Szła do szkoły mozolnym krokiem, nie przygotowana na konfrontację z klasą. O nich wszystkich mówiło się dużo. W końcu pół 1A zaszło daleko w tegorocznym festiwalu. Mika jednak odjebała największą manianę. Chociaż była wdzięczna za to do czego dopuściła się Hatsune po festiwalu. Reszta dziewczyn i kilka osób z klasy B też miało w tym swój udział.
Westchnęła cicho, poprawiając kaptur kurki. Pogoda była dzisiaj idealna na to aby popaść w odmęty wspomnień. I chyba tego potrzebowała. Kiedy Keigo w końcu raczył do niej zadzwonić, wydawał się totalnie nie świadomy wszystkiego co się ostatnio wydarzyło. Więc Mika go uświadomiła.
To był chyba jego rekord, bo znalazł się w niej w domu w ciągu dwudziestu minut, porzucając swoją dotychczasową pracę. Kiedy już się u niej zjawił i w roztargnieniu wybił szybę, wpadając do mieszkania, nie wiedział za co ma ją najpierw przepraszać.
- To ta dziewczyna?
- No jak nic!
Mika mlasnęła, przyspieszając, dobrze wiedząc, że to o niej właśnie rozmawiała dwójka gimnazjalistów.
Do szkoły weszła wraz z dzwonkiem, nie kłopocząc się, żeby jak reszta uczniów spieszyć się na lekcje. Nie chciała tam w ogóle być. Tak bardzo, że nawet zatrzymała się jeszcze przed schodami, rozważając powrót do domu.
Przed samą klasa, do której dotarła po kolejnych pięciu minutach wolnego spaceru, znowu się zawahała. Nie chciała, żeby dwadzieścia par oczu patrzyło na nią z taką pogardą i wyrachowaniem jak Aizawa. Nie mogła na okrągło znosić takich rzeczy.
Z westchnieniem przesunęła drzwi, wchodząc do klasy, gdzie zastała ją totalna cisza. Z jej powodu, bo przed drzwiami słyszała jeszcze wesołe rozmowy kolegów i koleżanek.
- No co, kurwa, się gapicie? - mruknęła bez entuzjazmu. Aizawa posłał jej zmęczone spojrzenie, które pewnie miało być jakimś znakiem ostrzegawczy.
- Wszystko dobrze? - zapytał Deku.
- Hę? - mruknęła nastolatka, krzyżując z nim spojrzenie. Wyglądał na zmartwionego.
- Naprawdę nam przykro.
- To nie powinno się stać.
- Masz w nas oparcie!
- Hę? - powtórzyła, przejeżdżając po twarzach uczniów. Wszyscy byli zmartwieni, nie tylko zielonowłosy.
Mika cofnęła się o krok, czując potrzebę ucieczki. Za dużo par oczu było na nią skierowanych i za dużo z nich patrzyło na nią ze współczuciem. Momentalnie poczuła pod powiekami łzy. Dziwaczne uczucie bezsilność jak z rozmowy z ojcem zawładnęło jej ciałem. Ale teraz nie zamierzała rozryczeć się przed klasą.
Wybiegła stamtąd, po kilku metrach musząc się zatrzymać i wesprzeć o ścianę, bo łzy przysłoniły jej widoczność. Na ramieniu poczuła czyjeś dłonie, ale bała się spojrzeć na tę osobą. Na pewno nie był to Aizawa.
- Co, do kurwy, odwalasz? - warknął jej do ucha, na co musiał dostać kuksańca od Kiriego, który też kręcił się koło niej.
- Po prostu... - zaczęła, zanim któryś z nich ponowił pytanie. - Za dużo ludzi. - otarła łzy, chcąc się wziąć w garść przed chłopakami. - Nie wiedziałam, że... będziecie się martwić. Ja- w ogóle nie sądziłam... - starała się coś powiedzieć, nie chcąc, żeby zabrzmiało to żałośnie, ale jak mogłoby wyjść inaczej? Ona cała była teraz żałosna.
- W porządku. - mruknął Kacchan, wtulając ją sobie w pierś. Na plecach po chwili poczuła kolejną sylwetkę, która okazała się być Denkim. Chłopak zawsze raził prądem przy bliższym kontakcie.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanfictionLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...