*29*

827 39 0
                                    

BECKY

Kiedy po kilku dniach Darcy razem z dziećmi wrócili do domu, czekało na nich przyjęcie. Razem z moim ojcem, Theo i Samuelem kupiliśmy wszystkie niezbędne rzeczy dla dzieci. Moja przyjaciółka była wniebowzięta, zwłaszcza że zmodyfikowaliśmy dwa pokoje tak, że z ich sypialni było bezpośrednie wejście do pokoiku chłopców. Młodzi rodzice jednak nie zabawili zbyt długo, bo Darcy chciała odpocząć. Była wykończona pobytem w szpitalu.

Razem z ojcem i Sammym poszliśmy na górę. Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy telewizję. Żadne z nas nie odzywało się, dopóki nie przyszła Ally. Ona również była bardzo podekscytowana, tym wszystkim. Nic dziwnego, w końcu ona nigdy dzieci nie miała.

― Myślałaś o mojej propozycji? ― zapytał nagle ojciec.

― Jakiej propozycji? ― zaciekawił się Sammy.

― Zaproponowałem Becky, aby przeniosła się na studia zaoczne lub całkowicie zrezygnowała z nich. Chcę, aby zaczęła pracę u mnie jak najszybciej. Czym prędzej zacznie, tym nabierze większe doświadczenie i już w wieku trzydziestu lat nie będzie musiała nic robić.

― Czyli to, co lubię najbardziej. ― zaśmiałam się. ― Ale wracając do tematu, to tak, myślałam. Męczą mnie te studia i mam wrażenie, że jedyne co z nich wyniosę, to depresję. ― westchnęłam. ― Do września zdecyduje, czy pójdę studiować zaocznie, czy całkowicie pogłębię się w pracy.

―  Ciesze się, że się zgodziłaś. ― powiedział radośnie ojciec.

― Jestem przekonana, że mimo iż jestem na pierwszym roku studiów ekonomicznych, to będę miała większą wiedzę niż jeden z tych wysoko postawionych. ― przewróciłam oczami.

― Na pewno córeczko. ― popatrzył na mojego przyjaciela. ― A ty nigdy nie wspominałeś, na jakim kierunku i roku jesteś. ― zwrócił się do mojego przyjaciela.

― Od października zaczynam trzeci rok logistyki. ― westchnął.

― I jak Ci idzie? ― wiedziałam, że mój ojciec do czegoś zmierza i mówiąc szczerze, coraz bardziej mi się to podobało. ― Masz jakieś praktyki?

― Nie jest najgorzej, praktyki jakieś są, ale to nie jest to, o czym reklamowali. ― potwierdziłam jego słowa, cały czas słyszałam, że Ci "pracodawcy" nie szanują w ogóle praktykantów i niczego ich nie uczą.

― Do czego zmierzasz? ― Sammy popatrzył na mnie, kiwnęłam głową, aby powiedział mojemu ojcu o wszystkim. Miałam nadzieję, że on zrobi cokolwiek, bo takie traktowanie, nie powinno mieć miejsca.

― Każdy praktykant jest tam poniżany, niczego tam nie uczą, tylko każą odwalać, tak zwaną, brudną robotę. Mycie kibli jest tam jedną z najlepszych zajęć. Gorzej jest, jak ktoś musi skakać jak służka, wokół nich. Były przypadki, że na konferencjach, wylewano na praktykantów gorącą kawę, nawet ośmieszano. Jedna z praktykantem musiała się rozebrać w biurze i zmusić się do stosunku, aby nie została wysłana z praktyk i jednocześnie ze studiów.

― Mówiliście o tym na uczelni? ― zapytał mój ojciec po chwili zastanowienia.

― A żeby to raz. Nikt nam nie wierzy.

― Przyjaźnisz się z moją córką dosyć długo i dopiero mi to mówisz? ― westchnął. ― Nie zostawię tak tego. Takie postępowania to przestępstwo.  Zrobimy tak, wyślij mi lub Becky na mail nazwiska praktykantów z tej firmy. Skontaktuje się z nimi i spróbuję pomóc. Mam kilku dobrych przyjaciół i mogę zaoferować im praktyki w innych krajach. ― otworzyłam szeroko oczy, nigdy nie sądziłam, że mój ojciec może okazać taką dobroduszność. ― Tobie już teraz mogę zaoferować praktyki u mnie, mógłbym oczywiście załatwić Ci je, gdziekolwiek byś chciał, ale moja córka zabiłaby mnie za rozdzielenie Was. ― pokiwałam głową. Nie dałabym Samuelowi mnie zostawić.

― To chyba zbyt wiele. ― zaczął mój przyjaciel.

― Nie zaczynaj. ― warknęłam. ― Jak on coś proponuje, to się nie odmawia, bo kolejna taka sytuacja może nie nadejść. ― mój ojciec się zaśmiał.

― Obiad! ― krzyknęła Ally. ― O czym tak dyskutujecie? ― zapytała ciekawa.

― O studiach i praktykach. ― powiedziałam szczerze.

― Wakacje macie. Chcę Wam się jeszcze zawracać tym głowę? ― zaśmiała się. ― Nie lepiej zaplanować jakiś wyjazd?

― Masz rację. ― przyznałam. ― Co wy na to, aby pojechać na, przykładowo, dwa tygodnie na wieś? Do rodzinnego domu?

― Tęsknisz za wiejską sielanką? ― kiwnęłam głową. ― W następnym tygodniu możemy pojechać. Muszę załatwić parę spraw.

― Wy oboje też jedziecie. Jeśli Darcy z Theo będą chcieli, to też pojadą.

― Nie mogę zostawić Mruczka i Aki na tak długo.

― To ich zabierz. Mamy duże podwórko, a Rex żyje w zgodzie z Mruczkiem, a z Aki to sama wiesz. ― zaśmiała się.  ― Rozumiem, że się zgadzasz? ― kiwnęła głową. ― A ty mój kochany nie masz nic do gadania. ― Sammy się zaśmiał.

Kilka godzin później siedziałam w swoim pokoju, razem z Samuelem. Ja czytałam książkę, a on grał na telefonie. Uwielbiałam tak spędzać wolny czas, relaksowało mnie to, dlatego też chciałam wrócić na wieś. Brakowało mi też mojego łóżka, które moim zdaniem, było niezastąpione!

― Powinniśmy pogadać z Pam. ― zaczął Samuel. ― Tęsknię za nią. ― popatrzył mi w oczy. ― Każdy z nas powiedział kilka słów za dużo. Jednak jestem zdania, że jeśli przyjaźń, która łączy naszą trójkę, jest prawdziwa, to takie coś przetrwa.

― Zadzwoń do niej, jeśli chce z nami jeszcze gadać, to powiedz, żeby była jutro o dwunastej w naszej ulubionej kawiarni. ― kiwnął głową.

####

kolejny o 17:00

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz