*20*

896 46 1
                                    

LOGAN

Kilka minut przed ósmą przyszli Becky i Samuel. Dokładnie jej się przyglądałem, była ubrana w dopasowany kombinezon z dużym dekoltem. Wysokie buty dodawały jej kilkanaście centymetrów, ale mimo to, wciąż była o wiele niższa ode mnie. W oczy rzucił mi się jej tatuaż. Litera "L", ciekawiło mnie, kogo to był inicjał i jakie miało być znaczenie. Nie licząc ich, w mieszkaniu była jeszcze Pamela i Jeff. Martwiło mnie to, że on się tak intensywnie przygląda Beck. Jej przyjaciółka za to, nawet nie patrzyła w ich stronę. 

Kiedy impreza na dobre się rozkręciła, już bylem nieco wstawiony. Tańczyłem z różnymi laskami, ale w głowie miałem tylko jedną. Tę, która siedziała po kontach i zatracała się w alkoholu. Byłem bardziej niż pewny, że ona przyszła, tylko ze względu na Samuela. W innym wypadku pewnie nie chciałby o tym słyszeć. 

W pewnym momencie zauważyłem, że podszedł do niej ten sam koleś, który zaczepiał ją przed wyjściem z kampusu. Było widać, że perfidnie patrzył jej się w biust. Ona wyczuwając to, odwróciła się do niego i zaczęła go opieprzać. Po zamienieniu z nim kilku zdań wstała i poszła w stronę kuchni. Ten fagas złapał ją za rękę i na moje oko zaczął się przystawiać, podszedłem do nich i objąłem ją, pytając, czy wszystko gra. Kiedy ją puścił, to poszła do kuchni i wzięła piwo. Oparła się o ścianę i patrzyła przed siebie. 

Podszedłem blisko niej i znów dokładnie jej się przyglądałem. Chciałem z nią pogadać, ale sam nie wiedziałem o czym. Unikała mnie i nawet nie wiedziałem, co lubi robić, jakiej muzyki słucha i tak dalej. 

― Dlaczego taka jesteś? ― wypaliłem w końcu. ― Taka niedostępna dla wszystkich. Ktoś chce Cię poznać, a ty go odrzucasz. ― wzruszyła ramionami. Bardzo mnie to ciekawiło, nie chciałem, żeby między nami były jakieś spięcia, bo naprawdę mi się podobała. ― Ty za mną chyba nie przepadasz. ― zbliżyłem się, widziałem po jej twarzy, że to pytanie nie było zbyt komfortowe dla niej. 

― Czemu tak myślisz? ― zapytała w końcu. ― Traktuję Cię tak, jak resztę. Nie wliczając w to Samuela. ― podszedłem jeszcze bliżej, chciałem czuć jej perfumy i głęboko spojrzeć w oczy.  ― Wiesz, co to znaczy przestrzeń osobista? ― uniosła brew, a ja bez słowa pocałowałem ją.

Na początku stała jak słup soli i nie wiedziała co zrobić. Nudziło mnie już samo zasysanie jej wargi i proszenie o dostęp. Objąłem ją w pasie i przytuliłem do siebie. Jak w końcu oddała pocałunek, byłem w siódmym niebie, czułem radość i podniecenie. Nie chciałem się od niej odsuwać, dopóki nie zabrakłoby nam powietrza. Gdyby nie to, że Samuel i Pamela weszli do kuchni i wydzierali się, to może pocałunek trwałby o wiele dłużej. Kiedy odsunęliśmy się od siebie, Becky zrobiła się blada. Nie wiedziałem dlaczego, ale zanim zdążyłem zapytać, ona wyszła z pomieszczenia.

― Wielkie dzięki. ― mruknąłem. 

― Niby za co? ― parsknęła Pam. ― I tak by się z Tobą nie przespała. Jest za wielką cnotką. 

― Skąd ty o tym możesz wiedzieć, co? ― mruknął Sammy. ― Gówno o niej wiesz. W przeciwieństwie do Ciebie byłem przy niej cały czas i wiem, dlaczego taka jest. ― parsknęła śmiechem. ― Ale co ty możesz wiedzieć, w końcu i tak dajesz dupy w klubach. ― szczena mi opadła, Pamela spoliczkowała chłopaka i wyszła z pomieszczenia. ― Nie patrz tak, ktoś musiał jej o tym powiedzieć. ― westchnął. 

― Pójdę poszukać Becky. ― zatrzymał mnie. ― Co?

― Jej już tu nie ma. Pewnie zamknęła się w pokoju i nie chce z nikim rozmawiać. Daj jej spokój na dzisiaj.

BECKY

Nie wiedziałam, ile tak leżałam, ale łzy ciągle mi spływały. Po raz drugi miałam ochotę sięgnąć po żyletkę, jednak głos rozsądku mi na to nie pozwalał. Nie wiedziałam ile jeszcze razy dam radę się temu przeciwstawiać. Marzyłam o tym, żeby Logan wrócił do Portugalii i nigdy nie pokazywał mi się na oczy. 

― Mała. ― popatrzyłam na Samuela. ― Nie płacz już. ― położył się obok mnie.

― Jak tu wszedłeś? ― zapytałam. ― Zamknęłam drzwi.

― Nie zrobiłaś tego. ― zaśmiał się. ― Pogadamy? 

― Nie ma o czym. ― odwróciłam się twarzą do niego. 

― Całowaliście się. ― zamknęłam oczy. 

― On mi nie da o sobie zapomnieć.  

― Pasujecie do siebie. ― powiedział z uśmiechem. ― Powiedz szczerze, chciałabyś, aby wszystko było tak, jak kilka lat temu? 

― Nie wiem Sammy. Tęsknie za nim, ale nie wiem. 

######

I'M FINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz