Kiedy Mika skończyła śpiewać, znalazła go prędko, biorąc pod ramię i w podskokach prowadząc za kulisy. Uśmiech nie schodził jej z twarzy i Kai nie wiedział do końca czemu. Nie wiedział nawet czy był wymuszony, bo przed oczami za bardzo mu wirowało, żeby to określić. Uwagę skupiał tylko na każdym nowym kroku, nie chcąc stracić równowagi gdzieś po drodze.
- To była piosenka Kishina? - spytał, z sapnięciem siadając na pufie, na którą został popchnięty.
Mika prędko zdjęła z siebie szpilki, odrzucając je w kąt. Odpowiedziała mu twierdząco, siląc się z suwakiem od sukienki, szybko znikając za ścianą. Wyglądała jakby gonił ją czas albo właśnie dostała jakiegoś nieznanego kopa energii.
- Mówił coś, że napisał ją swojemu synowi. Kij wie, serio! - uniosła głos, żeby być lepiej słyszalną. Kai przymknął oczy, opierając podbródek na przegubie dłoni. Wystarczyła chwila i był gotowy zasnąć przy toaletce. - Nic dziwnego, że miał więcej dzieci. - przyznała lekko, wychodząc w pole jego widzenia już w dresach i obcisłej bokserce. - To do niego podobne. - dodała, zwracając uwagę na Kai'a.
Mężczyzna wyprostował się ociężałe, robiąc to samo. Przez chwile nic nie mówił, siląc się by sens słów Miki do niego dotarł.
- Czyli masz brata, o którym nie wiesz? - zapytał głupio, przechylając głowę w bok. Mika uśmiechnęła się do niego szeroko, ale niepewny o co jej chodziło, po prostu to zignorował.
- Wydaje mi się, że znam dokładnie swoją rodzinę. - przyznała, kopiąc drugi taboret i przysiadając na nim naprzeciw Kai'a. - Mamy rodzinne spotkania co dwa lata. Raczej nikt ich nie omija. - wyznała.
Na jej ustach w dalszym ciągu widniał błogi uśmiech, którego Kai nie umiał pojąć. Drażnił go, bo przypominał mu o Kishinie. Mika miała taki sam układ zębów, tak samo jak jej ojciec mówiła z półuśmiechem i miała dołeczek w jednym policzku. Jej oczy świeciły taką samą ekscytacją i mimo że Kai wiedział albo starał sobie wmówić, że Mika nie miała złych intencji, wszystko co nasuwało mu się na myśl kiedy na nią patrzył to Kishin.
Sapnął agresywnie, odrzucając głowę w bok. Mika uśmiechnęła się szerzej i widział to dokładnie, mimo że tylko katem oka.
- Nienawidzę go. - przyznał. - Nie rozumiesz jak bardzo. - jego pięści zacisnęły się na jego kolanach. Był tak niepewny swoich ruchów w upojeniu alkoholowym, że musiał na nie zerknąć, upewnić się, że nie robił sobie krzywdy.
Myślał, że Mika nie zrozumie o co mu chodziło, ale pewność w jej głosie i błysk oka uświadomił mu, że wcale nie wybrała tej piosenki lekkomyślnie. Albo naprawdę wpadał w paranoje. Mika go w nią wpędzała.
- To mi wytłumacz. - rzuciła, prężąc ramiona.
Kai nie wiedział co tu robił. Realizacja otoczenia przyszła do niego nagle. Jakby właśnie wytrzeźwiał i zrozumiał, że nie powinno go tutaj być. Kilka razy przemknęło mu przez myśl, że Mika chciała odciągnąć go od jego planów.
To już nie była paranoja, tylko obłęd.
Westchnął ciężko, opuszczając głowę. Wirowanie nie ustawało.
- Nie mogę znieść Hikado. - Mika zadziwiła go tym, że odezwała się pierwsza. - Na początku tak mi się podobało, że idiota był synonimem nieokiełznanego chaosu. Nie bał się niczego. Nie bał się rzeczy, które przerażały mnie. - przyznała, gubiąc wzrok w swoich dłoniach.
Wychowano ją na uprzejmą i taktowną osobę, mimo wszystko. Mika nigdy, jeszcze w gimnazjum, nie ośmieliłaby się pokazać swojej wyższości nad kimś starszym, kimś kto miał większy autorytet od niej. Zresztą, przemiła była też dla swoich rówieśników albo chociaż tak się jej zdawało.
Hikado z kolei był jej przeciwieństwem. I zaimponował jej w tej głupocie. Nie mogła przestać sobie tego wyrzucać. Była głupia, ona i ten jej nastoletni bunt.
