Rozdział 137.

86 20 0
                                    

          Zacisnęła w dłoni teczkę, bardziej przesuwając ją sobie do piersi. Stała przed agencją Nighteye'a, dobrze wiedząc że kilkaset metrów dalej była posiadłość Overhaula.

Odnośnie śledztwa, nie martwiła się że mężczyzna nie był poinformowany. Zdawał się podchodzić do tego tak spokojnie nie bez powodu. Mika uważała, że na pewno miał jakieś wtyki w policji. Miała taką nadzieję, bo sama nie zamierzała mu spowiadać się z tego co wiedziała.

Pociągnęła nosem, patrząc na prawo, mimo że światło właśnie zmieniło się na zielone, sygnalizując bezpieczeństwo do przejścia. Ale nigdy nie wiadomo.

Mirio nie miał dziś praktyk. Upewniła się o tym, chcąc oszczędzić sobie konfrontacji z przyjacielem. Postanowiła, że wszystko co będzie musiał wiedzieć, przekaże mu jego przełożony. Sama wolała stchórzyć i ukryć się za plecami bohatera.

Budynek był przytulny i zadbany. Nie to co wielki gmach Komisji. Można było pouczyć się tutaj bezpieczniej, a chyba taki właśnie był zamysł bohaterstwa. Nie było jednak windy, a to wcale nie tak, że agencja mieściła się tylko na najniższych piętrach. Sam gabinet Sir'a był na ostatnim.

Mika odetchnęła zmęczona na te informacje przekazaną jej przez recepcjonistkę. Nie chcąc jej jednak psuć humoru dzisiejszego dnia, uśmiechnęła się miło i odmaszerowała w stronę schodów.

Wypełniła potrzebne jej dokumenty w tramwaju, dobrze podrabiając wszystkie podpisy i pieczątki. Nie były nic warte w rzeczywistości, ale nikt nie musiał o tym wiedzieć. Wystarczyło żeby Sasaki uwierzył we wszystko. Chociaż na te chwile.

Zza drzwi słyszała uniesione głosy rozmowy i śmiechy. Po chwili namysłu doszła do wniosku, że były to błagania, na co przewróciła w obrzydzeniu oczami. Sir Nighteye miał dziwne fetysze, zdecydowanie wychodzące nawet poza jej strefę komfortu.

Zapukała a gwar w środku ucichł. Zanim ktokolwiek otworzył jej drzwi lub zaprosił ją do środka, musiała poczekać ponad minutę. Potem w końcu się uchyliły i przywitała się z nią młoda kobieta o niebieskiej skórze, Bubble Girl, protegowana Sir'a.

- Dzień dobry, ja do-

Nie dokończyła, bo kobieta krzyknęła jej w twarz. Potem zawstydzona zasłoniła ręką usta i w konsternacji odwróciła się do swojej szefa.

- Sir? - spytała w panice, otwierając drzwi i pozwalając nastolatce wejść do środka.

Mika odchrząknęła, przekraczając próg i nieśmiało, z dozą rozbawienia uśmiechnęła się do młodej bohaterki. Na takiego szpiega jakim był teraz Hawks zdecydowanie się nie nadawała, jeśli jednym spojrzeniem można było wyczytać wszystko z jej oczu, aż po postawę ciała.

- Dzień dobry. - uśmiechnęła się firmowo, zbliżając do biurka mężczyzny. - Ja w sprawie śledztwa odnośnie Shie Hssakai. - uśmiechnęła się szerzej, słysząc za sobą pisk Bubble girl. - Radziłabym na przyszłość upewnić się dokąd trafiają ważne, utajnione informacje. - zaśmiała się sztucznie, odkładając teczkę na biurko bohatera.

Ten spojrzał na nią tylko zza swoich szkieł. Długo wcale się nie odzywał i milczenie przerwała dopiero jego protegowana. Ale nic poza jego imieniem bohaterskim nie opuściło jej ust. 

Mika twardo, ale z rozbawieniem w oczach, wpatrywała się w pro herosa. Zdecydowanie zawzięcie myślał, ale po jego mimice nie było widać co kryło się za tymi zwierciadłami.

- Najpewniej masz racje. - odezwał się w końcu mężczyzna, po, dosłownie, kilku minutach ciągłej ciszy. Chciał by to Mika wyszła z inicjatywą, ale tego robić nie zamierzała.

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz