Rozdział 51.

191 27 3
                                    

          Minęła siedemnasta. Mika, która tak jak sądziła, poradziła sobie lepiej sama, docierając do ośrodka przed dwunastą. Siedziała teraz na patio, zajadając się brzoskwiniami. Pussycats i Aizawa nadal czekali na resztę jej klasy.

- Ej, młody. - zawołała do siebie chłopca, który kręcił się wokół nich od samego początku. Nie zareagował. - Młody! - ponowiła, ale chłopak i tym razem ją zignorował.

- Wybacz mu. Nie przepada za bohaterami. - uśmiechnęła się do niej brunetka.

- Jeden chuj. - mruknęła, wypluwając pestkę. - Gówniarzu! - krzyknęła najgłośniej. Aizawa zwrócił na nią uwagę, ale nie skomentował.

Kota w końcu na nią spojrzał. Warknął coś pod nosem i podszedł do dziewczyny kilka kroków.

- Czego? - spojrzał na nią z wyższością.

- Chcesz brzoskwinkę? - zapytała uroczo, zmieniając całą swoją postawę. - Są słodkie. - dodała, wyciągając w jego stronę rękę z dojrzałym owocem. Chłopak na chwile zmienił swoją bojową ekspresję, ale Mika nie łudziła się, że na długo. Butność w jego oczach nadal była widoczna.

Kota zmarszczył brwi i po chwili jego ręka wytrąciła z dłoni Miki brzoskwinie. Dziewczyna nie dała jej upaść, bo byłaby to zbyt wielka strata. Taśmami pochwyciła ją w powietrzu i przyciągnęła do siebie.

- Ale z ciebie wredny smark. - powiedziała z uśmiechem. - Lubię cię.

- Ta dziewczyna to twoja faworytka? - zagadnęła Mandalay z powagą, spoglądając na Aizawę. - Dała radę dotrzeć tutaj szybciej niż my byśmy zdołały.

- Jest... utalentowana. To na pewno. - przyznał szatyn, patrząc jak Mika przekomarza się z Kotą. Nie zajęło jej długo stracenie całej cierpliwości i owinięcie go pasami. Aizawa poczuł jakby powinien wkroczyć do akcji, więc jego ręka automatycznie powędrowała w stronę kołnierza, natrafiając jednak na pustkę.

          Słońce powoli zachodziło za koronami drzew, pozwalając jedynie kilku prześwitom dotrzeć do ośrodka, w którym mieli się zatrzymać. Zmarnowani uczniowie 1A w końcu zaczęli wychodzić z lasu, zmęczeni idąc w kierunku budynku.

Mika zdążyła oddać Aizawie jego własność, postawić Kotę na ziemi i wybyć do ciepłego źródła, chcąc wykorzystać czas, w którym nikogo nie było jeszcze w pobliżu.

Zatopiła się w wodzie aż po sam nos, czując błogą ulgę. Chociaż nie była wcale taka zmęczona, całe napięcie nazbierane przez ostatnie miesiące gdzieś uleciało z chwilą zetknięcia się jej skóry z wodą.

Zastygła, słysząc śmiechy dochodzące zza drzwi. Spanikowana nie dała jednak rady zrobić nic, pozwalając wejść postacią do środka. Okazały się być to uczennice 1B z Kendo na czele.

- Oh, nie wiedziałyśmy, że ktoś tu jest. Wychowawca powiedział, że możemy skorzystać z-

- W porządku. - Mika machnęła ręką. - Be my guest~ - mruknęła, zapraszając dziewczyny ręką. Teraz i tak było już za późno.

Wszystkie niepewnie weszły do wody, nie przekonane co do nowej osoby w swoim towarzystwie. Szybko jednak zdążyły się rozgadać, niesione przyjazną atmosferą ciepłych źródeł. Mika pozostawała jednak z boku, z zamkniętymi oczami relaksując się w wodzie.

- Um, przepraszam, jesteś może Mika Okumura? - brunetka uniosła jedną powiekę, natrafiając na nieśmiały uśmiech Kendo. Przytknęła jej, czekając na dalszy rozwój sytuacji. - Nasz wychowawca nam o tobie mówił. Wyprzedziłaś nas wszystkich i dotarłaś do bazy najwcześniej.

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz