Mika stała przed akademią U.A., jej wielkim gmachem, a serce dziewczyny biło nieco szybciej niż zazwyczaj. Nie ważne ile treningów miała za sobą, nadal mogła być niewystarczająca na taką szkołę. Wiedziała to, ale jednak coś popchnęło nastolatkę do przodu i pozwoliło przejść przez bramę. Może to jej własny upór albo obietnica dana dziadkowi. Wyjątkowo nie ważne, liczyło się, że zadziałało.
Chwytając za klamkę od drzwi, poczuła jak coś ją od niej odpycha. I nie był to ani strach ani chęć zrezygnowania z marzeń. Była to czyjaś ręka. Brunetka fuknęła pod nosem, upadając na ziemię, tuż obok nóg sprawcy zdarzenia.
- Z drogi, do cholery. - powiedział zdenerwowany, wymijając ją w progu. Była na tyle zdziwiona, że się nie odezwała. To była ostatnia rzecz jakiej się dziś spodziewała.
- Ka-kacchan! - krzyknął ktoś za plecami dziewczyny. Blondyn, który właśnie przechodził przez drzwi, obrócił się na dźwięk tego przezwiska, klikając językiem w nerwach.
- Pilnuj swojego nosa, Deku! - krzyknął wkurzony, zatrzaskując za sobą drzwi. Mika uciekła szybko przed nimi, wiedząc że stoi na drodze do ich zamknięcia.
Z gracją odskoczyła, robiąc fikołka w powietrzu i lądując na dwóch nogach. Wbiła wzrok za oddalającym się Kacchanem i uśmiechnęła pod nosem. Jeśli oboje dostaną się do U.E. to będą wrogami albo najlepszymi przyjaciółmi. Nie było innej możliwości.
- Bardzo przepraszam za niego. - zielonowłosy chłopak, Deku, zbliżył się do Miki, kłaniając się przed nią nisko.
- Nie przepraszaj w czyimś imieniu. - powiedziała jedynie, znikając za drzwiami, jak wcześniej blondyn. Uśmiechnęła się jednak do niego przyjaźnie.
Udała się do sali, jak wskazywały znaki, gdzie miało się odbyć krótkie przedstawienie. Kiedy na scenie zobaczyła Present Mica, kliknęła z irytacji językiem. Denerwowali ją głośni ludzie. A fakt, że mężczyzna był jeszcze do tego bohaterem mierził dziewczynę i przyprawiał o bóle głowy.
Stała na samym tyle, przy drzwiach, nie chcąc siadać w niczyim towarzystwie. Czuła się tu jak wróg, jakby wszystkie oczy były skierowane na nią. Może po prostu stres uderzał jej do głowy, nie wiedziała. Wolała jednak trzymać się z boku.
Spojrzała na swoją karteczkę z wyznaczonym sektorem. Już sam fakt, że mieli walczyć przeciwko robotom nie podobał się nastolatce. Ktoś bez rekomendacji, bez odpowiedniej indywidualności nie mógł wygrać tego testu. A zwłaszcza ona, która nie miała żadnej.
Spodziewała się jednak tego, więc dała radę się przygotować. Mogła mieć tylko nadzieję na szczęśliwy zbieg okoliczności, który ułatwiłby jej wygraną. Wielkim szczęściem było i tak to, że liceum starało się uniemożliwić współpracę uczniów z tych samych szkół. Dla Miki było to na rękę. W końcu w poprzedniej miała samych wrogów.
Mic odpowiadając na pytanie jednego z kandydatów, który wyjątkowo zirytował brunetkę swoją postawą, dał jej podpowiedź. Roboty punktowane na zero powinny być tymi najgroźniejszymi. Problem polegał na tym, że były też horrendalnie wielkie. Plany jakie udało się zdobyć Mice przy jednym z włamań do bazy danych szkoły na to wskazywały. Dodatkowo z danych wynikało, że był tylko jeden. Powinna więc go unikać, a zamiast tego wziąć się za robota punktowanego na 3. Piętnastometrowy gigant, który i tak nie umywał się do fortelu, mającego utrudniać im zadanie.
Dziewczyna zmarszczyła brwi, słuchając całej wypowiedzi uczestnika 7111. Irytując, głośny palant. Przykładny uczeń z dobrą średnią? Pewnie tak. Sztywny jak kij w dupie, który sprawiał, że jego sylwetka była taka prosta. Jak ona nienawidziła porządnych ludzi.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanfictionLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...