili. 

― Szybka zmiana tematu. ― zaśmiał się Samuel. ― Nie musisz przed nami nic ukrywać. Dobrze o tym wiesz. ― kiwnęłam głową, po czym dopowiedziałam, że temat mojej matki nie sprawia mi żadnego bólu, prawdą było, że ta kobieta dla mnie umarła i przywykłam do życia bez matki. W tamtym czasie za matkę miałam Ally i cały czas trzymałam kciuki, żeby ojciec w końcu zaprosił ją na randkę. W trakcie drogi do sklepu panowała cisza, miałam wrażenie, że to oni dziwnie czuli się, po tym, co powiedziałam. Gdy byliśmy pod marketem, zauważyłam Dylana i kilkoro jego znajomych z liceum. Przyglądali się nam, widziałam kątem oka, że Pamela chce coś powiedzieć, więc wzięłam tę dwójkę za ręce i pociągnęłam do środka, tłumacząc, że nie warto i do tego opowiedziałam im to, co działo się rano. ― Czyli chcesz powiedzieć, że Cię nie poznał? ― kiwnęłam głową, na co się oboje zaśmiali. ― W tych włosach rzeczywiście wyglądasz inaczej. ― Pamela przyznała mu rację. ― Rozumiem, że nie przyjaźniłaś się z nimi. 

― Z Dylanem jakoś ciągnęłam znajomość, ale reszty nie znosiłam. Wciąż, jak ich widzę, mam ochotę im coś zrobić. ― pokiwali głowami, cicho się śmiejąc. ― Możemy iść gdzieś usiąść, powiem Wam, co zrobił Logan, jak zwiałam z domu. ― popatrzyli na mnie pytająco. ― Potem Wam opowiem. ― wzięłam piwo i poszłam na słodycze. 

########

Miłego dniaa!

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz