Mika część letnich wakacji spędziła w apartamencie Hawksa. W wolnym czasie, którego miała sporo, bo starszy przecież pracował, zwiedzała Kiusiu, zbierała informacje, zaznajomiała się z tubylcami. Podobała się jej zmiana otoczenia. Zaczęła aż żałować, że nie wyprowadziła się z Japonii albo chociaż Musutafu zaraz po opuszczeniu domu. Na pewno byłaby teraz szczęśliwsza.
Ale cieszyła się na powrót, bo od razu po nim miała zapełniony grafik występami i pracą za barem, na którą dobrowolnie się zgodziła. Dodatkowe pieniądze zawsze były mile widziane. Poza tym miała teraz przyjaciół, którzy upraszali się o spotkania z nią. Mimo, że wyjazdu do galerii nie wspominała zbyt miło, bo ledwo co uniknęła śmierci, kilkukrotnie, bo sama prosiła się o nią kilka razy, to na kolejne takie sytuacje serce biło jej z ekscytacji. Może faktycznie była masochistką.
Już w domu, myśląc że da radę odpocząć chociaż chwilę, zmusiła się do wstania słysząc dzwonek do drzwi.
- Kacchan? - zdziwiła się, przepuszczając chłopaka w drzwiach. Po jego minie, wiedziała że coś go trapi.
Blondyn usiadł na kanapie, nadal się nie odzywając. Mika zapobiegawczo rozejrzała się po pomieszczeniu, szukając czegoś co wypadałoby ukryć przed kolegą.
- Pieprzony Deku. - wyrzucił w końcu z siebie.
Mika uśmiechnęła się pod nosem, padając na siedzenie obok niego. Zachęcająco spojrzała na chłopaka, sugestywnie unosząc brwi.
- Kirishima do mnie napisał, że chłopacy idą na basen. I chciał mnie też wyciągnąć. - powiedział tylko tyle, znowu milknąc. Mika poważnie zastanowiła się nad odpowiedzią, nie chcąc wkurzać blondyna jeszcze bardziej.
- Katsuki. - rzadko mówiła mu po imieniu, ciągle używając tego głupiego pseudonimu. - Kirishima pewnie cię zaprosił, bo chciał spędzić z tobą czas. - mówiła ostrożnie, zastanawiając się nad każdym słowem. - A Deku nie ma nic wspólnego z tą sytuacją.
- Nie chcę iść na pieprzony basen kiedy ten nerd tam będzie! - uniósł się. Mika westchnęła, opierając głowę na wezgłowiu fotela. Katsuki był trudnym rozmówcą.
- Okej, to nie idź. Ja też nie idę, mimo że dziewczyny mnie zaprosiły. - zdecydowała się odpuścić, niechętna do dalszej rozmowy. To było irytujące, że chłopak wszystkie swoje problemy zrzucał na Midoriyę.
- Co? - zapytał głupio, patrząc za dziewczyną, która wstała z siedzenia i ruszyła do kuchni.
- Nie idę. - powiedziała po chwili, przełykając wodę.
- Ale czemu? - naciskał, chwilowo tracąc zainteresowanie swoim problemem. Mika najwyraźniej nie zrozumiała co miał na myśli. On ledwo co potrafił to ogarnąć. Cieszył się na spotkanie z Kirishimą, ale kiedy tylko wspomniał o innych, od razu cały jego dobry humor prysł.
- I co będą tam robić? - prychnęła. - Siedzieć i patrzeć jak się bawicie? - odwróciła się do niego gwałtownie, przez chwilę patrząc zbolałym spojrzeniem.
Katsuki nie rozumiał, a Mika nie miała mu tego za złe. Zdarzały się jej po prostu gorsze dni, w których była przekonana, że nie zasługuje na to, żeby spędzać czas z tymi dzieciakami. Żeby nazywać ich swoimi przyjaciółmi, aby mieć w ogóle chęci do udawania. To było w końcu normalne. Każdy miał gorsze dni i humory, Mika nie była wyjątkiem.
- Idź na ten cholerny basen, Katcchan. Baw się dobrze i daj mi spokój. Wszyscy mi dajcie spokój. Mam robotę. - wkurzyła się w końcu, bo cisza ze strony blondyna była przytłaczająca.
- Dobra, kurwa. - warknął w jej stronę, od razu kierując się do wyjścia.
Mika została w kuchni, nawet się za nim nie oglądając. Jedynie jedno westchnienie było wstanie opuścić wtedy jej usta. Kiedy dotarło do niej, że Bakugo po prostu wyszedł, zostawiając ją samą, po jej policzkach poleciały łzy.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanfictionLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...