Becky od pięciu lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie miała przyjaciół, na których mogłaby polegać i zwierzać się ze swoich problemów. O pomoc ojca nawet nie liczyła, od zawsze miał ją głęboko w duszy, nawet gdy jeszcze z nią mieszkał. Dz...
Po godzinie przyjechał Theo. Po jego minie wywnioskowałem, że chciał mi wyjebać. Nie wiedziałem dlaczego, ale nie widziałem w tym problemu. Powiedziałem, że jak chce, to proszę bardzo. Nie miałem zamiaru się bronić. Skoro jego zdaniem mi się należało, to tak było na pewno. On za to mnie przytulił, szczerze mówiąc, nie spodziewałem się takie reakcji z jego strony. Nigdy nie było podobnej sytuacji.
― Ej, ty nie zapominaj, że Twoje dziecko w drodze. Już za późno, żeby orientację zmienić. ― zaśmialiśmy się. Darcy zrobiła nam coś do picia, usiedliśmy w salonie.
― Co tu robisz? ― zapytał wesoło. Nie wiedziałem, jak mam się do tego zabrać, mimo że kilka godzin wcześniej było wszystko dla mnie jasne, to w tamtej chwili miałem wątpliwości. ― Co się stało?
― Spokojnie, nie zdenerwujesz mnie. Wiem, o co chodzi. ― Theo spojrzał na nią wymownie. ― Zacznij od samego początku. ― westchnąłem i zacząłem opowiadać o tej całej wymianie. O tym, że poprosiłem ojca, żeby zadzwonił do swojego znajomego i o przyjeździe. Oni słuchali mnie uważnie. Opowiedziałem im o sytuacji w klubie, ale nie podawałem żadnych imion. Wiedziałem jednak, że oboje już się domyślili, o kogo mi chodziło.
― Stary, przejdź do sedna, bo będziemy tu siedzieć do jutra. ― przerwał mi. ― O kogo chodzi?
― Pierwszy raz zobaczyłem ją w markecie przed imprezą, a jakiś czas później nasza trójka i Becky byliśmy na basenie? ― kiwnęli głowami. ― W takim razie pamiętam tyle. ― uśmiechnąłem się. ― Opowiedzcie mi o wszystkim, mam dość tego, że mnie unika i patrzy na mnie z takim mordem w oczach. ― zamyśliłem się. ― Ona się cięła, mam rację?
― To też pamiętasz? ― opowiedziałem im o sytuacji z poprzedniego dnia. ― Kurwa, wcześniej Cię aż tak nienawidziła. Szybko doszliście do porozumienia. ― wziął głęboki wdech. ― Kiedy byłeś w śpiączce, ona dzień w dzień siedziała w szpitalu przy twoim łóżku. Kilka razy musiałem ją wyprowadzać siłą, bała się, że już się nie wybudzisz. ― zdziwiłem się. Ona miałaby się o mnie martwić? ― Kiedy się wybudziłeś, podjęła decyzję, że zniknie z Twojego życia. Próbowałem jej przemówić do rozsądku, ale nie chciała mnie słuchać.
― Dlaczego? ― w mojej głowie pojawiało się mnóstwo pytań. Byłem bardziej zdezorientowany niż przed tym, jak przyjechałem do miasta.
― Czuła się winna temu wypadkowi. ― powiedziała Darcy. ― A skoro się tak zachowuje, pewnie wciąż tak jest. Wtedy jechałeś do niej, chciałeś przy niej otworzyć wyniki i udowodnić jej, że nie zdradziłeś. Dzwoniłeś do niej kilka razy, ale ignorowała Cię, więc postanowiłeś do niej pojechać.
― Kurwa. ― powiedziałem im o moim spotkaniu z chłopakami i o tym, co mi powiedzieli. Potwierdzili to i zaczęli opowiadać o tym, co działo się podczas tych wakacji. ― Skoro mówicie, że mnie kochała, to wciąż nie rozumiem, czemu mnie zostawiła. Po tym czasie powinna wiedzieć, że nie chciałbym tego.
― Mówiłem, uparta, jak osioł. ― pokręcił głową. ― Ale uwierz mi, że nie przestała Cię kochać. ― mruknął.
― Nie wiem stary, teraz nie chce mnie oglądać. ― westchnąłem. ― Nawet zaczęła się z kimś umawiać, tylko po to, abym się od niej odczepił. ― Darcy uniosła brew.
― Całowaliście się, mam rację. ― kiwnąłem głową. ― I co? Nie zrobiło to na niej wrażenia? ― wzruszyłem ramionami.
― Chociaż już wiem, co oznaczają jej tatuaże. ― popatrzyli na mnie zdziwieni. ― Na szyi ma żyletkę i datę, kiedy się wybudziłem, a na sercu literę "L".
― Chyba musimy się wybrać do niej. ― powiedziała Darcy, a Theo zmroził ją wzrokiem. ― To twoja kuzyna do cholery! Nie musiałeś urywać z nią kontaktu, a to zrobiłeś. ― westchnął. ― Oboje wiemy, że za nią tęsknisz, a ja jestem pewna, że ona za Tobą też.
BECKY
To całe spotkanie z Derekiem, było pomylone. Zaczął myśleć, że skoro widział mnie w takiej sytuacji, to teraz będę mu ufać i nie wiem, wyobraził sobie jakąś wielką miłość(?) Nie chciałam się więcej z nim spotykać, bo mimo że kilka razy mi powtarzał, że nie chce mnie tylko przelecieć, to tylko do tego dążył. Jak mnie odprowadzał, zapytał, czy może wejść. Odmówiłam, mówiąc, że mieszka ze mną Samuel i do tego mój pies mógłby go zagryźć. To jednak mu nie przeszkadzało i próbował mnie przekonać. W pewnym momencie zaczął być nachalny, co na szczęście zauważył ochroniarz i go pogonił. Podziękowałam mężczyźnie i weszłam do budynku.
Miłym zaskoczeniem było to, że nie spotkałam Logana ani przed budynkiem, ani u mnie w domu. Miałam nadzieję, że zrozumiał, że nie chce z nim rozmawiać i dał sobie spokój. Miałam dość tego, że kiedy udało mi się wszystko poukładać, to nagle wszystko zaczęło się pieprzyć.
Rano obudziłam się po dziewiątej. Samuel już nie spał, w kuchni robił śniadanie. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w dresy i poszłam do niego. Chłopak wypytywał, jak minęło mi to spotkanie. Pokręciłam kilka razy głową i w skrócie opowiedziałam, jak to wszystko wyglądało. Szary stwierdził, że nigdzie mnie samą nie puści. Kamień spadł mi z serca. Jeżeli raz był nachalny, to pewnie sytuacja by się powtórzyła.
― Do której masz dziś wykłady? ― zapytał.
― Do siódmej. ― westchnęłam. ― ale od trzynastej do piętnastej trzydzieści mam przerwę.
― Będę na Ciebie czekał. ― kiwnęłam głową.
#########
Chciałabym Was zaprosić na konto Zouza_xD, gdzie pojawiła się nowa opowieść. Mam nadzieję, że kogoś zainteresuje opis i okładka ;p
Opis:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Okładka:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.