- Ale potem nie mogłam tego znieść. - przyznała, podciągając kolano do brody. - Nie umiałam mu powiedzieć "nie", a on dobrze wiedział jak to wykorzystać. Byłam taka głupia. - zmarszczyła nos. - Czuję się żałośnie. - zakwiliła.
- To po co chciałaś żebym mu pomógł? - zapytał od razu, patrząc na nią z grymasem na twarzy.
- Mówiłam, że jest mi do czegoś potrzebny. - fuknęła urażona, tuląc się bardziej do swojej nogi.
- Co jest dla ciebie niby aż tak ważne? - wyśmiał ją, a Mika jak najbardziej poczuła się wyśmiana.
Opuściła spojrzenie jeszcze niżej, ale przez to, że podbródek trzymała na kolanie, nie mogła skulić się bardziej. Zamknęła więc oczy i zamilkła. Znowu czuła to okropne uczucie, którego nie umiała nazwać. Było czymś więcej niż tylko smutkiem.
- Oh, przepraszam. - Kai wstał do niej niemal od razu, dziwiąc tym dziewczynę bardziej niż samego siebie. Wiedział, że kwestionować będzie swoje zachowanie dopiero gdy wytrzeźwieje. - Wybacz mi, Miki. - zawył jej nad uchem, a po chwili mogła poczuć jak otula ją swoimi ramionami.
Mika nie była pewna czy Kai miał świadomość tego za co ją przepraszał. Najpewniej nie, biorąc pod uwagę to ile wypił, a co nie umknęło Mice. Widząc z jakim zapałem Nikita podawał Kai'owi kolejne drinki mogła spodziewać się, że tak to się skończy.
Dziewczyna nie chciała przymuszać go do upicia się. Mimo że cieszył ją fakt, że końcowo do tego doszło, sama nie przyłożyłaby do tego ręki.
Uśmiechnęła się do siebie, oddając uścisk mężczyzny. Ale zanim zdążyła coś powiedzieć, przerwał jej hałas zza drzwi i znajome głosy. Nastolatka spięła się, unosząc głowę. Kai oparł podbródek na jej ramieniu, uklęknął obok pufy, nie zwracając uwagi na zakurzoną podłogę. Podsypiał i nie zwrócił uwagi na dwa nowe głosy wokół niego.
Mika zagryzła zęby, uśmiechając się do dołu, widząc jak do pomieszczenia wtaczał się Dabi i Hawks. Oboje podparci pod siebie, ledwo trzymający się na nogach. Śmiali się, nie zwracając uwagi na otoczenie. Hawks przystanął, obracając się plecami do Miki i uwiesił się na szyi Dabiego, przylegając do chłopaka swoimi ustami. Dopiero po chwili ich mokrych pocałunków Dabi uchylił powieki, krzyżując spojrzenie z Miką.
Oblał go zimny pot. Ciepły język Keigo na jego szyi nagle wydał mu się lodowaty, a ręce chłopaka obce. Zanim blondyn pochylił się do niego po kolejny pocałunek, Dabi odepchnął go od siebie.
Hawks najpierw spojrzał na niego w szoku, niepewny w co w niego wstąpiło, ale kiedy kątem oka dostrzegł Mikę, szybko dotarła do niego rzeczywistość.
- To nie tak! - krzyknęli oboje, a kiedy Dabi uświadomił sobie jak zabrzmiał jego głos, uderzył się otwartą ręką w czoło. Przecież Mika nie powinna go znać, do cholery. Nie powinien się przed nią wcale tłumaczyć.
Zamilkł, odwracając się w stronę drzwi, chcąc stąd uciec, zostawić ten problem za sobą. Bał się, że Keigo zaleje go masą pytań, zwróci uwagę na jego dziwne zachowanie. Ale chłopak całą swoją panikę przelał na Mikę.
- Mika, wyjaśnię ci to- - Hawks podszedł do niej, urywając w pół zdania, dobrze zdając sobie sprawę, że nie umiał tego wytłumaczyć. Może gdyby był trzeźwy, gdyby nie został zaskoczony jej obecnością albo w jakiejkolwiek innej sytuacji. Ale nie teraz, kiedy w głowie miał tylko pustkę. - Ja- - zamilkł, patrząc jej w oczy.
Mika uchyliła usta razem z nim, nie wiedząc co powiedzieć tak samo jak blondyn. W panice zerknęła na Dabiego, który zdążył wycofać się w stronę drzwi o dwa kroki. Kai zajęczał przy jej uchu, poruszając się nieznacznie, poprawiając na klęczkach. Mimo, że wszystko działo się tak szybko, Mika miała wrażenie że czas zatrzymał się w miejscu.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanficLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...