W porze lunchu nie udała się na stołówkę. Sama świadomość tego ile tłumu tam zastanie, sprawiła że ten pomysł nie był nawet pomysłem. I chociaż nie przygotowała sobie dzisiaj żadnego posiłku, zamierzała spędzić tę przerwę z dala od tłoku. Kupiła jedynie słodki napój w automacie na jednym z korytarzy i usiadła na parapecie.
Widok miała idealny na bramę szkoły, gdzie uporczywie stali dziennikarze. Nie rozumiała ich uporu. Chociaż wiedziała, że taką po prostu mieli pracę i za nowinki pokroju obecnej płacono im najwięcej, to nie chciało się jej wierzyć, że z dobroci serca wybrali taką profesję.
Dziewczyna upiła łyk soku, kiedy zaburczało jej w brzuchu. W chwili kiedy mrugnęła na dłużej niż ułamek sekundy, zobaczyła jak główna brama rozpada się na kawałki, by za chwilę zmienić się w proch. Była na tyle zmęczona, że początkowo pomyślała, że to jedynie jej chora wyobraźnia. Dopiero kiedy horda dziennikarzy wbiegła na teraz szkoły, a z głośników puszczono sygnał alarmowy, zrozumiała że to faktycznie się stało.
Westchnęła, przymykając zmęczone powieki i opierając się o ścianę. Miała w planach przespać pół przerwy, ale w tak okropnym hałasie nie było to możliwe.
Siedem sekund starczyło, żeby zszargane nerwy Miki, puściły. Przez uchylone okno mogła nawet usłyszeć krzyki jednej z dziennikarek. Warknęła podjudzona i zeskoczyła z parapetu. Otworzyła okno przed sobą i wychyliła się przez nie.
Stojący na dole Aizawa i Mic starali się załagodzić sytuację, rozmawiając z reporterami. Ręka brunetki automatycznie chwyciła puszkę z colą, dopitą do połowy i bezwiednie pozwoliła, aby znalazła się za oknem. Wystawiona puszka szybko przechyliła się o sto osiemdziesiąt stopni, lecąc w dół.
Część napoju wylała się na kobietę, a pusta już puszka odbiła się od jej głowy z brzdękiem lądując na chodniku. Widząc poruszenie wśród wszystkich na dole, Mika szybko schowała się do środka. Wydawało się jej jednak, że Aizawa zdążył dostrzec dziewczynę jako jedyny.
Nie słuchała już dalszych wywodów kobiety, zamykając okno i uciekając w głąb korytarza do klasy. Skoro nikogo w niej nie było, powinna mieć czas, żeby się jeszcze przespać.
Kiedy powoli zasypiała na blacie, znów rozbudził ją dzwonek na lekcje. Dzielnie starała się go ignorować, aż w końcu ucichł. I gdyby nie irytujące głosy członków jej klasy, którzy po chwili wparowali do pomieszczenia, pewnie by się to udało.
- Teraz wyznaczymy resztę samorządu. - zaczął drżącym głosem Deku.
- Buuu! - brunetka podniosła się, bucząc, bo irytująca i mierna postawa chłopaka ją irytowała.
- Mika, przestań go dręczyć. - wstawia się za nim Śpiąca Królewna, ściągając śmiesznie brwi. - Nic ci nie zrobił.
- Słuchaj, wiem że jestem niemiła, ale chcę dobrze. - ton głosu nastolatki od razu złagodniał. Zdawała sobie sprawę, że mogła przesadzić, zwłaszcza że jej negatywne nastawienie do chłopaka właściwie nie wynikało z niczego. - Deku się nie nadaje, zobacz jaki jest przestraszony. - powiedziała, wskazując na niego ręką. - To nie zadanie dla niego. - spojrzała jej w oczy, a dziewczyna nieśmiało przytaknęła, prawdopodobnie nieświadomie.
- Mika ma racje, Iida będzie znacznie lepszym przewodniczącym. - odezwał się w końcu Deku, po dłuższej chwili ciszy, w której każdy zastanawiał się nad słowami brunetki. - Chcę mu oddać tę pozycję! - przyznał chłopak, zaczynając opowiadać o odwadze i opanowaniu chłopaka w trakcie dzisiejszego alarmu.
Mika opadła z powrotem na krześle, sapiąc cicho. Siedzący przed nią Kacchan ani razu nie spojrzał na dziewczynę, nie prosto w oczy. Wyciągnęła więc rękę w stronę jego karku, chcąc zainicjować jakiś kontakt.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanfictionLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...